Chapter 1

47 5 2
                                    

꧁༺Hope ༻꧂



- Och Hope, proszę, uspokój się - powiedziała moja mama odstawiając na stół talerz ze śniadaniem - Kate śniadanie! - krzyknęła.

Łatwo ci mówić. To nie ty idziesz jutro na pierwszy rok studiów - powiedziałam krojąc mojego naleśnika z syropek klonowym.

Jutro miał być mój pierwszy dzień na studiach psychologicznych. Stresuje się chyba jeszcze bardziej niż po maturze, gdy musiałam odebrać wyniki. Kończąc liceum humanistyczno-psychologiczne nie sądziłam, że uda mi się zdać maturę i to z tak dobrymi wynikami. Najbardziej bałam się chyba matematyki i reakcji rodziców. Ciągle mi powtarzali, że jak nie zdam zawsze mogę pójść na poprawkę lub przystąpić do testów za rok, lecz jakoś wolałam zdać za pierwszym razem i mieć później z głowy to całe uczenie. Pamiętam dzień, w którym poszłam po wyniki matury jakby to było wczoraj, w końcu nie jest on taki odległy.

Moi rodzice, gdy weszłam do domu z wynikami matury, siedzieli na kanapie w salonie zestresowani, lecz nie bardziej niż ja. Po ich lewej stornie siedziała moja starsza siostra Lucy, która była tak szczęśliwa, że to szczęście promieniowało chyba na kilometr, a na kolanach mamy swoje miejsce zajęła Kate - najmłodsza córka moich rodziców i zarazem najmłodsza z sióstr. Weszłam, do salonu z pięcioma kopertami i po kolei zaczęłam otwierać je i czytać ich zawartość. Zdałam, a same wyniki wahały się od pięćdziesięciu procent do dziewięćdziesięciu, jednak przyznaje polski i filozofia poszły mi najlepiej, gdyż miały one prawie sto procent, lecz z matematyką było gorzej - prawie pięćdziesiąt. Lecz z biegiem czasu i po rozmowach z rodzicami uznałam, iż ten wynik nie był taki zły. Przecież chce iść na psychologię, gdzieś gdzie mi matematyka się za bardzo nie przyda. Ciesz się, że to nie architektura młoda, powtarzał mój tata, a mama się śmiała, że to o i tak dobry wynik i przyjmując mnie na studia będą patrzeć bardziej na filozofię i polski.

-Kochanie - zaczęła moja mama siadając na przeciwko mnie - rozumiem Twój stres i obawy. Ja też z twoim tatą byliśmy na studiach i wiemy co teraz przeżywasz, lecz posłuchaj nas i uwierz, że to nie będzie takie straszne. Wiadomo, to pierwszy dzień, w którym poznasz różne osoby i całą uczelnie, lecz nie rezygnuj z marzeń tylko dlatego, że się boisz. Pochodzisz miesiąc, nabierzesz znajomości i sama będziesz chciała tam zostać. Nikt nie każe ci brać ślubu od razu z tym kierunkiem. Zawsze możesz zrezygnować, jeśli czujesz, że to nie jest dla ciebie.

- Mamo, ja czuję, że psychologia jest dla mnie, lecz zrozum też, że to są studia, a nie jakieś liceum, czy inna podstawówka. Tam są już dorośli ludzie, którzy wiedzą czego chcą i czego oczekują od świata.

- Hope, a ty czego oczekujesz? - spytała mama.

Chciałam jej odpowiedzieć, lecz w tym momencie do kuchni przyszła Kate. Usiadła obok mnie i zaczęła jeść swoją jajecznicę z bekonem. Mama widząc, iż teraz żadnej poważniejszej rozmowy nie będzie wstała i poszła do blatu kuchennego, żeby zrobić tacie śniadanie.

Po krótkiej chwili zadzwonił jej telefon, więc wyszła odbierając go. Słyszałam tylko męski głos mówiący coś o projektach. Pewnie znowu ktoś z pracy mamy. Jest ona architektem i robi kiedyś robiła projekty domów czy innych budynków, a teraz jest wykładowcą na jednej z lepszych uczelni. Czasem pokazuję swoim uczniom prawdziwe projekty. Ostatnio pokazała projekt jednego z większych sklepów, który kiedyś zaprojektowała na prywatne zlecenie. Po tym jak odeszła z firmy zaszła w ciążę z Kate, lecz nie zrezygnowała całkowicie z pracy, więc tata wpadł na pomysł, aby uczyła innych. Miała naprawdę dobrą rękę do rysunków technicznych i odkąd pamiętam zawsze pomagała mi z matematyki.

Nadzieja Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz