13.Mocne wyznanie...

129 6 3
                                    

Zdecydowaliśmy,że jednak wrócimy do jej domu.
-Zwiąż mnie i zdominuj...-powiedziałem nieświadomie.
-Jesteś pewny ?-spytała.
-Jestem pewny.-potwierdziłem stanowczo.
Ala wstała i wyszła z pokoju zostawiając mnie,lecz po chwili przyszła w sexownej bieliźnie,podeszła do mnie,moje ręce przywiązała je do barierki...
Patrzyłem na nią z zachwytem z oczach.
-Nie możesz dotknąć,co ? Oh jaka szkoda.-chyba zauważyła.
Po chwili przywiązała moje nogi także do barierek,teraz nie miałem możliwości ruchu,ona zaś sięgnęła po wibrator i zaczęła nim powoli zataczać kółka na początku mojego kutasa.
Zacząłem cicho dyszeć,było mi tak w chuj dobrze,przymknąłem oczy i z pewnością czułem jak odlatuje.
Pev.Ala
Złapałam jego jądra wbijając w nie paznokcie,jęknął z bólu...
Ah,tak... kochałam już to.
Dominic był idealnym rozwiązaniem na moje złamane serce,tak naprawdę tylko chcę go wykorzystać,potem go zostawię,ale sprawiało mi przyjemność zadawanie mu bólu jaki kochał.
Gdy poczułam,że zaraz dojdzie zabrałam wibrator i spojrzałam na niego.
Siadłam na jego kutasa i zaczęłam po nim skakać,złapałam go za szyję.
-Wykończe cię dziś,rozumiesz chuju?-powiedziałam nie odrywając wzroku od niego.
-Mhm...-nadal mu się podobało.
Chyba jego granicą było o wiele więcej.
Dałam mu dojść we mnie po czym zeszłam z niego i wyszłam z pokoju.
Wzięłam ze sobą moje czerwone szpilki oraz urządzenie rażące prądem, zobaczymy jak wytrzyma to.
Założyłam buty i wróciłam do pokoju.
Położyłam urządzenie na podłodze i rozwiązałam go.
-Wstawaj,nie będę powtarzać drugi raz.
Wstał i podszedł do mnie,na co ja kopnęłam go w jaja,złapał za nie i krzyknął cicho.
-Jeszcze,dawaj suko...-wydyszał.
Zdziwiło mnie to,nie powiem.
-Jeszcze ? To zaraz zobaczymy czy jeszcze.-udawałam,że mnie to nie wzrusza.
Wziąłem z łóżka jego koszulkę i związałam mu nią oczy.
Przejechałam urządzeniem po jego klacie,przyciskając przycisk dopiero gdy doszłam do jego sutka.
Dominic krzyknął tym razem głośniej.
Kopnęłam go ponownie,o wiele mocniej niż przedtem. Prąd działał na niego lepiej.
Kopałam go do momentu aż nie padł na podłogę i zakrył jaja rękami.
-No dawaj, chciałeś jeszcze,wstawaj.-szturchnęłam go nogą.
-Niee, dość...-ledwo powiedział na co ja postanowiłam zmusić go żeby rozłożył nogi.
Przekręciłam go.
-Rozkaładaj nogi kurwa,mówię coś do ciebie, rozumiesz ?!-podniosłam głos.
Dominic niepewnie to zrobił,kopnęłam go kilka razy pod rząd.
Krzyczał bez przerwy,podobało mi się to.
-Dam ci już spokój,ale jutro już ci nie odpuszczę.
Pev.Dominic
Odwiązałem sobie oczy.
Ledwo się podniosłem z podłogi,właśnie tak sobie ją wyobrażałem...
Usiadłem na łóżko i zacząłem się ubierać.
-Nawet na mnie nie spojrzałeś...-skomentowała.
-Jadę do domu.
-Nie zabierasz mnie ze sobą ?
-Nie,nie mogę.-szybko zmieniłem zdanie i wyszedłem z jej domu.
Wsiadłem do samochodu i pospieszenie odjechałem.

Podjechałem pod bramę i wjechałem na posesję.
Wszedłem do domu,na wejściu usłyszałem krzyki Adriana i Ashley.
-Pieprzyłaś się z nim !?
-Nie,przysięgam,że nie...-płakała.
-Przecież kurwa wiem,że się z nim pieprzyłaś !! Przyznaj się chociaż raz,raz mnie nie okłamuj !!
Poszedłem z stronę krzyków, Ashley siedziała pod ścianą zakrywając się rękami.
-Co jest ?-spytałem.
-Pieprzyłeś się z nią,prawda ?-spytał.
-No...-opuściłem głowę.
Mam przejebane.
-I widzisz kurwa !? Dlaczego ruchasz każdego kto tu przyjdzie jak tylko zostaniesz sama !?
-Zostaw mnie...-powiedziała.
-Dominic,musimy pogadać.
Pociągnął mnie za rękę na sofę.
Obaj usiedliśmy, popatrzył na mnie.
-Jak to było ?
-Powiedziała mi,że jest wolna...
-Każdemu tak mówi,przekonałem się.
-To po co z nią jesteś ?
-Jak ją zostawię to i tak musi tu mieszkać,bo nie ma gdzie iść.-uśmiechnął się.
-Jak chcesz,ale nie zabijaj mnie tak jak tamtych.
-Nie zabije cię,pojebało cię.
Zaśmiałem się,może i mnie pojebało.
-A już się bałem.
-Nie bój się mnie,mam do ciebie dziwne zaufanie,do nikogo innego tak nie mam jak do ciebie.
-Mocne wyznanie...-przyznałem.
-A ty ? Ufasz mi ?-to pytanie mnie zaskoczyło.
-Nie wiem,znamy się kilka dni...
-Możesz mi zaufać,możemy nawet zostać ziomkami.-klepnął mnie w ramię.
-No dobra,to jesteśmy ziomkami.-powiedziałem,na co on mnie przytulił.
-Cieszę się,że tu trafiłeś.



Striptizer na wagę złotaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz