#12

1.1K 35 36
                                    


Mieszkać razem z nim? Trevor chyba naprawdę się starzeje. 

- Powaliło was do reszty!- Rzuciłam wychodząc z auta trzaskając drzwiami. Zaczęłam kierować się w stronę mieszkania, gdy nagle poczułam, że szarpie mnie za ramię. Niechętnie spojrzałam w jego stronę.

- Wiem, że nie podoba Ci się ten pomysł...- Zaczął spokojnie poluźniając uścisk.- Ja też nie skaczę z radości, ale proszę nie utrudniaj tego.

- Utrudniaj?!- Co za beszczelny dupek. Ledwo wytrzymuje z nim na treningach, a co dopiero mieszkając razem, w jednym domu..

- Zrób to dla Trevora.- Puścił moją rękę. Patrząc na mój kolejny ruch.

- Zgoda.- Westchnęłam. Mam dosyć sprzeczania się.- Robię to tylko i wyłącznie dla niego.

- Idź się spakować poczekam tutaj, chyba że mam Ci jakoś pomóc.- Spojrzał pewnie unosząc kącik ust.

- Nie musisz.- Rzuciłam na odchodnym i pognałam do mieszkania. Rzuciłam torbę w korytarzu i ruszyłam w stronę garderoby po najpotrzebniejsze rzeczy. Najwyżej przyjadę po resztę w tygodniu. Zabrałam z łazienki szczoteczkę i kosmetyki i byłam gotowa do wyjścia. Nie wiem o co chodzi, dlaczego ta nagła decyzja ze strony Treva, ale nigdy się na nim nie zawiodłam mam nadzieje, że wie co robi. Zakluczyłam mieszkanie i poszłam w kierunku tego debila. Stał oparty o maskę samochodu stukając palcem w ekran telefonu. Jedyne co muszę przyznać to że jest naprawdę przystojny tylko szkoda, że taki głupi.

- Już skończyłaś mnie rozbierać wzrokiem?- Spojrzał na mnie z łobuzerskim uśmiechem.

- Spierdalaj.- Na moje policzki wpłynął rumieniec, ale udawałam, że jego słowa mnie nie ruszyły. Otworzył bagażnik i wsadził moje rzeczy. Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy w stronę jego mieszkania.


*** 

- Witam w moich skromnych progach.- Otworzył drzwi, a moim oczom ukazało się pięknie urządzone, przestronne mieszkanie. Białe ściany z motywami drewna, wielki salon z rozkładaną kanapą w beżowych kolorach. Weszłam do środka i położyłam rzeczy na szafce w korytarzu.- Chodź pokaże Ci twój pokój.- Machnął do mnie brunet i skierował się po drewnianych schodach na górę. Otworzył pierwsze drzwi i wszedł do środka. Spojrzałam na swój pokój. Duże łóżko z bordowym przykryciem i wieloma poduszkami, mała toaletka przy oknie, duża rozsuwana szafa w kolorze bieli tak samo jak ściany oprócz jednej bordowej. Podobał mi się. - Masz też swoją łazienkę.- Skinął głową w kierunku drzwi.

- Dzięki.- Rzuciłam spoglądając na Mike. Chłopak wyszedł zostawiając mnie samą. Zabrałam się za rozkładanie moich rzeczy, nie zajęło mi to dosyć dużo czasu bo miałam ich naprawdę niewiele, więc po niecałych trzydziestu minutach byłam rozpakowana. Wyciągnęłam z szafy piżamę składającą się z krótkich spodenek i koszulki na ramiączka. Spojrzałam na zegarek dochodziła pierwsza w nocy, a mój brzuch dał o sobie znać. Wyszłam z pokoju kierując się w stronę kuchni. Podeszłam do lodówki. Wyjęłam mleko i zaczynałam poszukiwanie płatek. otwierałam po kolei każdą z szafek, gdzieś na pewno muszą być.

- Górna szafka nad zlewem.- Podskoczyłam w miejscu, odwracając się w stronę głosu. Mike siedział przy wyspie patrząc na mnie rozbawiony.

- Przestraszyłeś mnie.- Wyjęłam płatki i wsypałam sobie odpowiednią ilość do miseczki.

- Wybacz, ale śmiesznie wyglądałaś otwierając te wszystkie szafki po kolei, szukając czegoś jak mała dziewczynka.- Zaśmiał się brunet. Usiadłam na przeciwko niego zajadając się płatkami.

- No bardzo zabawne..-Burknęłam, mrużąc oczy.- I nie jestem mała, tylko niska, mała to może być twoja pała.- Uśmiechnęłam się wstając i odłożyłam miskę do zmywarki.

- Chcesz się przekonać?- Zaczął prowokacyjnie.- że nie taka mała..

Spojrzałam na niego jak na totalnego idiotę, co on sobie myśli, że wpakuje mu się do łóżka jak te jego laleczki? Ojj grubo się myli..

- Poczekaj znajdę lupę to może wtedy cokolwiek zobaczę.- Prychnęłam wychodząc z kuchni, chwytałam za klamkę od pokoju, ale nie dane mi było do niego wejść. Męskie dłonie złapały za moje nadgarstki i przypiliły je do ściany nad moją głową. Spojrzałam na twarz chłopaka na której malowało się rozbawienie.

- Oj mała, nie ładnie takie głupoty gadać.- Szepnął mi do ucha, a mnie przeszedł przyjemny dreszcz. Ogarnij się Di, odepchnij go..

- Nie wiem o jakie głupoty Ci chodzi..- Odpowiedziałam również szeptem, patrząc w jego brązowe oczy.

- Masz bardzo niewyparzony język moja droga.- Dotknął mojego rozgrzanego policzka, a drugą ręką nadal przytrzymywał nadgarstki. Jego twarz zbliżała się do mojej w powolnym tempie, czy on znowu próbuje mnie pocałować? Niedużo myśląc zerwałam swoje ręce z jego uścisku i uniosłam kolano, które spotkało się z męskim centrum. Chłopak z jękiem  chwycił się za krocze.

- Za to ty masz słaby refleks.- Weszłam do pokoju, chcąc zamknąć drzwi niestety ten dureń mi na to nie pozwolił i ruszył w moją stronę. Złapał mnie za biodra i rzucił na łóżko od razu siadając na mnie okrakiem złapał za moje ręce kładąc je za głowę.

- To był nie uczciwy ruch z twojej strony.- Powiedział zły, patrząc mi w oczy. Uśmiechnęłam się zwycięsko.

- To nie moja wina, że jesteś taki..

I znowu to poczułam jego ciepłe wargi na swoich. Znowu czułam smak mięty i jego intensywnych perfum. Zaczął agresywnie atakować moje usta, na co tak samo odpowiadałam. Puścił moje ręce i złapał mnie za policzek jeszcze bardziej pogłębiając pocałunek, który z minuty na minutę stawał się zachłanny. Po chwili dołączył także język, którym zaczął badać mój. Jego druga dłoń zaczęła gładzić moje biodro powodując ciarki na całym ciele. Swoje dłonie wplotłam w jego włosy, które były bardzo miękkie, pociągnęłam za końcówki, a chłopak wydał jęk w moje usta. Nie przerywając pocałunku przewrócił nas na łóżku sprawiając, że to ja teraz siedziałam na nim. Ręce chłopaka wylądowały na moich pośladkach, które ścisnął, sapnęłam mu w usta na ten gest. Wsunęłam dłonie pod jego koszulkę i dotykałam jego mięśni. Mike na mój ruch ściągnął koszulkę rzucając ją na podłogę. Czułam wzrastające ciepło w mojej kobiecości, która z chwili na chwilę stawała się mokra. Oderwaliśmy się od siebie głęboko oddychając. Chłopak jak na zawołanie przyssał się do mojej szyi zostawiając mokre ślady. Zaczęłam poruszać biodrami, na co Mike ugryzł mnie w szyję, jęk wydobył się z moich ust i mocniej ruszyłam biodrami czując powiększającą się erekcję. 

- Di, przestań..- Westchnął, patrząc na mnie zamglonym wzrokiem.- Bo nie będę się mógł powstrzymać.

- A czy ktoś mówił, że musisz się powstrzymywać?- Sapnęłam całując jego szyję. 

I te słowa zadziałały na niego jak płachta na byka. Złapał za moją koszulkę i po chwili siedziałam na nim już bez niej. Nie miałam na sobie stanika...


Kolejny rozdział, krótki bo krótki ale jestt <3



Po prostu WalczWhere stories live. Discover now