2

181 19 0
                                    

Ciąg dalszy Wspomnienia

Wraz z Robin, Steve'm i Dustinem dojechaliśmy do szkoły gdzie w sali gimnastycznej miała być zbiórka dla bezdomnych.

Steve, Robin i Eddie szli z przodu i o czymś rozmawiali a ja wraz z Dustinem szliśmy z tyłu gdyż młody kulał i szedł wolniej od nas a ja dotrzymywałam mu towarzysząca.

- Jak tam Dustin? - zapytałam wreszcie przerywając cieszę.

- Dobrze - odpowiedział po czym uśmiechnął się do mnie - na jakiś czas mamy spokój - dodał.

- Masz racje, na jakiś czas - szepnęłam.

- Kocham cię wiesz? - odezwał się po chwili patrząc na mnie - zawsze byłaś dla mnie jak starsza siostra i zawsze byłaś przy mnie i mnie wspierałaś mimo Że krótko się znaliśmy No i jako jedyna wierzyłaś w to że moje pomysły są dobre i nie wątpiłaś we mnie - powiedział gdy zatrzymaliśmy się na chwile. Odstawiłam pudełko ja ziemie po czym mocno przytuliłam chłopaka. Nie powiem jego słowa bardzo mnie wzruszyły.

- Dustin... ja ciebie też kocham - szepnęłam dalej trzymając młodego w swoich ramionach. Dustin z nich wszystkich nie licząc Eddie'go, Steve'a i Robin był dla mnie najbliższą osobą, która od początku mi zaufała mimo że praktycznie mnie nie znał.

Gdy już się od siebie odsunęliśmy zaczęliśmy się śmiać. Ta odrobina czułości przydała się każdemu po tym wszystkim co się stało w tym roku. Na jakiś czas znów mamy spokój i to się liczy. W końcu ruszyliśmy do szkoły gdzie przed wejściem czekała na nas reszta.

Podeszliśmy do jednego ze stoisk gdzie było napisane „ Dary dla poszkodowanych"

- Cześć - powiedziała Robin do ciemnoskórej dziewczyny stojącej przy stoliku.

- Cześć - przywitała się z nami uśmiechnięta dziewczyna.

- Przynieśliśmy koce, prześcieradła, kołdry... - zaczęła wyliczać Robin a ja dodałam.

- ...oraz jakieś za małe kurtki, bluzki, spodnie oraz zabawki dla dzieci.

- Rety, wszystko posortowane, to nam bardzo pomoże - podziała dziewczyna po czym się do nas uśmiechnęła - chcecie za to pokwitowane? - zapytała.

- To nie będzie potrzebne, ale dzięki - odpowiedziała Robin z uśmiechem.

- Mogli byśmy jakoś jeszcze pomóc? - zapytałam po chwili.

Mellisa - bo tak miała na imię czarnoskóra, uśmiechnęła się do nas po czym zaprowadziła do jednego ze stoisk gdzie była masa porozwalanych rzeczy

- Sortujcie według wieku. Dla niemowląt, dziewczynek, chłopców, mężczyzn i kobiet - zaczęła wyliczać podając nam po kolei kartony - Jeśli coś będzie w złym stanie to wyrzucające to tego pojemnika.

Robin w tym czasie poszła pomóc przy bufecie gdzie wraz z Vickie przygotowywały posiłki dla ludzi. Eddie wraz z Dustinem zaczęli rozglądać się po pomieszczeniu chodząc z kąta do kąta a ja ze Steve'm sortowaliśmy ubrania.

- Steve... - szepnęłam po czym klepnęłam go w ramie.

- Co? - zapytał odwracając się do mnie twarzą.

- Spójrz - szepnęłam po czym pokazałam w stronę Robin i Vickie.

- Chyba się dogadują - szepnął Steve obejmując mnie ramieniem.

- Masz racje - szepnęłam po czym oparłam się głową o jego ramie - wyglądasz naprawdę jak dumna matka - dodałam a Steve odsunął się ode mnie i zaczął rzucać rzeczami.

Oh Mami • Eddie Munson [2]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz