Rozdział 11

8 1 0
                                    

Na pomysł Damiana zgodzili się wszyscy , jednak postanowili udać się tam dopiero następnego dnia ponieważ każdy miał tego dnia coś na głowie. Pola tego dnia nie szła do szkoły więc pasowała jej każda godzina wiec wszyscy uzgodnili ,że będą pod muzeum koło 10 .

Dochodziła właśnie godzina spotkania , na miejscu czekał już Nikodem ,który przyjechał samochodem ponieważ po ostatnich przygodach w lesie uważał ,że to nie jest dobry pomysł aby iść akurat tą drogą i to w dodatku samemu.

-Wszyscy są ?-zapytała Ewelina patrząc na przybyłych przyjaciół-Pola też będzie?

-Ktoś mnie wołał ?-wydyszała podbiegając bliżej.

Po wyprowadzce z domu dziewczyna zatrzymała się u jednej z koleżanek na parę dni , niestety stamtąd nie było możliwości dojazdu autobusem a nie chciała wykorzystywać koleżanki jeszcze bardziej zrobiła dla niej już wystarczająco dużo.

-Sorki ,ze tak długo-wydyszała opierając się na kolanach-Otwarte?

Nim ktokolwiek zdążył odpowiedzieć ,drzwi muzeum otworzyły się a ich w progu stanął ojciec Alicji.

-Cześć Nikodem, co was sprowadza?-zapytał wpuszczając wszystkich do środka.

-Wiadomo coś odnośnie zaginięcia Alicji?-zapytał Czarek-Wszyscy się martwimy.

-Sprawa jest zgłoszona na Policje ale na razie nic więcej się nie dowiedzieli za wcześnie na to.

-A właśnie-Nikodem podał mężczyźnie telefon-Znalazłem go wczoraj w lesie nie miałem jak tego panu przynieść a po sprawie z Alą sam zaczyna się bać idąc samemu na skróty przez las.

-Dziękuje Nikodem-ojciec odetchnął z ulgą-Rozejrzyjcie się wy wyjątkowo macie wolny wstęp.

Wszyscy uprzejmie podziękowali za tak miły gest i udali się aby pozwiedzać i zobaczyć eksponaty na przeróżnych wystawach. Przyjaciele byli w szoku jak Nikodem tak dobrze kłamał przy ojcu swojej przyjaciółki ale byli świadomi tego ,że mogą mieć problemy odnośnie tego ,że od razu nie zawieźli tej rzeczy bądź nie zgłosili tego w żaden sposób.

Uwagę Poli przykuł jeden z eksponatów, stanęła jak wryta patrząc się na wystawę ,która przedstawiała straszne monstrum.

-Pola?-Zapytał Nikodem i poszedł do niej, wtedy spojrzał na eksponat-Co to jest ?

-To, to właśnie widziałam w lesie, to zepchnęło mnie do tej dziury-odparła i spojrzała na tablice gdzie wypisane były informacje -Bies, istota z wierzeń przedchrześcijańskich. Nasi słowiańscy przodkowie uważali ,że ta istota jest w stanie opętać człowieka i kierować jego działaniami. To zły duch ,który pilnuje skarbów w ziemi można go spotkać w lasach , na bagnach oraz w głębinach wodnych. Po chrystianizacji Słowiańszczyzny określenia "Bies" używano aby określić diabła.

-Wygląda okropnie-skomentowała Martyna-Nie chce wiedzieć jak wygląda na żywo .

-Nikodem!-wspomniany chłopak odwrócił się za siebie słysząc dobrze znany mu kobiecy krzyk-Dziękuje za ten telefon.

-Proszę bardzo jeśli bym mógł jakoś pomóc...Z resztą jak my wszyscy.

-Może pozwolicie ,że dziś będę wam przewodnikiem ,kiedy oprowadzam ludzi po muzeum na chwile odrywam się od codziennych trosk-odparła z lekkim uśmiechem-Widzę ,ze poznaliście już Biesa. Więc zaproszę was dalej.

-To dobry pomysł -odparł Damian szeptem -Kto z nas lepiej w to nie wprowadzić niż osoba co zna się na tym najlepiej?

-No co się tak ociągacie?-kobieta przywołała ich gestem ręki na co grupa przyjaciół poszła za nią jak małe kaczuszki za swoją mamą-Jest coś konkretnego co was interesuje?

Schody donikądOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz