Prolog

50 3 0
                                    


Noc była tak ciemna ,że Alicja ledwo widziała na oczy. Jej szybki oddech można było usłyszeć z daleka, trzęsącymi dłońmi trzymała telefon aby móc się z kimś skontaktować. Była przerażona . Las ,który znała na pamięć w nocy wydawał jej się obcy, była to droga na skróty do jej przyjaciela , jednak coś przerwało jej spokojną drogę .

Alicja odblokowała telefon i włączyła nagrywanie, zdyszanym głosem sapała w stronę telefonu i wstała rzucając się do dalszej ucieczki.

-Nie wiem czy ktoś to zobaczy -zaczęła i biegłą przed siebie-Kocham was wszystkich i przepraszam za to jaka byłam.

Na chwile dziewczyna przystanęła i odwróciła się.

-To mnie goni , jeśli to widzicie znaczy ,że nie żyje-wydyszała , gdy tylko usłyszała trzask gałęzi krzyknęła i biegłą dalej-Uważajcie na schody w lesie, to pojawia się znikąd !

Po ostatnim zdaniu dziewczyna upadła telefon wypadł jej z dłoni ,nagrywał się tylko czarny ekran i leśny wiatr.

Czym może być "to" , o którym mówiła Alicja ? Czy to "coś" zrobiło jej krzywdę?

Schody donikądOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz