Rozdział 1

330 14 4
                                    

Mroczna Puszcza rozciągała się od zwodniczych Bagien Niepowrotu na południowym wschodzie aż po Góry Zapomnienia na dalekiej i mroźnej północy. W przeszłości była miejscem wielu strasznych wydarzeń o których wciąż opowiadano liczne legendy. Niewielu śmiałków zapuszczało się w jej okolice, a już na pewno nikt nie ośmielał się wkraczać wgłąb tego prastarego i ponurego miejsca.

Piętnastoletni Celuy przez ostatnie cztery dni wędrował wytrwale głównym gościńcem w nadziei, iż uda mu się do niej dotrzeć. To miała być jego przedostatnia podróż. Szedł niestrudzenie w popołudniowym upale; był głodny i spragniony, wszystkie bowiem zapasy prowiantu wyczerpał a po drodze nie znalazł ani jednego źródła by uzupełnić wodę. Noce spędzał pod gwiaździstym niebem sypiającna gołej, niewygodnej ziemi.

Odwagi oraz siły dodawała mu myśl o tym, że to jego jedyna szansa na to aby zemścić się na łotrach, którzy najpierw splądrowali a potem spalili wieś w której przyszedł na świat i w której się wychował. Jego dom już nie istniał, stracił przyjaciół, niemiał też żadnej przyszłości.

Mieszkańcy, którzy stawili opór najeźdźcom broniąc swoich domostw, zginęli okrutną śmiercią. Na całe szczęście jego rodzicom oraz siostrze udało się uciec. Schronili się w Neribii gdzie rozpoczęli nowe, lepsze życie. Celuy jednak do nich nie dołączył, postanowił bowiem ruszyć na północ do Mrocznej Puszczy o której nie raz słyszał rożne niesamowite opowieści. Niektóre z nich mówiły, że mieszka tam bardzo potężny Czarnoksiężnik. Krążyły pogłoski o tym, że dysponuje on niewyobrażalną mocą a na swoich usługach ma czarnego, straszliwego i nie znającego litości smoka. Chłopiec miał nadzieję iż z ich pomocą uda mu się dokonać zemsty za los jaki go spotkał zaledwie kilka dni temu. Niczego innego nie miał poza tą chęcią wymierzenia sprawiedliwości, niczego też bardziej nie pragnął.

Na horyzoncie ujrzał zieloną linię drzew - cel swojej wędrówki. Widok ów tchnął w niego nowe siły, przyspieszył kroku. Mroczna Puszcza była blisko, zbliżał się do niej z minuty na minutę i gdy wreszcie stanął na skraju wiekowego lasu poczuł lekkie rozczarowanie. Inaczej wyobrażał sobie to miejsce. Liczył na coś bardziej strasznego, ponurego i przyprawiającego o dreszcze, tymczasem Mroczna Puszcza wcale nie wyglądała mrocznie. Drzewa były stare, ich brązowe pnie grube i potężne, tu i ówdzie pokryte żółtymi i szarymi porostami, liście były soczyście zielone a leśne poszycie bujne. Mchy i paprocie tworzyły gęsty dywan, było też sporo smakowicie wyglądających jagód oraz soczystych poziomek. Przykucnął i zaczął zajadać przepyszne i sycące owoce lasu by uzupełnić siły.

Gdy zaspokoił głód wstał i rozejrzał się po lesie. Wiedział, że dotarł we właściwe miejsce. Odwrócił się i spojrzał tęsknie w kierunku, z którego przybył. Nie było już dla niego odwrotu, nie było domu do którego mógłby się bezpiecznie udać. Westchnął ciężko i po kilku chwilach zanurzył się wgłąb Mrocznej Puszczy pełen nadziei na odnalezienie Czarnoksiężnika oraz jego straszliwego smoka.


^|^ ~ ^|^ ~ ^|^ ~ ^|^ ~ ^|^ ~ ^|^ ~^|^ ~ ^|^ ~ ^|^

Kochany Czytelniku

Mam nadzieję, żę podoba Ci się to opowiadanie. Jeżeli chciałbyś się ze mną skontaktować, podzielić przemyśleniami, skrytykować czy też podrzucić ciekawy pomysł oto mój email: rafmilo.contact@gmail.com






Adept Magii Siedmiu ŻywiołówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz