3

317 11 4
                                    

Obudziłam się wtulona w poduszkę, na której powinien spać Felix. Podparłam się na rękach by wstać, lecz blondyna nie było w pokoju. Wstałam z łóżka i wyszłam z pokoju. Nagle usłyszałam śmiech Felixa z kuchni i udałam się do wcześniej wspomnianego pomieszczenia.

Mamo, czy ty naprawdę dalej nie umiesz robić naleśników?- zaśmiał się blondyn.

Rzadko jesteś w domu więc nie miałam się od kogo uczyć.- odpowiedziała kobieta 

Dzień dobry.- powiedziałam wchodząc do kuchni.

Dzień dobry Y/n, jak ci się spało kochana?- zapytała kobieta obracając naleśnika.

Bardzo dobrze.- odpowiedziałam.

Y/n mam dla ciebie świetną propozycję.- powiedział blondyn podając mi kubek herbaty. 

Słucham cię uważnie Lix.- odparłam biorąc od chłopaka herbatę.

Ty, ja i maraton Koreańskiego.

O nie, nie, nie, mam dość tego nieplanowanego przypadku.

Felix się tylko zaśmiał i upił łyk swojej herbaty. 

Dobrze, nie będę cię do niczego zmuszał.

Y/n skarbie chcesz może śniadanie?- zapytała matka blondyna.

Nie bierz jedzenia od niej, nie wyszło jej.- szepnął Felix do mojego ucha.

Jasne.- powiedziałam — Felix nie ładnie tak odmawiać.- odpowiedziałam mu szeptem.

Nagle przede mną pojawił się talerz pełen naleśników, trochę podziurawionych ale to dalej naleśniki. Felix podał mi bitą śmietanę i dżem, patrząc na mnie wzrokiem typu: a nie mówiłem? Zabrałam się za jedzenia naleśników, które były bardzo dobre. Również popatrzyłam na niego wzrokiem typu: myliłeś się. Blondyn zrozumiał o co mi chodzi i zabrał mi jednego naleśnika po czym go zjadł.


Zwracam honor.- zaśmiał się.

Może nie gotuję tak dobrze jak ty, ale nigdy nie ugotowała bym czegoś co nie jest dobre.

No już jeju, po prostu nie wyglądały najlepiej.- zaczął się bronić.

Y/n złotko, chcesz jakieś ubrania?- kobieta szybko zmieniła temat.

Nie trzeba, ubiorę te z wczoraj.

Felix na pewno da ci jakieś ubrania.

Naprawdę nie trzeba proszę pani.

No dobrze, niech ci będzie.


Kiedy skończyłam jeść naleśniki, skierowałam się do pokoju blondyna po moje ubrania i szybko się przebrałam. Wyszłam z pokoju i wróciłam do kuchni.

—Gdzie mam dać te ubrania?

Daj do łazienki.- odpowiedziała mi matka blondyna, a ja szybko wykonałam jej polecenie.

Y/N, już wychodzisz?- zapytał blondyn kiedy kierowałam się w stronę drzwi.

Ta, moja mama nawet nie wie, że tu spałam i muszę jej to wytłumaczyć.

Rozumiem, a co powiesz na to by się jutro spotkać?

Nie mam nic przeciwko.- Felix mnie przytulił na pożegnanie.— To pa przylepo.- zaśmiałam się.

Ja? Przylepa? Ty nawet nie wiesz jak bardzo mnie ściskałaś podczas snu.- zaśmiał się.

Szczegół.

Pa Y/N.

Pa Lixie.- odpowiedziałam wychodząc z mieszkania blondyna i kierując się do mojego.


~~~~~~~~~

Chcę bardzo przeprosić za brak rozdziałów, jednak metoda co dwa tygodnie się nie sprawdzi. Wiem, że rozdział jest nudny, ale kompletnie nie wiedziałam co napisać, bardzo przepraszam, następny rozdział będzie lepszy obiecuję<3


Kwiaty bzu //~Lee Felix x reader~ | ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz