Pierwsza kłutnia....

25 2 0
                                    

Gdy wstałam miałam tylko 10 minut do wyszykowania się żeby pójść do szkoły założyłam najkrótszą spódniczke jaką miałam bluzke na ramiączkach i na to bolerko uczesałam się w koka i wyruszyłam do szkoły przed drzwiami czekał na mnie Kamil paczał się na mnie i nie mógł oderwać ode mnie wzroku:

-Hen miusiu co tak paczysz?

-Heeej ślicznie wyglądasz!

-Dziękuję chodźmy bo się spóźnimy!

-Nie idziemy do szkoły..

-Niee jak to zaplanowałeś wagary?

-A co będziesz miała problemy?

-Nie choć idziemy

Szliśmy przez park, wąskie uliczki, a gdy byliśmy w lesie przy końcówce zawiązał mi oczy opaską i prowadził gdy byliśmy na miejscu śćiągną mi opaske. Byliśmy nad jeziorem był koc i jedzienie, nie spodziewałam się tego po nim:

-Łał to wszystko dla mnie??

-Yyy nie dla mnie też hahh oczywiśćie że dla ciebie!

-Haha kocham cie.

-Ja ciebie mocniej.

-Zaskoczyłem cię.

-Taaak i to bardzo.

Siedzieliśmy tak rozmawialiśmy, całowaliśmy się ale gdy była godzina 14 zdałam sobie sprawę że za godzine musze być w domu więc poprosiłam Kamila żebyśmy wracali. Gdyż minęło 20 minut skapnęłam się że chodzimy w kółko:

-Kamil! My tu byliśmy!

-Ty masz racje

-Czekaj czekaj czy ty chcesz mi powiedzieć że się zgubiliśmy....

-Chyba tak masz racje

-Co teraz?

-Hmm zadzwoń do mamy.

-Nie ma zasięgu a ty..

-Telefon mi się rozładował.

-To twoja wina.

-Tak wiem ale to nie jest odpowiedni czas na kłutnie wołaj lepiej pomocy.

-Okejjj.

Wołaliśmy tak 5 godzin gdy była 19 byłam zmęczona oraz było mi zimno Kamil chciał rozpalić ognisko ale nic z tego nie wyszło.:

-Widzisz co narobiłeś.

-Jaa musiałem cię zadowolić żebyś ze mną nie zerwała.

-A co to może moja wina że zakochałeś się we mnie jak debil!

-Takkk.

-Spadaj masz zrytą psychike chyba bo ci odwala na moim punkcie

-Pff chciałabyś.

Nagle uslyszeliśmy jakiś szelest gdy podeszliśmy bliżej zrobaczyłam tam moją mame:

-Co wy tu dzieciaki robicie wszyscy was szukają.

-Mamo byłam na randce z Kamilem i się zgubiliśmy.

-Ojejku wy to macie ponysły chodzcie wracamy wszycy się martwią.

Naszczęśćie ta historia dobrze się skończyła Kamil do mnie pisał ale mam go w dupie poszłam spać i nawet mu nie odpisywałam. Mógł mnie nie prowokować i nie zwalać całej winy na mnie.

Bez ZapomnieniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz