- Dazai w porządku? - zapytał Nakahara widząc partnera zrywającego się ze snu. Wydawał mu się przygnębiony i wystraszony, chodź widocznie próbował to ukryć przed rudzielcem, ale Chuuya znał go zbyt dobrze.
- Co się stało? - zapytał ponownie bruneta, gdy ten patrzył na swój ubrany w koszulę tors i zabandażowane dłonie, Dazai nerwowo rozglądał się dookoła.
- To nic takiego. - skłamał brunet z delikatnym uśmiechem.
- Dazai w tej chwili wytłumacz mi o co chodzi. - Powiedział stanowczo Nakahara patrząc w oczy partnera.
- Ja... Wolałbym o tym zapomnieć - westchnął Dazai i położył się na boku tyłem do Chuuy'i.
Mimo to Chuuya nie miał zamiaru dawać za wygraną.
- Makrelo jesteśmy partnerami, ja ci ufam teraz kolej na ciebie.
- Chuuya ja naprawdę wolałbym poprostu zapomnieć...
- Ale nie dasz rady tego zrobić, ten szaleniec tobą manipulował, wykorzystywał cię by zaspokoić siebie... To jest trauma na lata i zapomnienie takich chwil nie jest łatwe.
Dazai się nie odezwał, słowa Chuuy'i poprostu idealnie trafiały w sedno sytuacji.
- Tym razem nie musisz być sam i możesz na mnie liczyć Osamu.
- Dziękuje... - brunet niespodziewanie odwrócił się w stronę Chuuy'i i zamknął go w szczelnym uścisku, przyciągając go do siebie.
~~~~~~~~~~~
Mimo iż oboje mogliby pozostać w tym uścisku na zawsze, musieli jednak z tego zrezygnować i zająć się misją. Gdy zbliżało się południe we troje poszli do jednego z okolicznych barów pod nazwą "Venin". Tam zazwyczaj przesiadywały okoliczne gangi, mafię i inne cholerne pomioty jak to mówił sam właściciel lokalu, nie żeby mu to oczywiście przeszkadzało. Verlaine jak się można było domyślić był dość częstym gościem w tym barze, z właścicielem rozumieli się bez słów, dlatego przed blądynem odrazu wylądowało kilka kieliszków blue kamikaze, w którym się ulubował po śmierci Arthura.
Dazai rozumiał tylko kilka słów z tego co powiedział barman, jego francuski to były tylko podrywy lub ewentualnie kilka słów które gdzieś usłyszał i znał ich znaczenie, sam nie za bardzo miał kiedykolwiek możliwość lub czas by uczyć się tego języka.
- Przetłumacze ci - zaśmiał się Chuuya widząc Dazaia z głupią miną starającego się zrozumieć co powiedział barman.
Dla Chuuy'i nie było z tym najmniejszego problemu.
- Deux verres de vin rouge s'il vous plaît. - Powiedział do barmana bez najmniejszego problemu Chuuya, a ten tylko kiwnął głową i udał się na zaplecze.
- Co mu powiedziałeś? - zapytał zszokowany Osamu, nawet akcent Chuuy'i wydawał mu się być nieco francuski.
- Zobaczysz.
Po chwili mężczyzna wrócił z butelką jednego z droższych win, nalał dwa kieliszki czerwonego trunku i wraz z butelką postawił je przed Chuuyą i Dazaiem.
- Merci. - Podziękował rudzielec i z lekkim uśmiechem spojrzał na Osamu.
- Wino? Nawet nie pamiętam kiedy ostatnio razem piliśmy wino. - przyznał brunet.
- Sześć lat temu jak nie więcej makrelo. - Chuuya odrazu chwycił za kieliszek i upił trochę trunku.
Wino ku jego zaskoczeniu smakowało zupełnie inaczej, niż to które pił w Yokohamie, smak miało zbliżony do malin, ale nie był on bardzo słodki. Ta malinowa nuta nadawała trunkowi aromatu i unikalnego smaku, co dla konesera jakim był Nakahara było idealne. Trunek sam w sobie pomimo smaku był dość mocny.
CZYTASZ
Ta miłość... Nigdy nie pozwolę jej umrzeć! / soukoku
PrzygodoweJedna misja, trzy różne organizację. Kto by się spodziewał że po tylu latach słynne soukoku zjednoczy się pod pretekstem misji. Misji która miała zająć tylko kilka dni, a trwała znacznie dłużej. Sprawy się pokomplikowały dwie wrogo nastawione mafię...