sirius

223 10 3
                                    

Od kiedy zaprzyjaźniłam się  z Lisą, wszystko stało się łatwiejsze. Magicznie więcej osób zaczęło ze mną rozmawiać. Poznałam też niejaką Kim Jisoo ze starszej klasy. Na pierwszy rzut oka wydawała się typową dziunią, lecz gdy przypadkiem udało mi się z nią porozmawiać, okazało się, że jest bardzo sympatyczna i zaraża wszystkich swoją energią i uśmiechem. Zauważyłam również, że Lisa lubi dawać mi różne ksywki w zależności od dnia. Czasem jest to bardzo uciążliwe, jednak niektóre są naprawdę zabawne. Tylko zastanawiam się, skąd ona bierze to wszystko.

Szykowałam się do szkoły. Byłam już prawie gotowa, gdy mój telefon wydał z siebie dźwięk powiadomienia. Była to wiadomość od Tajki.

Salami

Heeej przyjechać po ciebie?

Wiewióra

jasne wsm już jestem gotowa

Salami

Zaraz będę Syriuszu :*

Zdziwiłam się na sposób, w jaki nazwała mnie krótkowłosa. Nie wiedziałam, o co chodzi.

Nazwała mnie jak gwiazda?

Urocze.

Uśmiechnęłam się do ekranu i skierowałam się do kuchni. Wypiłam szybko szklankę wody i ubrałam buty w przedpokoju. Zamknęłam drzwi do mieszkania i zjechałam windą na parter.

Wychodząc z budynku, ujrzałam uśmiechniętą od ucha do ucha Lisę jadącą w czarnym BMW. Pomachałam energicznie w jej stronę i śpiesznym krokiem poszłam do auta.

-Cześć! Gotowa? - Tajka uśmiechnęła się promiennie w moją stronę.

-Jasne. - odwzajemniłam uśmiech.

Droga mijała nam bardzo przyjemnie na wspólnym żartowaniu i śpiewaniu piosenek z radia. Od zawsze uważałam, że Lisa ma wielki talent. Nie raz chciałam ją namówić na casting, lecz ona jak zwykle jest nieugięta.

-Nie pytaj, dlaczego musisz to być ty. Po prostu... - śpiewałam.

-Zostań ze mną. - dokończyłyśmy razem. Zaczęłam głośno klaskać, a dziewczyna zareagowała tylko uśmieszkiem.

-Błagam cię, dziewczyno. Dlaczego nie wykorzystasz swojego talentu? - postanowiłam podręczyć ciemnowłosą.

-Oj przestań. - wywróciła oczyma, parskając.

-Nie chciałabyś być sławna? - spytałam z ciekawości.

-Wyobraź sobie, że nagle staje się sławna. - zaczęła opowiadać, a je wsłuchałam się w jej słowa. - Musiałabym studiować online. Miałabym zero prywatności. A co większa nie miałabym czasu dla ciebie. - westchnęła, poprawiając lusterko samochodu.

-Cofam swoje słowa. - odparłam i cicho się zaśmiałam.

-Już jesteśmy. - Lisa zaparkowała przed szkołą. Miała już wyjść, jednak ją zatrzymałam.

-Czekaj. - na moje słowa spojrzała się na mnie z pytającym wyrazem twarzy. - Co ludzie powiedzą? Ta cicha kujonka z popularną dziewczyną razem?

-Oj przestań. - szybko wysiadła i okrążyła samochód, aby otworzyć moje drzwi. Poczułam powiew wiatru docierający z zewnątrz. Lisa schyliła się do mnie i pocałowała w policzek. - Mam głęboko to, co sobie myślą. - chwyciła moją rękę i wyciągnęła z pojazdu. Poczułam dziwne uczucie w brzuchu. Poczułam, jak moje policzki się rumienią. Rozejrzałam się czy nikt tego nie zauważył. Niestety była to Jihyo i jej paczka. Gorzej być nie mogło.

-Lisaaa! Jeszcze sobie pomyślą, że jesteśmy razem. - Tajka dwuznacznie poruszyła brwiami, a ja wyrwałam swoją rękę z jej ciepłej dłoni.

Chciałabym ją dotknąć jeszcze raz.

Boże Chaeyoung ogarnij się dziewczyno.

Skarciłam się za swoje myśli i nieśmiała poszłam z krótkowłosą w kierunku uczelni.

-Poczekaj chwilkę, pójdę jeszcze do Jisoo. - oznajmiłam, gdy byłam z Lisą pod naszą klasą.

-Ciągle tylko Jisoo i Jisoo. Dla mnie nie masz czasu. - obrażona ciemnowłosa skrzyżowała ręce.

-Przepraszam bardzo? Poświęcam ci mój każdy wolny dzień, a z nią się ani razu nie spotkałam. Nawet sama jej nie poznałaś, więc co możesz o niej wiedzieć. A teraz wybacz. - parsknęłam. Oczywiście wszystko było dla żartu. Odchrząknęłam i odeszłam.

Pomachałam w stronę starszej tylko, gdy zobaczyłam ją za rogiem.

-Cześć! - przytuliłam ją na powitanie. Warto dodać, że pomimo wieku jest bardzo niziutka. Jednak to tylko dodaje jej uroku.

-Hej. Co u ciebie? - spytała pierwsza.

-W porządku. Przyjechałam dziś z Lisą.

-Podoba ci się? - niespodziewanie wypaliła.

-Co?

-No Lisa. Przecież to widać. - westchnęła z irytacją.

-Jesteśmy tylko przyjaciółkami. Błagam, przestań. - wywróciłam oczyma.

A może ona ma rację.

Nie no błagam. Ja i Lisa?

-Tak, yhm. Jeszcze zobaczymy. - odparła.

-Dobra nieważne. Zaraz dzwonek. Papa. - pobiegłam w stronę klasy od matematyki.

Byłam już blisko gdy zadzwonił dzwonek. Na styk weszłam do klasy jako ostatnia. Zajęłam swoje miejsce obok dziewczyny i wypakowałam książki. Lisa wydawała się jakaś niedostępna. No ale cóż czasem można mieć gorszy dzień. Postanowiłam go jej poprawić. Sięgnęłam ręką do kieszeni i wygrzebałam z niej arbuzowego cukierka. Podsunęłam go Tajce, jednak na nią to nie zadziałało. Totalnie mnie zlała.

-No dobrze, skoro już jesteście gotowi, to wyciągamy karteczki. - rzekł nauczyciel. Miałam go ochotę zabić. Dobił Lisę totalnie. Wyrwałam dwie karteczki i jedną podałam dziewczynie, lecz jej nie przyjęła. Udała, że mnie nie widzi i wyrwała swoją. Wzruszyłam ramionami.

-W trzecim B. - szeptałam do ucha krótkowłosej. Nie zapisywała niczego, co jej mówiłam. Postanowiłam poczekać do końca lekcji.

Gdy dzwonek zadzwonił, Tajka z prędkością światła wyparowała z klasy, więc ruszyłam za nią. Gdy udało mi się ją doścignąć na korytarzu, chwyciłam jej dłoń i pociągnęłam w stronę łazienek.

-A teraz mi powiesz? - stanęłam przed lustrem i wyczekiwałam odpowiedzi. Lisa odwróciła się do mnie plecami. - Chodzi ci o Jisoo? - w lustrze mogłam ujrzeć, jak dziewczyna robi jeszcze bardziej naburmuszoną minę. Stanęłam do niej twarzą w twarz i chytro się uśmiechnęłam. - Jesteś zazdrosna? - podniosłam jedną brew.

-Nie jestem! - oburzyła się jak dziecko.

-Oj wiem, że jesteś! Do Jisoo nie czuję tego samego co do ciebie. Zresztą tobie poświęcam cały mój czas! - pokrzyczałam trochę na Lisę. Nagle zawiesiła się na moich ramionach.

-J-Ja po prostu nie chcę cię stracić. - automatycznie zrobiła się smutna i zaczęła zachowywać się jak dziecko.

-Przysięgam, że mnie nigdy nie stracisz. Jesteś najważniejsza. - pogłaskałam jej miękkie włosy. Przypomniała mi się sytuacja z rana. - A o co ci chodziło z tym Syriuszem?

-Syriusz? Ach... Nazwałam cię tak, bo na moim niebie świecisz najjaśniej.

Gdyby nie fakt, że jesteśmy przyjaciółkami, to bym poleciała na ten tekst.

Chociaż...

Nie!

Syriusz — Najjaśniejsza gwiazda na niebie.

love me like... | chaelisaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz