Siedziałem na łące pełnej kolorowych kwiatów. Niebo było nieskazitelnie czyste, a słońce leciutko przygrzewało. Zamknąłem oczy, a gdy je otworzyłem nie byłem sam. Siedział przede mną białowłosy przystojny mężczyzna. Jego twarz było cała pokryta bliznami, jednak dodawało mu to tylko uroku. Przybliżyłem się do przybysza i dotknąłem jego jedwabistych włosów. Mężczyzna lekko się uśmiechnął i zaczął przybliżać swoje usta do moich, i nagle ...
.................................................................................
Giyuu obudził budzik. Zdezorientowany niebieskooki wyłączył urządzenie i podniósł się do siadu zaczynając rozglądać się po pokoju upewniając się, że nie jest on na łące z nieznanym mężczyzną. Wystrój jego sypialni, jak i większości mieszkania był minimalistyczny w kolorach szaro-biało-czarnych. Tylko pokoje Nezuko i Tanjiro oraz ich po rozrzucane rzeczy odstawały od reszty. Ale mężczyźnie to nie przeszkadzało.
,, Co to było'' pomyślał.
To, że był gejem nie znaczyło, że ma śnić o pierwszym lepszym napotkanym przedstawicielu tej samej płci. Chyba, że ... Nie przecież w ogóle go nie zna.
W końcu czarnowłosy wstał i zaczął swoją codzienną rutynę. Wziął prysznic, ubrał się, obudził rodzeństwo i zaczął robić śniadanie. Nie był nigdy dobry w te klocki, ale daje rade zrobić coś tak prostego jak tosty czy płatki z mlekiem.
- Dzień dobry - przywitała się zaspana Nezuko zwracając na siebie uwagę mężczyzny. Z całej tej ,, rodziny '' ona najgorzej znosiła poranne pobudki.
- Dzień dobry - odpowiedział Giyuu - Chcesz kakao?
- Uhm.. - mruknęła i zaczęła nakładać miód na jednego tosta.
Niedługo potem całą trójka siedziała w aucie. Czarnowłosy odwiózł rodzeństwo do szkoły, następnie sam pojechał do pracy.
............................................................................................
- Inosuke, nie możesz biegać po szkole bez koszulki! - tłumaczył Tanjiro po raz setny swojemu upartemu koledze.
- Niech biega. Jego sprawa jak wszyscy będą uważać za idiotę. - wtrącił się Zenitsu.
On i Inosuke byli najlepszymi przyjaciółmi Tanjiro. Mimo swoich wad byli naprawdę dobrymi ludźmi.
- Kogo nazywasz idiotą?!
- Ciebie ... Ej zostaw to! Palant!
Czarnowłosy był już jednak daleko z rzeczami blondyna.
- Spokojnie Zenitsu w końcu co odda. Przecież to tylko szkolne książki, prawda?
- Szkolne książki? ... Matko Boska! Inosuke wracaj tu!
No i pobiegł. Tymczasem Tanjiro zauważył znajomą czarną czuprynę. Genya gadał właśnie z chłopakiem z wyższej klasy. Muchiro był w wieku Nezuko ale jego nad przeciętna wiedza dała mu możliwość uczenia się wyższych klasach. To nie pierwszy raz kiedy Tanjiro widział tych dwoje.
- Genya! - zawołał i podbiegł do chłopaka.
- Tanjiro?
- Słuchaj naprawdę cię przepraszam za wczoraj! Strasznie mnie poniosło, nie powinienem cie uderzyć! Do tego potem jeszcze ta sprawa u dyrektora... Mam nadzieje, że twój brat nie potraktował cie za ostro! Oczywiście nadal jestem odrobinę zły za to co powiedziałeś, jednak kiedy wróciłem do domu poczułem się strasznie źle. Jeszcze raz przepraszam! - powiedział czerwonowłosy na jednym oddechu.
- Łał - Genya był lekko zdezorientowany - Już dobrze... Eee ... Ja ... Chcesz może przyjść do mnie po szkole? Obejrzymy jakiś film.
Tanjiro był zachwycony. Od pierwszej klasy próbował się z nim zaprzyjaźnić, jednak nigdy mu się to nie udawało, aż do teraz.
- Jasne, że tak.
.........................................................................................................
Było grubo po północy. Sanemi wracał z nocnego dyżuru. Pracował w policji. Nigdy do końca nie wiedział czemu wybrał taką pracę, ale też nie zastanawiał się nad tym długo. Patrolował dziś ulice miasta znajdując pary dilerów narkotykami i zagubione dziecko. Nic ciekawego. Jego partner, Iguro Obanai, był w tym samym wieku co białowłosy. Mimo to, że oboje mieli dość trudne charaktery udało im się dogadać, a nawet zaprzyjaźnić.
Za piętnaście pierwsza dotarł do swojego domu. Jego rodzina nie była zbyt bogata jednak, kiedy jego matka odeszła od mężczyzny, którego powinien nazywać ojcem, ożeniła się z naprawdę bogatym biznesmenem. Tak, jego ojciec nie był kochanym mężem ani troskliwym ojcem. Wiele blizn i wspomnień może to potwierdzić.
Po swojej upragnionej osiemnastce Sanemi wyprowadził się z domu i zamieszkał w innym mieście razem z młodszym bratem, który koniecznie chciał z nim mieszkać. Początkowo żyli skromnie, wynajęli ciasne mieszkanko i jedli zupki instant. Niedługo potem dowiedzieli się o katastrofie w której zginęła cała ich rodzina. Nie wiadomo dlaczego Genya przez pierwsze lata obwiniał Sanemiego za to co się stało.
Jednak to była przeszłość. Wraz ze śmiercią ojczyma, Sanemi otrzymał cały jego spadek. Mogli więc sobie na coś pozwolić. Tak też stał właśnie przed swoim domem. Domem który pomieścił by dwie duże rodziny, choć mieszkały w nim dwie osoby. Budynek był bardzo nowoczesny, a z tyłu mieli nawet basen. A więc tak nie żyli w biedzie.
Mężczyzna wszedł do kuchni nalał sobie szklankę wody i udał się na sofę. Miękkie siedzenie było jednak zajęte przez dwóch śpiących nastolatków przykrytych kocami. Zauważył teraz także włączony film na telewizorze. Dźwięk był przyciszony.
Przez chwilę nie wiedział co ma zrobić lecz szybko otrzeźwiał. Odłożył szklankę na stoliczek i obudził brata. Czarnowłosy spojrzał na starszego.
- Nemi?
- Co to ma być? - zapytał się białowłosy wskazując na Tanjiro.
- Przecież kazałeś mi się z nim zaprzyjaźnić.
- Tak, ale nie o pierwszej w nocy!
- Co?! - chłopak szybko sprawdził godzinę na telefonie - Jezu, zasnęliśmy! Tanjiro wstawaj!
Czerwonowłosy otworzył oczy i widząc Sanemiego usiadł na baczność.
- Która godzina?
- Pierwsza dwa - odpowiedział Genya
Usłyszawszy to Taniro zaczął nerwowo szukać swojej komórki w morzu kocy. Gdy w końcu ją znalazł pobladł.
- Giyuu dzwonił czterdzieści sześć razy.
Sanemi dostrzegł wtedy swoją szansę.
- Daj mi jego telefon, zostaniesz na noc. Tylko oddzwoń żeby się nie martwił, czy coś.
Chłopak na szczęście nie zadawał pytań i po chwili podał białowłosemu upragnione cyferki. W taki oto sposób Sanemi miał numer właściciela tych pięknych niebieskich oczu.
CZYTASZ
TYLKO TWÓJ //// sanegiyuu
FanficWydarzenia dzieją się w świecie współczesnym. Oprócz sanegiyuu pojawia się inne shipy. Jestem umysłem ścisłym, ale staram się jak umiem żeby jakoś to ładnie brzmiało.