Bleakburn, Essex 2019 r.
Zanim Mason zdążył się zastanowić jak zinterpretować tę złowróżbną wypowiedź swojej towarzyszki, drzwi klasztoru otworzyły się, odkrywając połacie jego doskonałości. Z wnętrza biło ciepłe światło. Kiedy weszli do środka, Mason dostrzegł źródło tego światła, czyli olbrzymi żyrandol. Przywodził mu na myśl ten rodzaj filmów, w których taki żyrandol mógł kogoś śmiertelnie przygnieść, ale również kostiumowe historie miłosne o parach tańczących w królewskich salach balowych do północy.
Drewniana posadzka zaskrzypiała pod ich ciężarem. Przestrzeń, w której się znaleźli, była naprawdę ogromna. Gruby, wzorzysty dywan leżał dokładnie pod żyrandolem. Ściany pokrywały ciemne panele, a z centralnej części pomieszczenia, ku strzelistym oknom pięły się masywne, drewniane schody z rzeźbioną poręczą. W całej tej majestatycznej przestrzeni unosił się mistyczny zapach palonego drewna i szałwii.
Mason był przekonany, że zobaczył również rzeźbę naprawdę drobnej kobiety o długich, rozpuszczonych włosach niemal odpowiadających kolorem jej nienaturalnie bladej karnacji. Wydało mu się jednak dziwnym, by stawiać taką rzeźbę na schodach. Dopiero kiedy podmuch powietrza z zewnątrz rozwiał tajemniczemu posągowi włosy delikatne jak pajęczyna, dotarło do niego, że kobieta była prawdziwa. Poczuł się nadzwyczaj niezręcznie z tym, że przed chwilą tak dokładnie się jej przyglądał, a ta miała na sobie tylko lekko przejrzystą, białą podomkę.
Na szczęście gwałtowny trzask drzwi zamykanych za nimi odwrócił uwagę wszystkich obecnych. Mason nie wiedział, w którym momencie zaczął wierzyć w niemożliwe, ale był autentycznie zaskoczony, kiedy zobaczył, że przy drzwiach stał jakiś wyrośnięty chłopak. Spodziewał się, że dom sam zapraszał ich do środka.
Kiedy światło padło na twarz nieznajomego, zobaczył, że spod zmarszczonych, krzaczastych brwi jego ciemne oczy metaforycznie ciskały błyskawice. Widział już dzisiaj coś podobnego. Być może oświetlenie rodem z nawiedzonego zamku robiło tutaj swoje, ale chłopak wyglądał naprawdę przerażająco. Do tego był przynajmniej o głowę wyższy od Masona, a pod szarym T-shirtem wyraźnie odznaczały się jego atletycznie wyrzeźbione mięśnie Adonisa. Długie włosy związał w kucyk, a na czubku brody nosił delikatny, ciemny zarost. Jego skóra miała oliwkowy odcień. Identyczny jak u Santany, o której obecności przy swoim ramieniu Mason niemal zapomniał.
CZYTASZ
Atramentowy Łowca
FantasyW świecie, gdzie ludzkie demony przyjmują namacalną formę, Mason Chambers - chłopak obdarzony mocą proroczych wizji, pragnie odkryć swoje przeznaczenie i stawić czoła piekielnym bestiom. Mason niesie na swoich barkach brzemię. Jego młodsza siostra...