Bracia są jeszcze gorsi

228 14 3
                                    

Głośne trzaśnięcie drzwiami brutalnie wyrywało Alexandra z przyjemnego snu. Podniósł delikatnie głowę, a gdy ujrzał w nich swojego brata, Jace'a, nabrał ogromnej ochoty by go uderzyć. Jak pomyślał, tak zrobił, a po chwili głowę blondyna ozdobiła jedna z jego poduszek.

— Przepraszam za to wejście smoka, ale Izzy mnie goni. — wytłumaczył się szybko, odrzucając mu poduszkę z przesadną siłą, żeby popisać się, że jest od niego silniejszy. Alec położył się z powrotem na plecach, z poduszką na twarzy. Już podnosił dłoń by ją zdjąć, lecz usłyszał słowa Jace'a:

— Zobaczyła jak piszę z Clary i od razu się na mnie rzuciła z łapami. Już prawie mnie miała, ale na szczęście zdążyłem jej uciec. Wariatka.

Alec poczuwszy rumieniec na policzkach stwierdził, że poduszka na twarzy już mu nie przeszkadza. Przeszkadzało mu natomiast regularne pukanie do drzwi zdenerwowanej siostry, bo po tylu latach życia z nią pod jednym dachem był uodporniony na wrzaski, lecz pobudki z rana i tłuczenie Bogu winnych drzwi było dla niego nowością.

— Przynajmniej tobie udało się uratować... — burknął ponuro z poranną chrypą.

— Biegam od niej o wiele szy... Czekaj, co takiego!? 

Alec zdjął poduszkę z twarzy i postarał się przybrać najbardziej surową, przekonującą minę, na którą mogła pozwolić sobie osoba, która dopiero co się obudziła.

— Zapytaj, a wyrzucę cię Izzy na pożarcie. 

— Żartujesz sobie! 

— Nie, naprawdę to zrobię.

Jace pokręcił głową.

— Chyba żartujesz, że się z kimś umawiasz, a ja o tym nic nie wiem!

— Tylko piszę, nie umawiam. — zmarszczył lekko brwi. To nie do końca była prawda. Chociaż, nie spytał przecież Magnusa, czy oficjalnie są parą. Z drugiej strony, gdyby oficjalnie cokolwiek ustalili, Alec zapadł by się ze wstydu przed studentami. Lepiej było mu, gdy nikt nie wiedział o ich związku. — A z resztą, to nie twoja sprawa. — machnął ręką.

— Z kim... — zaczął Jace, lecz Alec pogroził mu palcem.

— Jeszcze jedno słowo, Jace, a pomogę Izzy...

Blondyn spojrzał to na brata, to na drzwi i według jego krótkiej kalkulacji, niewyspany Alec był stosunkowo mniej groźny niż Izzy; z całą pewnością był bardziej nerwowy, lecz nie tak nieprzewidywalny, wścibski i bezwzględny jak ich siostra. Wybór był więc prosty.

Jace zmusił się do obojętnej miny i wzruszył lekko ramionami.

— Nie, to nie. — powstrzymał się od dodania niemiłego komentarza na temat sekretów, ponieważ wolał nie denerwować swojego potencjalnego wybawcy. 

Alec odetchnął z lekką ulgą.

— Izzy, daj sobie spokój! Ludzie tu śpią! — krzyknął Alec, po czym wbił głowę w poduszki niczym struś głowę w piasek.

— A co ty robisz jeszcze o tej porze w domu!? Nie masz zajęć? — wydarła się zza drzwi.

— Wiem, że pewnie ci przykro z tego powodu, ale nie. — powiedział głośno, by siostra mogła go usłyszeć. — Mój profesor ma urlop, a nie mam zamiaru iść na zastępstwo z zajęć. Skoro można mieć 2 nieobecności to chcę je chociaż wykorzystać...

— Ah tak! — prychnęła i zaśmiała się złowieszczo. — A wiesz, z kim masz zastępstwo? 

Poczuł jak pod poduszką buczy mu telefon. Na ekranie dojrzał dwie wiadomości od Izzy. Spojrzał na Jace'a, który niby nie był zainteresowany ich rozmową i pisał coś na telefonie, lecz Alec był nieufny. Obrócił się na plecy i dopiero w tedy odczytał wiadomości.

Od Izzy

twoim profesorem na zajęciach jest dzisiaj ✨Magnus Bane✨

nie dziękuj :*

Alec zerwał się z łóżka jak poparzony. 

Odrzucił telefon na łóżko i złapał się za głowę, biorąc głębi wdech. Rozejrzał się po swoim pokoju i podszedł do biurka. Niedelikatnie odsunął fotel na którym jak gdyby nigdy nic rozłożył się Jace, i zajrzał do szuflad. Gdy nie znalazł tam swojego zeszytu z kalendarzem, zatrzasnął ostatnią szufladę w desperacji. Spojrzał, czy  zeszyt nie leży sobie wygodnie na którejś z półek, lecz tam również go nie było.

Jace odchrząknął.

Alec zgromił brata wzrokiem. Podniósł jego nogi ze swojego biurka i wyjął spod nich kalendarz. Odwrócił się i zaczął szybko kartkować zeszyt. Znalazł rozpiskę z ćwiczeniami i praktycznie rzucił się na na łóżko po telefon, żeby sprawdzić godzinę. Przeraził się. Był spóźniony już o półgodziny. Zdążyłby jedynie na godzinę zajęć, lecz wstyd było mu wejść tak spóźnionym na aulę pełną studentów.

Wiedział jednak, jaki stosunek Magnus miał do nauki. Pewnie już był na niego wściekły.

Jace spojrzał na niego podejrzliwie.

— Moja groźba jest dalej aktualna. — mruknął Alec z nienawistnym wzrokiem. 

— Oboje jesteście stuknięci... — prychnął z kpiną Jace, lecz dalej był zaciekawiony życiem miłosnym Aleca. Chciał poznać tę dziewczynę jak najprędzej. Na pewno by go polubiła, bo skoro wytrzymywała z jego bratem, musiała mieć anielską cierpliwość. Postanowił więc, że jak najprędzej rozpocznie swoje własne dochodzenie, bo miał przeczucie, że Izzy nie powiedziałaby mu ani słowa. 

Na szczęście już wiedział gdzie zacząć szukać. Ten sam rocznik, najprawdopodobniej i kierunek. Najwyraźniej była też w grupie Aleca na zajęciach. Z całą pewnością było tam wiele dziewczyn, lecz ciekawość Jace'a musiała zostać zaspokojona. Może lec się czymś jeszcze zdradzi...

Uśmiechnął się pod nosem pewien, że z łatwością dowie się kim była wybranka Aleca.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 29, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Historia Miłości || Malec AUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz