5. Słodki Omega, Kochany Alfa

1.6K 105 79
                                    

Jimin intensywnie wpatrywał się w kawałek materiału zamknięty w szczelnym woreczku strunowym. Wystarczyło tylko go otworzyć, a poznałby na własnej skórze zapach Yoongiego. Tylko tyle i aż tyle.

Jego serce gwałtownie przyspieszyło na samą myśl o Alfie. Wiedział, że gdy tylko go otworzy, wszystko się zmieni. Gdy pozna jego woń, nie będzie mógł o nim zapomnieć i wpadnie w to bagno jeszcze bardziej. A mimo to chciał spróbować. Chciał go poczuć chociaż przez chwilę.

Rozebrał się i położył na łóżku, ściskając drżącymi rękami torebkę. Długo się wahał, ale kiedy tylko ją otworzył, intensywny zapach dotarł do jego nozdrzy, a na całym ciele poczuł rozchodzące się ciarki rozkoszy.

Jego woń była silna. W sekundę wypełnił się nią cały pokój, nawet bez jego bezpośredniej obecności. Woń Yoongiego była bogata. W połączeniu z wonią Jimina pachniał jak las skąpany w deszczu. Czuł korę świeżo ściętego drzewa i cytrusowy zapach igieł daglezji, ale też i przypraw - kardamonu, goździków i cynamonu. Yoongi był istną mieszanką wybuchową, zaskakującą na każdym etapie. Od zapachu Alfy było mu słodko i duszno.

Jimin jęknął, wtulając twarz w miękki szal. To musiał być kaszmir wysokiej jakości, zanotował. Kiedy przesunął nim po skórze, drżał z przyjemności. Owinął szalem ciasno swoją szyję, a każdy ruch materiału podniecał go jeszcze bardziej. Czuł palce Min Yoongiego błądzące po jego wrażliwej skórze, zaciskające się mocniej na jego szyi, odbierając mu oddech.

Do oczu napłynęły mu łzy, a z ust wydobywały się tylko niezrozumiałe jęki. Jego ciało rozgrzało się pod wpływem zapachu odpowiedniego Alfy i pierwszy raz od dawna poczuł głód. Pragnął Yoongiego tu i teraz, by przyszedł do niego i przycisnął go do łóżka i naznaczył na swojego Omegę. Był idealnym Alfą dla niego, czuł to w kościach, a wewnętrzny głos domagał się jego obecności natychmiast.

Nie potrzebował żadnego innego bodźca, by dojść. Wystarczyła tylko wizja Min Yoongiego nad nim, jego zgrabnych dłoni pianisty zdobiących jego szyję i magnetyzująca woń, która mieszała mu w głowie.

Jimin czuł jaki jest mokry i nie potrafił tego zatrzymać. Każda myśl o Alfie wywoływała kolejną falę ciepła. Kiedy dochodził, słyszał kojący głos Alfy nad uchem, jego pochwały, na których tak bardzo mu zależało. Chciał być dla niego dobry. Chciał, żeby go pożądał, żeby był dobry tylko dla niego.

Tonął coraz bardziej w samotności, tłumiąc jęki w obawie, że ktoś usłyszy go przez cienkie ściany. Jego skórę pożerał żywy ogień, a nogi bolały go od ciągłego leżenia w jednej pozycji, oczekując nadejścia Yoongiego.

Dopiero po kilku godzinach zdał sobie sprawę, że ten stan nie jest normalny. Gorączka paliła jego ciało, tak że nie mógł podnieść się z łóżka. Miał mroczki przed oczami, a każda myśl była o Yoongim, o tym jak bardzo teraz go potrzebował....chciał go tu i teraz, by przyniósł mu ulgę w cierpieniu.

To była ruja, której się nie spodziewał. Ten zapach, który przyniósł mu Yoongi, to zapach świeżo przebytej rui. Nic dziwnego, że jego ciało zareagowało automatycznie, dostosowując się cyklem do niego. Jimin zawył z rozpaczy, szukając po omacku Alfy, którego nie było. Został po nim tylko szalik.

W końcu odnalazł telefon i drżącymi rękoma wybrał jego numer.

***

Yoongi siedział wygodnie na fotelu, kiedy stylista poprawiał jego włosy. To była próba generalna, więc wszystko miało wyglądać dobrze przed jutrzejszym występem w telewizji. Nie stresował się, miał scenę we krwi. To był po prostu kolejny występ, do którego przygotowywał się przez kilka miesięcy. Wszystko było dopięte na ostatni guzik, więc nie miał czym się przejmować.

La parfumerie [Yoonmin] [Namjin] [Omegaverse]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz