Zaśmiałam się pod nosem widząc wybrzuszenie w spodniach Justina jednak długo to nie trwało ponieważ przycisnął mnie nim jeszcze bardziej. Zaskoczona jego ruchem chciałam pisnąć jednak powstrzymałam się zagryzając wargę. Pod wpływem nagłych emocji moja głowa zaczęła strasznie pulsować ,gdy niespodziewanie chłopak zmniejszał odległość pomiędzy naszymi ustami. Wtedy instynktownie zamknęłam oczy. Już myślałam ,że zaraz mnie pocałuje kiedy chłopak gwałtownie się odsunął.
- Serio myślałaś ,że cię pocałuje? - zaśmiał się chamsko ,onieśmielając mnie spojrzeniem
- Jesteś pojebany - syknęłam ,odpychając się od ściany. Następnie posłałam mu mordercze spojrzenie po czym wyminęłam go bez słowa.
Wychodząc z pomieszczenia myślałam ,że zaraz zapadnę się pod ziemię. On znów potraktował mnie jak zero, a ja tak łatwo się dałam . Mam już dosyć JEGO i tego całego posranego świata. Najchętniej spróbowała bym teraz uciec ,ale nie moge. A teraz miałam jeden z tych momentów ,kiedy czułam jak by ktoś złapał mnie za gardło i przycisnął do ściany. Stojąc i próbując racjonalnie myśleć , oddech gwałtownie mi przyśpieszył a plecy drżały od wstrzymywanego płaczu. Schowałam twarz w dłoniach lecz po chwili wyprostowałam się i wzięłam głęboki oddech . Po co ja sie przejmuje skoro on mi się nie podoba ?!
JUSTIN
- Kurwa - szepnąłem sam do siebie.
Spieprzyłem, no totalnie spieprzyłem . Doskonale o tym wiem ,że jak będę dalej chamski to ona nigdy mi nie zaufa ,a cały plan Zayna diabli wezmą. Ale ona jest taka głupia ,że ciężko jest mi się pohamować. Musze się tylko ogarnąć i zacząć porządnie udawać. Dlatego czym prędzej opuściłem pomieszczenie i ku mojemu zaskoczeniu dziewczyna stała obok drzwi.
- Ćwiczysz tu ? - spytałem niby od niechcenia ,stając pewnie naprzeciwko dziewczyny. Złość jaka od niej biła sprawiała wrażenie jak by płonęła w miejscu. A ja zostałem dosłownie spoliczkowany żarem jaki panował w jej pobliżu. Chyba ostro sie wkurzyła. Wiedziałem ,że to co mówię może ją zezłościć ale w takim stanie jej jeszcze nie widziałem. Zresztą nie obchodzi mnie to. Za swoją głupotę i naiwność trzeba płacić.
- A co myślisz ,że zwykła amatorka uderzyła by cię tak perfekcyjnie by tylko rozciąć ci wargę ? - spytała ironicznie , spoglądając na mnie z pozycji byka - Uwierz mogłam obić ci tą śliczną twarzyczkę - uśmiechnęła się sztucznie - jednak jest to jedyna rzecz , która odwraca uwagę od twojego parszywego charakteru - syknęła , a ja uniosłem brew ze ździwienia
No proszę , kto by się spodziewał ,że będzie taka pewna siebie.
- Tak ? To pokaż Johnson co potrafisz ! - rzuciłem jej wyzwanie a teraz przyglądając sie jej uważnie czekałem na reakcje. Oczywiście nie byłem do końca przekonany co chciałem tym osiągnąć ale musiałem do niej jakoś dotrzeć . Nigdy nie próbowałem zdobyć czyjegoś zaufania więc to była dla mnie nowa sytuacja, a to był jedyny pomysł jaki wpadł mi do głowy. Zresztą jak jest taka cwana to niech pokarze co potrafi.
- Dobra ! - rzuciła pewnym siebie głosem .
Po chwili staliśmy sami na środku ringu.
- Uderz mnie ! - nakazałem ustawiając się w pozycji bojowej . Camila wpatrywała się we mnie ,zastanawiając się nad tym co ma zrobić. - No dalej wiem jak mnie nienawidzisz ! - ponaglałem ją
W końcu kiwnęła głową na znak ,że jest gotowa i wymierzyła się do ataku. Szczerze bawiła mnie ta sytuacja no bo co taka brunetka mogła mi zrobić? A wtedy z całej siły przywaliła mi w lewy policzek. Pod wpływem dość mocnego uderzenia cały się zachwiałem. Nie ukrywam ale trochę się zdziwiłem, nigdy bym się nie spodziewał z jej strony takiego sierpowego. Wyprostowałem się i sprawdziłem stan swojej szczęki i kiedy uznałem ,że wszystko ok wróciłem do poprzedniej pozycji. Po oczach Camili mogłem od razu stwierdzić, że ją to rozluźniło a nawet trochę rozbawiło. Jednak nie mogłem jej pokazać ,że jestem słabszy dlatego zwinnym ruchem podciąłem jej nogę a ta upadła na podłogę. Korzystając z okazji ,że przekręciła się na brzuch szybko usiadłem na nią okradkiem i złapałem ją za prawe ramie dociskając do pleców. Ona na natomiast syknęła z lekkiego bólu jaki jej sprawiłem .
Nie nauczyli cię ,że nie wolno kłaść się na brzuchu ? - pomyślałem
- I co teraz zrobisz ? - zaśmiałem się gdy brunetka za wszelką cenę próbowała się oswobodzić
- Zejdź ze mnie bo zaraz ci dokopie ! - zagroziła a ja jeszcze bardziej wybuchłem niekontrolowanym śmiechem.
- A przestaniesz być zła ? - pochyliłem się nad jej uchem
- Śmieszny jesteś ! - syknęła złośliwie chodź można było wyczuć ,że już trochę jej przeszło.
- Teraz już wiem co lubisz i co cię rozluźnia... - uśmiechnąłem się sam do siebie , mocniej ją ściskając
- Ała ! to boli frajerze - odparła wciąż próbując mnie zepchnąć
- Puszcze cię pod warunkiem ,że się pogodzisz i będziesz miła - To chyba był dobry sposób by w jakiś spontaniczny sposób się z nią pogodzić (małym szantażem) bo w innym przypadku wyszło by nienaturalnie i zaczęła by coś podejrzewać .
- Ała, no kurwa! - warknęła do podłogi gdy znów złapałem ją mocniej za ramie
- Co powiedziałaś bo nie słyszałem ? - droczyłem się złośliwie
- Sss .. Dobra tylko puść - westchnęła , poddając się . Dobrze ,że nie chciała się dłużej kłócić ,bo wtedy nie wiem co bym zrobił. Powoli zacząłem podnosić się z dziewczyny , następnie podałem jej rękę by pomóc jej wstać. Nie puszczając uścisku spojrzałem głęboko w te błyszczące od złości oczy.
- Zgoda ?
- Zgoda - przewróciła oczami , głośno wzdychając