8. Małe kroczki

1.2K 103 28
                                    

Jedno tego wieczoru było pewne. Yoongi totalnie, stuprocentowo, na maksa był zauroczony Jiminem.

Nie potrafił wyjaśnić dokładnie dlaczego. Po prostu był tak spragniony jego obecności, że aż trudno było mu usiedzieć spokojnie na krześle. Nawet z tej odległości czuł zapach jego skóry, chłodzącej morskiej bryzy i fal uderzających o brzeg.

Po rui Jimina, Yoongi cały czas o nim myślał. Bo jak niby miałby zapomnieć o słodkim Omedze, jego mlecznych, miękkich udach, zaróżowionych od gorączki policzkach i pełnych ustach, idealnych do składania pocałunków? Tego nie dało się wymazać z pamięci ot tak.

Tamtej nocy czuł między nimi głęboką więź. To nie był tylko seks, to było coś więcej. Jak duchowe przeżycie. Jakby Jimin zabrał część niego, co wyzwoliło szereg reakcji w jego ciele, zmieniając go na zawsze. Jimin zakręcił mu w głowie, zapisał się w jego umyśle, zostawiając trwały ślad.

A może był po prostu zwyczajnie napalony. Taehyung często żartował, że jest naukowo udowodnione, iż Alfy są napalone 24/7 przez 365 dni w roku. Yoongi nie rozumiał wtedy, co ma na myśli, ale też wcześniej żaden Omega nie wzbudził jego zainteresowania. Omegi raczej go odstraszały swoim zapachem. Ich płynne ruchy i zalotne spojrzenia sprawiały, że wolał trzymać się z daleka. Tylko ruja i towarzyszący jej szał, zmuszał go do kontaktu z Omegami. Ale teraz było inaczej. Znalazł tego jedynego.

Jimin miał w sobie to coś. Coś magnetyzującego, że Yoongi nie mógł się od niego oderwać. Alfa chciał lepiej go poznać, dowiedzieć się, jakim jest człowiekiem. Chciał poznać i pokochać go za to kim jest.

Na szczęście rozmowa z Jiminem szła płynnie. Mimo niezręczności na samym początku, znaleźli wspólny język. Yoongi był pod wrażeniem dokonań Jimina. Uczęszczał do jednego z najlepszych uniwersytetów w kraju, na wydziale chemii. Na ostatnim roku rzucił studia, by całkowicie oddać się swojej pasji do perfum. Wyjechał do Francji, gdzie poznał tajemne techniki perfumiarstwa, a po roku wrócił do kraju. W młodym wieku udało mu się założyć własny biznes, łącząc chemię z produkcją perfum dla szczególnego typu klientów - samotnych Alf i Omeg.

Wcześniej nikt na to nie wpadł. Świat był i dalej jest podporządkowany Betom, dla których najważniejsze było zamaskowanie zapachów, nawet jeśli miałoby to się wiązać ze złym samopoczuciem reszty. To oni stanowili większość, więc dbali głównie o własne interesy. Przez wiele lat, nikt nie zastanawiał się, jak czują się osobniki odcięte od jednego z elementarnych części ich natury. Zapach pozwalał na upust emocjom, informował o zadowoleniu osobnika lub jego wycofaniu. Pozwalał na dobranie odpowiedniego partnera, założenie rodziny i za poczucie bezpieczeństwa. Jimin chciał pomóc chociaż trochę innym. Dać chociaż namiastkę tego, czego od dawna im brakowało. Nie było to idealne rozwiązanie. Nie leczyło źródła problemu, było zaledwie cienkim bandażem, który ledwo przykrywał głęboką, krwawiącą ranę.

Może to tak urzekło Yoongiego. Jimin był z natury dobry, kierujący się pewnymi ideami, na które wcześniej Alfa nie zwracał uwagi, bo zawsze uważał, że ma więcej z Bety niż z Alfy. Dopiero teraz się to zmieniło, kiedy doświadczył na własnej skórze, jak potężny może być wewnętrzny instynkt.

Omega potrafił opowiadać z pasją o swojej pracy, tak samo jak Yoongi o muzyce. I chociaż były to dwie zupełnie różne dziedziny, potrafili nawzajem się zrozumieć. Kiedy z nim rozmawiał, czuł się jakby znał go całe życie.

Jakby chciał spędzić z nim resztę życia.

Yoongi poprosił o zapakowanie jedzenia na wynos. Dostał już kolejnego SMSa od Namjoona, przypominającego o tym, że ma jutro z rana ważne spotkanie i żeby lepiej się nie spóźnił. Jimin też musiał się zbierać. Był już późno i nie chciał przegapić ostatniego autobusu do domu.

La parfumerie [Yoonmin] [Namjin] [Omegaverse]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz