„When I Met You" - zrecenzowała wildisthewind6

88 14 11
                                    

Tytuł: "When I Met You" 
Autorka: WNBlackie
Recenzentka: wildisthewind6

STRESZCZENIE:
Hope jest niebieskookim i jasnowłosym aniołem, Daniel – diabłem o czarnym spojrzeniu bez życia. "Piekło tylko czeka na takich, jak oni", a z pewnością ta dwójka mocno w to wierzy. W dodatku on jest przekonany, iż ma martwe serce, a ona, że uda jej się go uratować. I to, uwaga, nawet nie dla siebie ani dla niego samego, lecz przede wszystkim dla dobra jego rodziców, którzy tak się składa, że ją także wychowali. Ano właśnie. 

FABUŁA:
Blisko jej do bardzo popularnych na Wattpadzie opowiadań młodzieżowych o okrutnym bad boyu bez serca i słodkiej dziewczynie z rodzaju tych, które "kochają za bardzo" i bardzo chcą naprawić zaburzonego oraz niedostępnego emocjonalnie chłopaka, przed którym w istocie powinny uciekać z krzykiem. Lecz takie rzeczy na WP się akurat nie dzieją, wiadomo, byłoby za nudno i zbyt zdrowo. Zresztą bynajmniej tutaj nie narzekam, bo sama też lubię pisać oraz czytać o toksycznych relacjach.

Także rozwiązania typu wyjazd rodziców (gosposi w białym jaguarze naturalnie również) w długie, kilkutygodniowe delegacje wyglądają na znajome i bardzo cenione przez niektóre autorki oraz część czytelników. Do tego mamy nastolatków, kupujących sobie wille na przekór rodzicom, nielegalne wyścigi uliczne z udziałem szesnastolatków i osiemnastolatków w porsche oraz ferrari. Jak również imprezy, wchodzenie oknem, przyjaźń, zdrady, traumy, porzucenie przez rodziców oraz konflikty z nauczycielami. 

Trzeba przyznać, że wielu czytelników bardzo lubi takie koktajle, dlatego WIMY może im przypaść do gustu już przez samą tematykę. Czy jednak na pewno tak się stanie i kiedy, zależy również od sposobu realizacji pomysłu przez autorkę, a z drugiej strony także od wieku i wymagań odbiorcy jej prozy, na przykład co do realizmu wykreowanego uniwersum oraz przedstawionych w nim wydarzeń. 

BŁĘDY RZECZOWE:
WNBlackie zakłada, że "pewne rzeczy wynikają z kreacji autora", a zatem nie muszą się pokrywać z realiami. Wręcz mogą być "naciągnięciem rzeczywistości". Do pewnego stopnia jestem się w stanie zgodzić, ale jednak nie zawsze ani wszędzie, zdecydowanie nie. 

Przede wszystkim, moim zdaniem, aby móc sobie pozwolić na odstępstwa od faktów i reguł, rządzących rzeczywistością oraz społeczeństwem, należy je najpierw dobrze poznać, do czego konieczny jest solidny research. A tego u autorki kolejny raz trochę brakuje, może właśnie przez to bazowe założenie o dozwolonym "naciąganiu"? 

Jak na przykład w kwestii tego, jakiego rzędu kary stosuje się za przemoc opiekunki wobec dziecka (niestety nie będzie to wyrok wielu lat więzienia, choć osobiście bardzo ubolewam) lub czy osiemnastolatka faktycznie zostanie aresztowana i skazana za uprawianie seksu z piętnastolatkiem (raczej nie). W dodatku w większości stanów ta osiemnastolatka nie zostanie uznana za pełnoletnią w świetle prawa, wbrew temu, w co pisze WNBlackie. 

Ale także odwrotnie, bowiem uszkodzenie nauczycielce oka, nawet niechcący, bądź niestawienie się uczennicy do tzw. Centrum planowanej aktywności w celu odbycia kary na pewno nie obeszłoby się bez bolesnych konsekwencji typu odszkodowanie finansowe oraz zawieszenie w prawach ucznia.

A propos pełnoletności, to w USA młodzież poniżej 21 r.ż. potrzebuje zgody rodzica na tatuaż, dlatego nikt nie wytatuuje czternastolatkowi smoka (i na pewno nie w ciągu dwóch godzin, chyba że to byłby malutki smoczuś, a nie atrybut groźnego buntownika). Straciłby za to pozwolenie do uprawiania zawodu i również musiałby zapłacić gigantyczne odszkodowanie na rzecz rodziców dziecka.

Niestety, jest to błąd bardzo rozpowszechniony na polskim Wattpadzie, przez co zamieszkują go zastępy wytatuowanych nieletnich bad boyów, a kolejnym rocznikom pisarek wydaje się to normalne, oczywiste oraz prawdopodobne. Wielka szkoda, bo szalenie odbiega to od realiów życia amerykańskich nastolatków.

Recenzje Książek Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz