Niespodziewany gość

684 45 104
                                    

  Syreny. To pierwsza rzecz, którą mężczyźni usłyszeli po dotarciu na miejsce. Pod księgarnią stała karetka, policja oraz tłum zaciekawionych przechodniów. Było głośno.

  - Co do... - zaniepokojony Sanemi zaparkował samochód, po czym obydwaj mężczyźni wysiedli.

  Czarnowłosy od razu pobiegł w stronę zamieszania, a białowłosy szybko go dogonił.

  - Przepraszam... przepraszam, chciałbym przejść. - Giyuu ze wszystkich sił próbował przepchnąć się do księgarni, jednak tłum ludzi był głuchy na jego słowa.

  - Pieprzona widownia, nie mają nic lepszego do roboty? - zirytowany Sanemi wyciągnął swoją odznakę i zaczął nią machać nad głową - PRZEJŚCIE, POLICJA IDZIE! - krzyknął głośno białowłosy, na co szybko zrobiło się przejście.

  W końcu udało się dotrzeć do jednego z funkcjonariuszy. Sanemi z daleka poznał kto to.

  - Iguro! - zawołał, na co heterochromik odwrócił się się w ich stronę.

  - Sanemi? Gdzieś ty do cholery się podziewał!?

  - A może nie wtrącałbyś swojego wścibskiego nosa w nie swoje sprawy i powiedzieć co tu się odpierdala?

  - Zamordowano mężczyznę. - powiedział po czym obrzucił karetkę spojrzeniem - Ofiarę znalazła Mitsuri Kanroji. Jest cała roztrzęsiona.

  - No to nie dziwię się, dlaczego to ty przyjąłeś to zlecenie. - prychnął szyderczo Sanemi. - Jak długo błagałeś, żeby cię tu przydzielili?

  - Ty..

  - Przepraszam... - wtrącił się do rozmowy Giyuu - Ciało znaleziono w księgarni?

  Obanai obrzucił go zirytowanym spojrzeniem.

  - Tak, jednak na miejscu nie znaleziono pracownika. Pracuje tu niejaki Giyuu Tomioka. Jest w tym momencie naszym głównym podejrzanym.

  Zaskoczony czarnowłosy cofnął się o krok i zacisnął dłonie. Nie codziennie jest się oskarżanym o zabójstwo. Nie wiedział co ma powiedzieć.

  Heterochromik najwyraźniej zauważył jego dziwne zachowanie.

  - A tobie co?

  ,, Nic nie zrobiłem. Nie muszę się niczego obawiać.''

  - Giyuu Tomioka to ja - odpowiedział nieśmiało.

  Zdezorientowany Iguro, od razu chwycił kajdanki i już miał skuć nimi niebieskookiego, ale został powstrzymany przez silne ramie białowłosego. Mężczyzna instynktownie stanął przed czarnowłosym zasłaniając go swoim ciałem.

  - Powaliło cię!?  - krzyknął wkurzony Sanemi - On nic nie zrobił!

   Ich rozmowa natychmiast zwróciła uwagę innych ludzi i przyciągnęła najgorszych z nich. Dziennikarzy.

  Zaczęli zadawać naraz pytania nawzajem się przekrzykując. Sanemi wiedział już dlaczego było tu tak głośno. Wśród nich szczególnie wyróżniało się dwoje wysokich mężczyzn, którzy z łatwością przepchali się do przodu.

  Wyższy miał długie białe włosy upięte w wysokiego kucyka. Ubrany był dość ... niezwykle, co potęgowała liczna biżuteria. Spoglądał na to całe zdarzenie czerwonymi oczami przepełnionymi ekscytacją i żądzą informacji.

  ,, Pieprzone szczury'' - pomyślał Sanemi.

  Drugi, nieco niższy miał wyglądające jak płomienie włosy oraz tej samej kolorystyki duże oczy. Na pierwszy rzut oka widać było, że jest on odrobinę bardziej opanowany i uprzejmy niż wyższy.

TYLKO TWÓJ //// sanegiyuuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz