Stałem jak zwykle na chodniku dopalając ostatniego papierosa.
Pale już od kilku lat. Zawsze na swój sposób mnie to uspokajało, a teraz to zwykły nałóg ,którego nie moge się pozbyć.
Wyrzuciłem niedopałka na chodnik przydeptując go butem. Włożyłem ręce do kieszeni i zeszłem po schodkach na dół do podziemnego baru. Nigdy za specjalnie nie przepadałem za tym obskórnym miejscem, a jednak tam ciągle przesiadywałem. Na wstępie powitał mnie smród alkocholu i spoconych starych gości. Jeżeli ktoś tu przychodził to tylko po to by załatwiać czarne interesy lub zalać się do nieprzytomności. Minąłem grupke groźnych motocyklistów kompletnie ich olewając. Normalnie ktoś na widok takich typów by się zesrał, ale nie ja . Miałem swój gang i splówe w spodniach. A właścicielem tego i innych barów jest mój przyjaciel ,więc mogą mi naskoczyć.
Wyszedłem z głównej salki i skierowałem się do cichego korytarza.
Podszedłem do wysokiego bruneta , który pilnował wejścia do wielkich blaszanych drzwi.
- Jo JB ! - przywitał się ze mną uściskiem dłoni i bez wachania otworzył mi drzwi.
Weszłem do zadymionego pokoju. Po chwili biała mgł ustała i ujrzałem swoich przyjaciół. Zmęczony dzisiejszym dniem walnąłem sie na skórzana kanapie obok Chrisa.
Chris tak jak ja chodzi ze mną do tej głupiej szkoly.
- Ciężki dzień ? - spytał wypuszczając dym z ust.
- Weź ... mamy problem - wyciągnąłem paczke papierosów z kurtki nastepnie wsadzilem jednego do ust.
- Jaki ? - spytał wyraźnie zaciekawiony
- Kojarzysz Camile Foster z mojej klasy ? - skrzywiłem się na wspomnienie o brunetce
- Taa co z nią ?
- Daliśmy sobie po mordach - zaśmiałem się cicho podpalając fajke. Chris również się zaśmiał.
- Dobra - zaciągnąłem się dymem zmieniając ton głosu na poważniejszy
- Dyrektor coś podejrzewa i każe nam za kare znaleźć na "nas" - zrobiłem cudzysłów w powietrzu - dowody .
- Co kurwa ? - sykną ksztusząc sie dymem . Po chwili podszedł do nas Zayn. Wysoki wytatułowany brunet. To on w naszej bandzie robi za tego co porywa głupie dziewczyny a później sprzedaje im prochy. Nigdy tego nie pochwalałem, zwłaszcza kiedy robił to w szkole ale liczy się zysk.
- Co za dyr karze uczniom bawić się w detektywów... - patrzył na mnie z niedowierzaniem - Dobra nie ważne. W szkole laska nic na nas nie znajdzie. Musisz tylko robić wszystko żeby myślała ,że dyrektor stworzył jakieś bezpodstawne zarzuty. - dodał niewzruszony cala sytuacja.
- Nie rozumiesz . On wie ,że coś jest grane i wymaga od nas dowodów. Ma jakąś liste uczniów którą dał Camili, a ja musze ją zobaczyć by wiedzieć którzy z nas wpadli. - nie da się ukryć ale nie co się wkurwiłem od 2 lat nikt na moich chłopców nic nie miał. Nawet kiedy raz pewna grupka kolesi chciała nas sypnąć policji nic nie znaleźli , a tu dyr coś podejrzewa. Ja jebie...
- Zayn masz nie brać ani nie sprzedawać towaru w budzie . Jasne ?! - rozkazałem gasząć nieskończonego papierosa w popielniczce.
- Jasne - pokiwał głową i wrócił do grzebania w papierach.
- Chris chce wiedzieć wszystko o Camili Foster. - poczułem dziwne ukłucie w klatce piersiowej, nigdy nie sprawdzałem swoich dziewczyn ale teraz to była wyższa konieczność. Musze wiedzieć czy nam nie zagraźa pomijając jej wścipski charakter.
***
Po tym jak napiłem się piwa z chłopakami i załatwiłem dostawę na następny tydzień mogłem wkońcu wrócić autem do domu.
- Cześć ciociu - Krzyknąłem rzucając torbe w kąt . Po wejśćiu do skromnego domu na uboczu miasta z salonu wyłoniła się lekko pijana ciotka Doris. Odrazu gdy zobaczyłem ją w tym opłakanym stanie zaciągnąłem ją do pokoju , gdzie posadziłem na łóżu. Była ona niską i drobną 40 latką z wiecznie smutnym wyrazem twarzy. Stałem przed nią z założonymi rękoma. Znów to zrobiła płakała a później się napiła. Zawsze kiedy doprowadzała się do takiego stanu serce łamało mi się na pół. Była ona moją jedyną rodziną jaką miałem i zależało mi na jej szczęciu za to ,że mnie wychowywała. Kiedyś jej były facet ją okradł nie mieliśmy pieniędzy na jedzenie przez to wpakowałem się w czarny biznes i zarabianie nielegalnych pieniędzy. Chaciałem z tym przestać po tym jak ktoś na nią napadł,wiedziałem ,że to nie był przypadek. Wtedy ktoś celowo jej szukał. Przeprowadziłem się na koniec miasta i od tamtej pory gdy poznałem reszte chłopaków jestem anonimowy w tym co robie.
- Boże dlaczego to zrobiłac ? Obiecałaś . - spojrzałem na nią z wyrzutem choć wyglądałem raczej jak bym chciał płakać
- Justin - wyszeptała łapiąć mnie za rękę.
- Dostałam wezwanie do sądu za długi - tłumaczyła patrząc na podłoge
- Jak to przecież dałem ci pieniądze - skrzywiłem się na wieść o długach. Dałem jej ostatnio 10 tysięcy za które spłaciła wszystko , więc z kąd wezwanie?
- Tak, ale Greg napewno chce się zemścić - uniosła głowę do góry i spojrzała na mnie tymi niebieskimi oczami spod rozmazanego makijażu. Widziałem w nich bół i cierpienie, tak dłużej nie może być. Mogłem już raz załatwić jej byłego kiedy była na to okazja ale sukinsyn uciekł.
- Poradzimy sobie, a teraz śpij. - przetrzepałem poduszke i ułożyłem ciotke na łóżku , przykrywając miękką kołdrą. Ucałowałem ją w czoło i opuściłem pokój.
Winiłem się za wszystko co przytrafiło się w jej życiu ,co jeszcze bardziej mnie dołowało. Mam skąplikowane życie i nic na to teraz nie poradze. Musiałem zapalić.
I jak wam się podoba, troche skąplikowane jest to co się dzieje ale gangsterzy z podwójnym życiem nie mają łatwo :) Dajcie znać czy się podobało. Licze na wasze motywujące komentarze i gwiazdki :*