2

355 17 19
                                    

Moją krótką drzemkę przerwało uczucie wylewania na mnie wody.

KURWA MAĆ!

Mówiłem, że wrócę.- zaśmiał się blondyn.

UCIEKAJ JEŚLI CI ŻYCIE MIŁE!- krzyknełam i wyskoczyłam z łóżka.

Felix od razu zaczął uciekać. Zaczęłam go gonić. Piegowaty wparował do kuchni i zaczęliśmy biegać wokół wyspy kuchennej. Moja matka przyglądała się nam pijąc kawę.

Y/n poczekaj, dogadamy się.- zaczął.

Teraz już za późno.

Szybkim ruchem obiegłam przeszkodę i złapałam Felixa trzymając go za brzuch. Pod haczyłam mu nogi przez co prawie upadł na podłogę.

Y/n, miej litość, on chciał cię tylko obudzić.- wtrąciła moja matka.

Mógł inaczej to rozplanować, bo przez niego mam mokre ubrania i łóżko.

Blondyn wykorzystał moment kiedy odwróciłam głowę w stronę mojej rodzicielki i uwolnił się z mojej pułapki.

Nienawidzę cię.

Aww ja ciebie też y/n.- zaśmiał się.

Skierowałam się w stronę mojego pokoju, żeby przebrać się w suche ubrania. Padło na kolejne dresy, śmieszne by było to gdyby się okazało, że mam w szafie tylko dresy. Dałam chłopakowi znać, że już może wejść do pokoju i zabrałam się za zmienianie pościeli.

—Y/n, jesteś zła za to?- zapytał.

Oczywiście, że tak.

No przepraszam.

Lepiej jej to powiedz.- rzuciłam w niego mokrą poszewką od kołdry.

Przepraszam poszewko Y/n.- powiedział przytulając ją.

Nie mogłam się powstrzymać i cicho się zaśmiałam. Felix od razu puścił kołdrę i przytulił się do mnie.

Może w ramach przeprosin przejdziemy się na kawę lub herbatę, co ty na to?- zaproponował blondyn wciąż się do mnie przytulając.

Jasne.

Felix mnie puścił i wyszliśmy z pokoju. Dałam znać mojej rodzicielce, że wychodzę. Kiedy uzyskałam ciche "dobrze" od razu wyszliśmy z mieszkania i skierowaliśmy się do najlepszej kawiarni w mieście. Felix miał na twarzy okulary przeciw słoneczne, oraz czarną maseczkę. Niby środki ostrożności, ale no błagam, idol to też człowiek.

Weszliśmy do kawiarni i zajeliśmy stolik przy końcu, który znajdował się obok okna. Po drodze wzieliśmy menu. Felix zamówił Cappuccino, a wybrałam [u/n]. Nagle telefon blondyna zaczął dzwonić, lecz chłopak to ignorował.

Nie odbierasz?- zapytałam kiedy telefon dzwonił już po raz trzeci.

Nie chcę psuć atmosfery.- odpowiedział.

To może być coś ważnego.

Kiedy ekran telefonu zaświecił się po raz kolejny, Lix w końcu odebrał. Jak zwykle rozmawiał po koreańsku, przez co kelnerka nabierała podejrzeń kiedy przyniosła nasze zamówienia. Kiedy Felix skończył rozmawiać, zabrał się za picie swojego napoju.

Y/n.- zaczął.

Tak?

Czy chciała byś się nauczyć Koreańskiego?

Jasne.

Świetnie, wypijemy i będziemy mogli zacząć naukę. 

W końcu nasza rozmowa zeszła na pytania typu "jesteś w związku?" albo "czy ktoś cię kiedy kolwiek podrywał?". Skończyliśmy pić i przyszedł czas na zapłatę. Ja chciałam zapłacić za siebie lecz Felix mi nie pozwalał. Ostatecznie uzgodniliśmy, że teraz płaci on, a ja następnym razem. Skierowaliśmy się do mieszkania chłopaka, ponieważ ma tam książki do nauki. Okazało się, że mieszka blisko mnie, co jego zdaniem było "przypadkowe", ale znając Felixa to on albo jego mama to zaplanowali.

Usiedliśmy na łózku i Felix zaczął mi wszystko tłumaczyć. Powoli zaczynałam rozumieć Hangula, lecz dalej jestem zdania, że to istne zło, które powstało tylko dlatego, że komuś się nudziło i rysował jakieś bazgroły. Oczywiście blondyn zaczął się ze mnie śmiać i mówić, że se coś uroiłam. Siedzieliśmy tak do 22. Jako że już powoli bliżej do jesieni niż lata, było już ciemno na dworze. 

Chodź Y/n, odprowadzę cię.-powiedział.

Jak ty mnie odprowadzisz, to kto odprowadzi ciebie?

Y/n, nic mi się nie stanie.

Mi też, więc mogę iść sama.

Ja mam lepszy pomysł.-wtrąciła nam jego mama.—Mogła byś zostać u nas na noc Y/n.

Ja nie wiem, nie mam ubrań i wogóle.

Felix na pewno ci jakieś pożyczy, prawda?

Jasne.

No dobrze.

Felix pociągnął mnie do swojego pokoju, z którego dopiero wyszliśmy.

Wybierz se coś.-powiedział pokazująć reką ogromną szafę z ubraniami.

Wybrałam szarą koszulkę sięgającą mi do kolan, oraz tego samego koloru krótkie spodenki. Felix poszedł się myć pierwszy, a ja położyłam się na jego łóżku. Byłam całkowicie zmęczona, a najgorsze jest to, że dalej mam te znaczki przed oczami. Kiedy chłopak wrócił z łazienki, ja poszłam się myć. Mama Felixa dała mi ręcznik i pokazała jak co działa. Niestety wybrałam złe spodenki, ponieważ cały czas mi spadały. Na szczęście jak weszłam do pokoju chłopak jeszcze nie spał.

Felix, mogła bym jakieś inne spodenki?

Jasne, co z tamtymi nie tak?- zapytał podchodząc do szafy.

Są za duże.

Masz te.- powiedział i dał mi niebieskie spodenki.—Wrazie czego masz tam sznurek do regulacji.

Dziękuję.

Wróciłam do łazienki i przebrałam spodenki. Po przebraniu wróciłam do Felixa.

Będziemy spać razem?- zapytałam widząc rozłożone łózko i dwie pościele.

Tak, przecież nie pozwolę ci spać na kanapie.- zaśmiał się.

No co jak co, ale śmiech to on ma naprawdę uroczy. Położyłam się na łóżko i przykryłam ciepłą kołdrą.

Dobranoc Lix.

Dobranoc Y/n.

~~~~~~~~~~
Witam!

Chciała bym bardzo przeprosić za brak rozdziałów ale miałam drobne problemy techniczne :(

Jeśli rozdziały nie będą się pojawiały w wyznaczonym czasie to oznacza to, że mam problemy techniczne lub dużo nauki.

Papa kocham was i dziękuję za cierpliwość!<3





Kwiaty bzu //~Lee Felix x reader~ | ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz