꧁༺Hope ༻꧂
Przed oczami miałam duży i biało-czarny budynek z mnóstwem okien w nowoczesnym stylu. Przez główne wejście wchodzili już pierwsze osoby i niektórzy nauczyciele. Czasami widać było robiące się grupki znajomych, którzy razem szli na pierwszą lekcje, która miała odbyć się za jakiś czterdzieści pięć minut. Dlaczego więc przyszli tak wcześnie? Może tak jak ja - nie widzieli co ze sobą zrobić przez stres. Albo przyszli dlatego żeby ze znajomi i obejrzeć najpierw cały uniwersytet. Studia, na które poszłam, znajdowały się w jednym z uniwersytetów w moim mieście i miały jeszcze inne kierunki do dyspozycji. Nie wiem ile ich konkretnie było, ale z tego co widziałam ma stronie około dziesięciu. Przekładało się to tym samym na rozmiar budynku.
Był ogromny, nie duży. Pomyliłam się, a podzielony był na dwa sektory. Sektor A był przeznaczony na nauki ścisłe i przyrodnicze, a sektor B - humanistyczne i artystyczne, chyba nawet sportowe. Posiadał on cztery piętra, gdzie przeważnie znajdowały się sale wykładowe, dwa piętra podziemne z dużą biblioteką i miejscem na odpoczynek między lekcjami, a nawet sale. Była też stołówka w osobnym budynku oddalonym o kilkaset metrów, a obok niej była hala sportowa z basenem.
Między budynkami znajdował się dziedziniec czy - jak go inni nazywali - mały park. Wiadomo co tam było. Kilka ławek, fontanna, drzewa i inne rośliny, a nawet "strefa zielona" - czyli trawa, na której wiosną i jesienią można było siedzieć i odpoczywać. Powiem tak - ten uniwersytet na studia to marzenie. Nie dość, że wyglądał jak wyjęty ze snu, to jeszcze poziom i sam wybór kierunków. Był on chyba najlepszy w mieście, jak nie w całej okolicy o promieniu stu kilometrów.
Widziałam, też wcześniej wspominanych studentów. Jednak było widać, którzy są nowi, a którzy chodzili tutaj już i zaczynają kolejny rok. Pierwsi łączyli się w grupy dalej od wejścia do budynku, jednak szybko się rozpadali i szli osobno. Drudzy natomiast wchodzili bez problemu w grupach, które powstały szybciej niż mój stres w chwili obecnej. Można było też ich rozpoznać po twarzach. Pierwszaki wyglądali inaczej niż osoby kończące już studia. Jeśli o mnie chodzi, mogę zostać w domu i zacząć studia sama albo indywidualnie.
Była godzina siódma piętnaście, a ja się czułam jakby była czternasta. Od trzeciej nie spałam, tylko się wierciłam w łóżku na myśl o rozpoczęciu studiów. Stres był tak duży, że nie czułam głodu i nawet pragnienia wody. Mogę się założyć, że gdyby nie tata, który zgodził się mnie zawieść, wyszłam bym bez śniadania na wykłady. Jeśli chodzi o mojego tatę, to właśnie siedział obok mnie za kierownicą i rozmawiał z kimś przez telefon. Pewnie to był kolejny klient w potrzasku, bo nie wiedział jak włączyć komputer, a chcąc go naprawić sam pogorszył jeszcze bardziej sytuację i teraz nie ma jak pracować. Z takimi problemami też musiał się mierzyć mój tata, a z tego co wiem, było już kilka takich przypadków jak opisanych wcześniej. Oczywiście zdarzały się takie, że padała cała sieć komputerowa i cały zespól ojca musiał jechać do biura naprawić szkody. Z jego opowieści wywnioskowałam, że lubił swoją pracę i chętnie do niej chodził. Jedyne, na co narzekał, to na niektórych klientów, którzy czasem utrudniali im robotę. Kolejnym plusem pracy taty jest to, że zarabia dość dobrze, tak samo jak mama.
- Hope - zaczął mój tata odkładając telefon koło skrzyni biegów.
- Tak, wiem, masz teraz pilne wezwanie, bo firma nie potrafi poradzić sobie z włączeniem komputera i musisz jechać, a ja ci przeszkadzam, bo grzeje tyłek na siedzeniu pasażera, ponieważ się stresuje i nie ustoję na nogach - powiedziałam bez jakichkolwiek emocji na jednym wydechu.
- Nie, nie o to mi chodziło. Popatrz na mnie.
Odwróciłam głowę i spojrzałam w jego zielone oczy. Zaszkliły mi się oczy z powodu napływających łez stresowych. Powoli odczuwałam narastający ból brzucha i mogę się założyć, że to nie była miesiączka, która spóźnia mi się już tydzień. Lecz gdyby faktycznie tak było mam arsenał pierwszej pomocy w takich wypadkach.
![](https://img.wattpad.com/cover/299613531-288-k176442.jpg)
CZYTASZ
Nadzieja
Ficção AdolescenteJej imię oznacza Chodzącą Nadzieję, a jego Lwią Odwagę - i to się zgadza. Obydwoje pochodzą z różnych światów, z dwóch planet, a jednak znaleźli nić porozumienia i dopełnienia się. Ona dała mu nadzieję, której nie miał, a on dał jej odwagę. Hope Wal...