Jimin leżał na łóżku owinięty kocem, z twarzą zanurzoną w poduszkę.
Był załamany.
Cały czas w głowie miał scenę z pracowni. Odtwarzał ten scenariusz milion razy, nie mogąc zasnąć. Wygłodniałe, czerwone oczy Yoongiego, zapatrzone w niego. Zachrypnięty głos, który przyprawił go o ciarki.
I próbka, która rozbiła się o podłogę. Próbka, która doprowadziła go do tego stanu. Chyba jeszcze nigdy nie widział u Alfy takiej reakcji. Z drugiej strony, Yoongi był wygłodniały - od lat nie czuł zapachu, który mu się podobał. Nic więc dziwnego, że zareagował tak gwałtownie.
Szybko podpisali kolejną umowę. Jimin obiecał wysłać paczkę, gdy tylko dostanie kolejną porcję od dawcy. Po cichu i bez publiki bezpośrednio pod drzwi. Idealnie na ruję Yoongiego.
Jimin z zadowoleniem spisał numer próbki z korka. Tej nocy mógł świętować. Już miał dzwonić do Seokjina, by ten otwierał szampana.
Tylko że nagle coś go tchnęło. Usiadł do komputera i wystukał numer.
Brak. Zero śladu.
A potem przypomniał sobie, że próbka nie była w statywie, tylko poza. Ukryta gdzieś na dnie lodówki, fiolka o której już dawno zapomniał. Spojrzał jeszcze raz na etykietę - ta musiała być już stara. Była podpisana przez niego własnoręcznie, a z rozmazanej daty rozpoznał tylko rok. Dopiero wtedy przypomniał sobie i zawył. Na to wspomnienie, aż skręcało go od środka.
- Jak. Mogłem. Być. Tak. Głupi. - uderzył głową w poduszkę kilka razy, a potem wydał z siebie stłumione warknięcie.
To była JEGO próbka. Dlatego w pierwszej chwili nie wyczuł, że się stłukła.
Jego próbka, J E G O. Zapomniana i schowana z dala od wszystkich.
Jimin był załamany swoją głupotą. Powinien już dawno się jej pozbyć, ale całkowicie wyparł ją z pamięci. Nie chciał o niej pamiętać... To było zbyt bolesne.
Teraz wspomnienie upokorzenia wróciło do niego ze zdwojoną siła. Próbka ta miała być wówczas dla jego chłopaka. Jimin uważał go za tego jedynego. Obiecał wtedy, że stworzy coś specjalnie dla niego, żeby zawsze miał go blisko przy sobie. Później dowiedział się, że nie był tego wart. Kiedy Jimin wreszcie Alfę do siebie dopuścił, ten szybko się nim znudził, mimo wcześniejszych zapewnień. Był po prostu kolejnym Omegą na jego liście do zaliczenia.
Jimin próbkę schował i zakopał w zamrażarce, próbując o niej zapomnieć. Teraz powróciła w najmniej odpowiednim momencie i chciał jej Min Yoongi. Ostatnie czego potrzebował to, żeby jakiś obcy Alfa używał jego woni podczas rui.
Ale nawet to nie było najgorsze. Podpisał już umowę, że dostarczy ją Yoongiemu. Wiedział, że Alfa nie odpuści. Był zdeterminowany. Chciał dostać próbki już tego samego dnia, ale Jimin odmówił mu. Miał zamrożona tylko jedną fiolkę.
Teraz Jimin musiał stworzyć drugą... Zazwyczaj wykorzystywał do perfum woń Omeg podczas rui - wtedy były najbogatsze i pozwalały wycisnąć więcej nut. U Jimina ruja nie wchodziła w grę. Od ostatniej minął ledwo miesiąc i nic nie zapowiadało, by wróciła szybko.
Mógł też spróbować pobrać materiał poza cyklem, ale potrzebował go dużo, żeby potem je ekstrahować i użyć do perfum. W normalnych warunkach nie mógł tyle wyprodukować. Zresztą - nie miał do tego nastroju. Cały ten stres nie sprzyjał mu. Zapach, który by uzyskał, byłby pełen stresu, zmieszania i zakłopotania, a tego żaden Alfa nie chciał.
- Nie, nie, nie, nieee - Jimin kręcił się na łóżku załamany, zmieniając się w jeszcze większe burrito smutku.
Przecież jak się wyda, że zrobił perfumy z własną wonią to cofną mu licencję! Mogą go podać do sądu!
CZYTASZ
La parfumerie [Yoonmin] [Namjin] [Omegaverse]
FanfictionSławny Idol Min Yoongi o wyjątkowo wrażliwym nosie trafia do perfumerii prowadzonej przez Parka Jimina, młodego Omegę o najdelikatniejszym zapachu pod słońcem. Ship główny: A!Yoongi x O!Jimin (Yoonmin) Ship poboczny: A!Namjoon x O!Seokjin (Namjin)...