6

316 10 10
                                    


Obudziło mnie ciągłe wiercenie się blondyna, na początku to ignorowałam, ale po parunastu razach miałam już dość.


Jeszcze raz a przysięgam, że będziesz spał w wannie.- powiedziałam odwracając twarz w jego stronę.

Naprawdę jesteś gościnna Y/n.- odpowiedział mi.

Ja przynajmniej nie zmieniam pozycji co cztery setne sekundy.- Felix nic nie odpowiedział, tylko wziął kołdrę i zaczął wstawać z łóżka.— A ty gdzie?

Do wanny.

Oddaj moją kołdrę.

Weź se inną.- wyszedł z pokoju.

Na początku mnie to nie ruszało, ale po chwili zaczęło robić mi się zimno. Na moje nieszczęście wszystkie koce były w praniu. A niech cię szlag trafi Felix! Wstałam z łóżka i skierowałam się do łazienki. Kiedy tylko dotknęłam bosymi stopami zimnych kafelek, od razu pożałowałam mojej decyzji. Nie musiałam zapalać światła, bo dobrze wiedziałam jak trafić do wanny. Kiedy tylko do niej weszłam od razu podniosłam moją kołdrę do góry.

Co ty robisz?- zapytał zdziwiony  blondyn.

Zabrałeś moją kołdrę więc innego wyboru nie mam.- położyłam się na nim i przykryłam nas kołdrą.

Od zawsze wiedziałem, że masz nie równo pod sufitem.- zaśmiał się oplatając mnie w talii.

Zamknij się bo echo jest.- wtuliłam się w jego klatkę piersiową i od razu zrobiło mi się cieplej. Zamknęłam oczy i odpłynęłam w krainę Morfeusza. 

Obudził mnie nieprzyjemny strumień zimnej wody. Od razu się podniosłam, myśląc, że to Felix. Ale kiedy zobaczyłam, że cały czas na nim spałam. Blondyn również podniósł się do siadu. Moje uszy dobiegł śmiech mojej i Felixa matki. No to jest chyba jakiś żart.

Fajnie się bawicie?- zapytał piegowaty niskim głosem, przez co przeszły mnie ciarki.

Jak to się stało?- zapytała pani Lee robiąc nam kolejne zdjęcie.

Nijak- fuknęłam zakrywając mnie i blondyna kołdrą. Miałam w dupie to, że była wilgotna od żartu naszych matek. W tym momencie chciałam tylko spać.

Czyżbyście imprezowali?- tym razem pytanie zadała moja matka.

Nie jesteśmy ani na przesłuchaniu, ani na spowiedzi.

Przez chwilę było cicho, dały se spokój. Już byłam blisko ponownego zaśnięcia kiedy nagle wylała się na nas zimna, ba wręcz lodowata woda.

MAMO!- krzyknęliśmy w tym samym momencie.

Idźcie chociaż do łóżka, a nie tak w wannie śpicie. 

Daj nową kołdrę.- powiedziałam wychodząc z wanny.

Najpierw ty daj Felixowi jakieś ubrania.

Mogłyście nas tak nie budzić.

Marsz do łóżka bo się rozchorujecie.

I że to niby dzieci są nieodpowiedzialne.- mruknął Felix wychodząc z wanny.

Taaaa, wszystko to wina dzieci.- wywróciłam oczami i poszłam w jego ślady. W ciągu paru sekund znaleźliśmy się w moim pokoju.— Słuchaj, masz do wyboru piżamę w Świnkę Pepę albo Gumballa.

Wow to ja w ogóle mam wybór.

Zamknij sie i wybierz się coś.

Jasne, tylko się nie odwracaj.

Ani mi się waż tu przebierać! Wywalaj do łazienki.

No po prostu się nie odwracaj.- powiedział. Po chwili poczułam jak łapie mnie w tali.—Chodź już spać.

A co? Sam się boisz?

Nie, ale trzeba ci zrobić dobry dzień.

Dlaczego?

Dowiesz się później.-pchnął mnie na łózko i sam się na nim położył.—Miłych snów.- powiedział po czym wtulił się w moje plecy. No ja po prostu nie wierzę, że to dorosły człowiek no błagam.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Joł joł czytelnicy!

Mam takie malutkie pytanie:

Skoro za chwilę święta, to chcielibyście one shot z Felixem w świątecznej wersji?

Czekam na odpowiedzi, kocham was<3

Kwiaty bzu //~Lee Felix x reader~ | ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz