Dosłownie nie mogłam wysiedzieć w miejscu. Cóż skoro i tak nie mam co robić to mogę iść do pracy. Niby dostałam dwutygodniowy urlop bo mój główny podopieczny został uśpiony, ale przecież są jeszcze inne zwierzęta. Związałam włosy w luźnego kucyka, schowałam telefon do kieszeni spodni i wyszłam z mieszkania. Na szczęście miałam tam tylko 10 minut piechotą.
Weszłam tylnym wejściem dla personelu, bo nie powinno mnie tu być. Na szczęście nikt nie stanął mi na drodze do boksów. Nagle jedna z moich przyjaciółek z pracy rzuciła mi się na szyję.
— Y/n masz naprawdę wspaniałego chłopaka.- zapiszczała Iza.
— Taaa, czekaj co.- nie mogłam uwierzyć w to co słyszę.
— Iza! Wszystko zepsułaś, a co jeśli to niespodzianka?- skarciła ją Marta.
— O czym wy do cholery jasnej mówicie?
— Masz. - powiedziała Iza podając mi jakąś karteczkę z adresem. — A ten blondyn z loczkami jest wolny?
— Nie wiem, nie interesuje mnie to za bar..- nie dane mi było dokończyć bo Marta wepchnęła mnie do schowka z miotłami. Miałam ochotę ją rozszarpać, ale zamarłam kiedy usłyszałam głos szefowej. Teraz to ma sens.
— Szybko stąd idź.- powiedziała Iza wyciągając mnie ze schowka. Kiwnęłam głową i opuściłam budynek.
Spojrzałam na zapisany adres. Hala sportowa dwie ulice stąd. Super. Ruszyłam w drogę, bo naprawdę zżera mnie ciekawość. Nim się obejrzałam byłam już na miejscu. Otworzyłam drzwi i mnie zatkało.
Na sali znajdowały się tłumy ludzi, przenośne kojce z psami były po jednej stronie, a kojce z kotami po drugiej. Na środku można było dostrzec ludzi bawiących się ze zwierzakami. Nie potrafię uwierzyć w to co widzę.
— Podoba ci się mój pomysł kochanie? - zapytał Felix, który pojawił się obok mnie jakby wyrósł z podziemi.
— Jak ty to wszystko? Po co? Czemu? - nie mogłam nic sensownego wymyśleć przez moje zdziwienie.
— Mówiłaś, że pracujesz w schronisku, więc chciałem coś pomóc i zorganizowałem to wszystko. Razem z resztą wypożyczyłem tą halę i przygotowaliśmy klatki. Później poprosiłem twoje przyjaciółki z pracy, aby dały nam zwierzęta. W taki sposób do adopcji poszło już 10 psów i 6 kotów. - powiedział dumnie Lix na co go przytuliłam.
— Jesteś wspaniały. - wyszeptałam bliska płaczu. — Nie musiałeś tego robić.
— Wiem, ale chciałem. Poza tym, te zwierzęta zasłużyły na dobry dom a nie jakąś klatkę. - zaczął gładzić moje włosy. — Czyli nie jesteś zła? No wiesz, za to, że powiedziałem, że jestem twoim chłopakiem.
— Nie. - odsunęłam się kawałek od niego, co było moim błędem, ponieważ można było dostrzec, że płakałam. — Po tym wszystkim co zrobiłeś nie potrafiła bym. - otarłam łzę z policzka.
— Dziękuję.
— Za co? To ja powinnam ci dziękować, dałeś tym zwierzakom możliwość posiadania kochającego domu i rodziny. Już nie wspomnę, że odciążyłeś większość pracowników jak i wolontariuszy.
— Nawet trochę datku wpłaciłem. - zaśmiał się, a ja znów się w niego wtuliłam.
— Jesteś wspaniały.
— Dla ciebie zrobił bym wszystko. - szepnął mi do ucha znów gładząc moje włosy.
— Wiedziałem! - krzyknął ktoś obok nas. — Minho hyung stawia mi deser! - zaśmiał się Hyunjin? Nie ważne, kto. Po prostu ktoś się zaśmiał. Odsunęłam się od Lixa i spojrzałam się na chłopaków.
— Możesz jeszcze raz się tak w niego wtulić? Nie zdążyłem zrobić zdjęcia. - poprosił Jeongin trzymając telefon w ręce. Felix tylko się zaśmiał i przysunął mnie do siebie.
— Tylko wyślij mi później. - powiedzieliśmy w tym samym czasie i zaczęliśmy się śmiać.
Po zrobieniu zdjęcia zajęliśmy się zwierzętami. Spędziliśmy na hali praktycznie cały dzień ale jest to nasz powód do dumy. Dlaczego? Bo dzięki takiej wystawie z 48 psów zrobiło się 5, a z 32 kotów zostały 2. Wolontariusze jak i reszta pracowników pokochali chłopaków za ich dobry uczynek. Już nawet zdążyłam zapomnieć o tym, że podał się za mojego chłopaka. Posprzątaliśmy halę o zawieźliśmy resztę zwierząt. Przyznam, że naprawdę fajnie spędza mi się czas w towarzystwie tej ósemki. Są szaleni i trochę dziecinni, ale mimo wszystko są świetni. Niestety Felix musiał wracać do siebie, reszta chłopaków to samo.
— Y/n, mogę znów z tobą spać? - zapytał Jisung jak tylko przekroczyliśmy próg drzwi.
— Okej, ale zero obmacywania.
— No wiem, przecież każdy wie, że jesteś z Felixem. - powiedział rudowłosy przez co wszyscy wraz ze mną na niego spojrzeli. — A nie jesteś?
— Nie! To tylko przyjaciel. - oburzyłam się.
— Taaa jakoś w schronisku mówił inaczej. - zaśmiał się i położył się na chwilowo "naszym" łóżku.
— Wiesz, że powiedział to tylko dlatego, żeby dali mu te zwierzęta? - uświadomił go Seungmin? Hyunjin? Cholerka dalej nie umiem ich rozpoznawać.
— Mówcie co chcecie, ja wiem swoje.- mruknął i wtulił się w moją poduszę. — Y/n chodź spać.
— Idź się najpierw umyj. - Han niechętnie sturlał się z łóżka( zapewnie powodując trzęsienie u sąsiadki pod nami) i pobiegł do łazienki na co moja matka się zaśmiała widząc go, kiedy ją wymijał.
— Y/n branie masz! Tylu facetów w jednym domu! - zaśmiała się stawiając ostatni talerz na stole. — Macie kolacje, wrócę o 7 rano więc proszę być chicho. Bądźcie grzeczni i nie rozwalcie domu. - powiedziała zakładając kurtkę i buty po czym wyszła z domu.
— Poszła na randkę? - wypalił Chan.
— Nie, do pracy. - blondyn spojrzał się na mnie krzywo. — Tydzień pracuje w dzień, a tydzień w nocy, i tak na zmianę. - wyjaśniłam siadając obok Minho.
— Rozumiem.
Kiedy Jisung wyszedł z łazienki zabraliśmy się za jedzenie przygotowanej przez moją wspaniałą mamę kolacji. Podczas wspólnego posiłku chłopcy starali mi się wytłumaczyć jak mam ich rozróżniać i dzięki temu powinnam już ich nie mylić. Atmosfera była naprawdę przyjazna, aż nie mogłam uwierzyć, że tak szybko się z nimi dogadałam. Po zjedzeniu chłopcy pomogli mi posprzątać i według kolejki poszliśmy się myć.
— Dziękuje. - mruknął mi do ucha rudowłosy, kiedy się obok niego położyłam. — Dzięki tobie nie muszę spać na podłodze.
— Wiesz, zawsze mogę zmienić zdanie. - zaśmiałam się wtulając się w jego plecy. Chłopak wziął moje ręce i owinął je sobie wokół talii. — Dobranoc.
— Dobranoc.
***********
Witam po bardzo długim czasie! :D
W końcu udało mi się zmotywować moją leniwą dupe do napisania rozdziału. Nie wiem kiedy wrzucę następny, ale na pewno szybciej niż ten.
Kocham was<3
CZYTASZ
Kwiaty bzu //~Lee Felix x reader~ | ZAWIESZONE
Novela JuvenilTy i Felix znacie się od dzieciństwa. Jako dzieci spędziliście ze sobą każda chwilę. Macie dużo wspólnych wspomnień. Pewnego dnia Felix wraz z rodzicami wylatują do Korei. Któregoś dnia Y/n dowiaduje się, że państwo Lee wracają do Polski. Wasze matk...