Rozdział 9

9 1 0
                                    

Dom Martyny znajdował się osiem kilometrów od domu Nikodema, brunet zaczął się zastanawiać jak dadzą radę znaleźć się u Martyny w tak krótkim czasie. Oboje założyli swoje ubrania, Nikodem zabrał Pole do pokoju i podał jej jakieś dresy aby nie wyszła z domu w majtkach. Gdy byli gotowi wyszli przed dom , brunet odpowiednio zamknął dom i schował klucze w miejscu , o którym wiedziała jego mama na wypadek gdyby wróciła szybciej niż on.

-Wiesz ,że to prawie 8 kilometrów ? Nie damy rady znaleźć się tam aż tak szybko-skomentował -To niewykonalne .

-Dla człowieka może i jest niewykonalne ale nie dla nas -uśmiechnęła się przegryzając wargę czując jak energia rozpiera ją od środka -Nie jesteśmy ludźmi przynajmniej nie w stu procentach.

-To biegnij za mną -ciemnooki pobiegł w tylko sobie znanym kierunku a Pola zaraz za nim .

Nikodem nie biegł nadzwyczajnie szybko co zaczynało drażnić Pole , przyśpieszyła tępo i biegła w stronę, z której jej nos wyczuł zapach spalenizny. Jej towarzysz pobiegł za nią chcą ją dogonić nie zajęło mu to dużo czasu , ledwo Pola mrugnęła a chłopak był już przed nią. Mieli szczęście ,że nic tej nocy nie jechało po drodze i nie nie widziało zaskakująco szybkiej pary nastolatków.

Gdy byli na miejscu stanęli jak wryci, szok spowodowany widokiem pożaru nie pozwolił im nawet na dyszenie a zapach drażnił ich wrażliwe nosy. Oboje podeszli bliżej i zaczęli szukać Martyny , jednak nigdzie nie potrafili jej znaleźć wiedzieli jednak ,że nic poważnego jej się nie stało ponieważ dzwoniła , po jej głosie można było domyślić się ,ze dziewczyna nie będzie w stanie nic zrobić.

W końcu dostrzegli dziewczynę i podeszli do niej. Nikodem położył dłoń na jej ramieniu na co zaskoczona blondynka podskoczyła a następnie wtuliła się w chłopaka i zaczęła mocno szlochać. Brunet głaskał jej krótkie ,blond włosy aby dziewczyna chociaż trochę się uspokoiła, mocno zaciskała dłonie na jego koszulce .

-Jesteś cała? Był tam ktoś z tobą ? -zapytała Pola a Martyna odwróciła się w jej stronę , odsunęła się do chłopaka i przytuliła dziewczynę.

-Nic się nie stało...Udało mi się uciec w miarę szybko zanim pożar odciął mi drogę ucieczki-dziewczyna pociągnęła nosem-Teraz zostałam jedynie z tym.

Martyna pokazała na koc na którym była masa rzeczy z jej domu jednak nie było tam nic z ubrań lub dokumentów z tego co dostrzegli jej przyjaciele. Pola odsunęła się i podeszła do koca oraz do rzeczy znajdujących się na nim .

-Co to ?-Zapytał Nikodem kucając i patrząc na rzeczy w większości było to jakieś maskotki i inne rzeczy wyglądające raczej jak bibeloty, nie było tam nic z ubrań, rzeczy do higieny lub dokumentów.

-Najważniejsze pamiątki z mojego życia -uśmiechnęła się przez łzy-Nie mogłam i nie chciałam ich zostawić . Są tam prezenty od was i moich rodziców, te maskotki cały czas były ze mną i nie mogłam ich od tak stracić.

-Pożyczę ci jakieś rzeczy jak będę w domu -odparł Pola.

-Martynka!-usłyszeli głośny krzyk Wiktorii ,która od razy podbiegła uściskać Martynę przez co dziewczyna po raz kolejny wpadła w atak histerii-Już spokojnie skarbie.

-Pomożemy ci ze wszystkim -wtrącił Nikodem-Jeżeli będziesz czegoś potrzebowała wystarczy tylko jedno twoje słowo.

-Dziękuje wam-odparła przez łzy ocierając policzki-Jesteście cudowni.

-Prześpij się u mnie -zaproponowała Wiktoria-Dam ci jakieś rzeczy na ubranie i co byś tylko potrzebowała.

Martyna wzięła swój kocyk tak, aby żaden z jej skarbów nie upadł na ziemię.

Nikodema zaczęło zastanawiać jak do tego doszło , czyżby cos z instalacją elektryczną ? Jednym z jego domysłów był taki ,że może ktoś dowiedział się kto szuka Ali i była to forma ostrzeżenia . Wątpił w możliwość ,ze mogło to być zostawienie świeczki, która podpaliła firankę i pożar zaczął się rozprzestrzeniać , Martyna nie lubiła żadnych świeczek zwłaszcza tych zapachowych , według niej pachniały sztucznie i bardzo ją to odpychało.

Wiktoria poszła w stronę samochodu a za nią cała trójka , blondynka była cała roztrzęsiona a gdy tylko patrzyła w stronę domu nie mogła powstrzymać się od płaczu.

-Wiesz jak to się mogło stać ?-zapytała Pola gdy Martyna wrzucała koc z rzeczami do bagażnika.

-Nie mam pojęcia -pociągnęła nosem-Z dużo się dzieje teraz . Najpierw zaginiecie Alicji a teraz pożar , gdyby było to przed jej zaginięciem lub dużo po sądziła bym ,ze to przypadek , ale teraz ?

-Też tak sądzę -wtrącił Nikodem-Wątpię ,ze to przypadek.

-Nie sadze-Martyna potrząsnęła głową, po chwili namysłu wydało jej się to niedorzeczne -Najprędzej to wadliwa instalacja elektryczna, nie róbmy z tego wszystkiego coraz większej teorii spiskowej .

-Wtedy każdy najmniejszy ruch wyda się podejrzany -wtraciła Pola-Wiktoria napisz mi potem swój adres rano przywiozę Martynie parę swoich rzeczy.

-Dlaczego jesteś taka miła ? Prawie w ogóle się nie znamy-zapytała Wiktoria lekko mrużąc oczy , wydawała się zdziwiona dobrym zachowaniem nowej koleżanki.

-Chciała bym aby i ktoś mnie w takiej sytuacji pomógł-westchnęła-Staram się traktować ludzi tak jak sama chciała bym być traktowana.

-Możemy już iść ?-Wtrącił Nikodem opierając ręce na kolanach i pochylając się jednocześnie do przodu-Od smrodu dymu robi mi się niedobrze .

-Mi też -Dziewczyna odchyliła głowę do tyłu -Zaraz zemdleje.

-Zawiozę was do domów-odparła Wiktoria wsiadając do samochodu -Pola gdzie mieszkasz ?

-Ona śpi u mnie- Odparł Nikodem wsiadając do auta a zaraz po nim Pola.

Oboje usiedli na tyle dość blisko siebie ,natomiast na miejscu kierowcy siedziała Wiktoria a obok niej usiadła Martyna.

-Czemu ?-zapytała zakręcona blondynka tak samo zakręcona jak jej włosy.

-Nikt po nią nie przyjechał a nie chciałem by podzieliła los Alicji poza tym nawet jakbyś ją odwiozła to zostawiła u mnie rzeczy-odparł brunet i dyskretnie położył dłoń na jej udzie.

W głowie nadal miał jej ciało. Gdy siedziała na nim w samych bokserkach , gdy jej ciało przylegało do jego. Mimo ciemności jaka ogarniała ich wewnątrz pokoju widział jej piękne tatuaże ale najbardziej przypadł mu do gustu tatuaż z księżycem miedzy piersiami , które cały czas widział przed oczami . Mocniej ścisnął jej udo i miał nadziej ,ze szybko wrócą do domu by mogli dokończyć co im przerwano.

Pola starała się nie pokazywać zainteresowania w stronę bruneta. Pożądanie brało nad nią górę, z tyłu głowy nadal miała Alicje ,która ją wystawiła. Może nie specjalnie ale przed zaginięciem były umówione a ona i tak wybrała Nikodema nie ją. Im bardziej sobie to uświadamiała tym bardziej ją to bolało. Wolała powiedzieć coś niż jej. Swojej dziewczynie.

-Gdybyś chciała Martyna coś konkretnego daj nam znać -wtrąciła Wiktoria podjeżdżając pod dom Nikodema-Nie wstydź się prosić o pomoc.

-Dziękuję wam ,że jesteście nie chciałam wołać wszystkich bo zrobił by się niepotrzebny tłum a wy mieszkacie najbliżej-odparłą w stronę swoich przyjaciół.

-Nie ma za co -odparli we dwoje z lekkim uśmiechem.

-To wysiadka -odparła Wiktoria zatrzymując się przed bramą bruneta.

On i czarnowłosa wysiedli z samochodu żegnając obie dziewczyny ,gdy tylko pojazd odjechał Nikodem pociągnął dziewczynę za rękę w stronę swojego domu.

*********
Rozdział dyktowany dla Smarkulla 🖤 Wracaj szybciutko do zdrowia 🖤

Schody donikądOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz