Rozdział 12

42 3 0
                                    

Dzień pierwszy, pierwszy listopada tak dokładnie. Mam już tylko 4 dni do końca wyjazdu. Will wspominał coś o tym że zaplanował te ostatnie 4 dni jak najlepiej tylko umiał. Nie mogę się doczekać aż dowiem się co wykombinował. Przed spotkaniem się z nim poszłam do parku, jakiś czas później zobaczyłam dziewczynę o blond włosach z zielonymi pasemkami ,a jej jedno oko było zielone ,a drugie było połączeniem niebieskiego z nutą zieleni. Miała białą bluze i jasne spodnie z dziurami.

— drista? – powiedziałam zastanawiając się czy widzę moją młodszą przyjaciółkę

— o hej Y/N! – podeszła do mnie i przybiliśmy piątkę

— co robisz w Anglii? – zapytałam – nie powinnaś być teraz razem z dream'em u nas?

— teoretycznie tak ,ale przyjechaliśmy do rodziny z dream'em i przy okazji na koncert lovejoy

— czekaj!? Byłaś tam i nic nie mówiłaś?! – byłam w pozytywnym zaskoczeniu

— wiesz no heh trochę mi się zapomniało napisać ,ale... Czy ty znasz Wilbur'a?!

— dokładnie tak! – odpowiedziałam jej

— zazdroszczę ci strasznie. Mój brat zna go bardzo dobrze ,ale ja nie miałam okazji z nim nigdy porozmawiać – powiedziała

— wiesz mogę ci coś o nim powiedzieć jak chcesz – zaproponowałam

— było by super!

— a więc, jest na prawdę miły i troskliwy. Czasami nawet nie ma pojęcia o tym jak bardzo ratuje mi życie – powiedziałam z uśmiechem na twarzy

— a ty co? Zakochałaś się w nim – powiedziała żartobliwie

— nieee! – szturchnęłam ją łokciem – ogarnij się drista. – zaśmiałam się, ale Mimo to mogła mieć rację.

Gadaliśmy jeszcze chwilę potem poszłam do domu Will'a. Mam nadzieję że tym razem jak przyjdę nie będzie tonął w łazience. Uśmiechnelam się i poszłam dalej.
Gdy już byłam na miejscu i zapukałam do drzwi tym razem otworzył mi Will i nie spóźnił się, co było u niego cudem. Przytuliłam go

— nie ma chuja że cię puszczę – powiedziałam

— ale wejdź chociaż nie będziemy stali w progu – zaśmiał się i weszliśmy

— gdzie Tommy? – zapytałam

— jeszcze ma lekcje, chłopak ma do 16 i korki z matmy o 18 więc wtedy gdzieś pójdziemy – oznajmił

— okej! Ale współczuję mu że ma tyle lekcji w tak młodym wieku

— ta, ale co zrobić nie mamy nic do gadania – odpowiedział po czym weszliśmy do jego pokoju

Postanowiliśmy pograć razem i zamówić pizzę. Jedną zostawiliśmy tommy'emu żeby zjadł jak wróci ,a dwie inne były nasze. Szybko minęło jak już była 17 i Tommy wszedł nam do pokoju w momencie gdy ja kończyłam już jeść pizzę

— mam zaraz korki z matmy więc nie wiem czy wychodzicie czy co? Jak zostajecie to nie róbcie nic dziwnego proszę – poprosił nas blondyn

— zależy co masz na myśli – przysunął mnie do siebie dla żartów i zaczął się śmiać

— boże idioto! – zaczęłam się śmiać

— dobra, my idziemy w takim razie co nie? – spojrzał na mnie gdy wstawał

— yhym! – wstałam razem z nim

— ,a i Tommy – wilbur podszedł do brata – podziel się z babką od korków pizzą

Missing him |Wilbur x Reader|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz