°Rozdział 17° (bonus2.0)

56 5 5
                                    

Ważne info na początek!

A więc przepraszam ludzi podjaranych 2 częścią ,ale po długim myśleniu (myślałam o tym po kilku tygodniach od zapowiedzi missing him 2) stwierdziłam że napiszę dodatkowy bonusowy poprostu długi rozdział, niż nową książkę. Postanowiłam że tak będzie lepiej, wtedy wykorzystam pomysły ,a nie będę ich wymyślać na siłę. Z góry przepraszam jeżeli kogoś zawiodłam tym, ale poprostu nie mam pomysłów weny na wymyślanie ich, za to w roli wynagrodzenia macie ten rozdział i niespodziankę więcej o niej będę pisać w książce ,,notatnik piekła (śmierci)" gdzie będą się pojawiały informacje o nowych książkach, małe spojlery i inne tego typu podobne. Zapraszam do czytania

____________________________________________


Ciemne pomieszczenie, było w nim poczucie zimna bardzo dawało sobie oznaki. Nagle zamknęłam oczy i poczułam ciepło ,a gdy je otworzyłam zobaczyłam łąkę pachnącą znajomo. Dziwnie znajomo ,ale to nie były kwiaty. To były perfumy, to było czuć na pierwszy rzut oka. Zamknęłam oczy by wytężyć zmysł węchu i szłam do przodu próbując sobie przypomnieć skąd znam ten zapach. Nagle moja pamięć odświeżyła się i przypomniałam sobie że to Will używał podobnych perfum. Otworzyłam wtedy oczy, kilka metrów odemnie stał brunet z kwiatami w ręku; to były niezapominajki, Moje ulubione kwiaty.

- Will? - powiedziałam pytająco

Chłopak odwrócił się w moją stronę.

- przyszłaś. - uśmiechnal się

- wołałeś - odwzajemniłam uśmiech i przytuliłam go ,ale nie czułam jego przy sobie, nie czułam tego bezpieczeństwa i ciepła przy mnie.

Wygoda która była towarzysząc temu marzeniu zniknęła. Zamieniło się to na uczucie samotności i zimno oraz wróciłam do tego ciemnego pomieszczenia moimi myślami. Nagle usłyszałam odgłos nadjeżdżającego pociągu w oddali który przybliżał się. Postanowiłam wstać i w pewnym momencie poczułam masakrycznie ostry wiatr przez co zamknęłam oczy.
  Gdy je otworzyłam stałam na peronie, pociąg już dawno przejechał rozwiewając za sobą płatki śniegu. Spojrzałam na nogi śnieg sięgał mi do kostek, było go dużo. Obok mnie stał ranboo jak na razie wpatrujący się w tory. W pewnym momencie spojrzał na mnie dając rękę na moje ramię po czym powiedział:

- napewno chcesz do niego jechać? - jego oczy wyglądały na dość nie przekonane co do tej decyzji

- ranboo uwierz mi jestem pewna tego, jeżeli chcesz możesz jechać ze mną. Wiem jak bardzo chcesz spotkać tommy'ego - uśmiechnęłam się by dać mu do zrozumienia że nie ma czym się martwić

Chłopak odgarnał z oczu moje jasno brązowe włosy (możecie zmienić na inny jeżeli chcecie) po czym odsunął się lekko i odwzajemnił uśmiech

- jeżeli nie sprawi ci to większego problemu mogę jechać z tobą - powiedział po czym spojrzał w stronę torów - ale to na razie tylko plany

Byłam gotowa wrócić tam gdzie znalazłam kogoś kogo kocham

Kilka dni później znajdowaliśmy się na lotnisku by już wylecieć. Brunet siedział obok mnie i poprawił szalik ziewając, była 6 rano więc mu się nie dziwie że był śpiący. Po śpi sobie w samolocie jeżeli będzie mógł w ogóle zasnąć. Chociaż jak jest na prawdę śpiący to zaśnie od razu i nie obudzi się nawet po lądowaniu. Dalsze czekanie sprawiało że ja też stawałam się śpiąca ,ale nie mogłam zasnąć, Musiałam czekać na samolot tej okazji nie mogę przegapić. Najlepsze było w tym to że chłopak o niczym nie wiedział: on i jego brat napewno się ucieszą. Jedynie Tommy wiedział o wszytskim, nadzorował nas i pomagał w organizacji i bardzo dobrze ukrywał wszytsko przed bratem, przynajmniej mam taką nadzieję, Ufam tommy'emu pod tym względem.
     7:10 godzina o której wylecieliśmy ,a o 8:30 byliśmy na miejscu. Widząc zaspaną twarz "brata" zaśmiałam się ,bo wyglądał komicznie. Poszliśmy do apartamentu, ten sam apartament co wtedy... Ten sam pokój. Czułam jakbym miała zaraz runąć łzami przez nostalgię ,którą czułam. Ranboo wyszedł przodem ,a ja stałam w progu, na przeciwko mnie był ten sam stół na lewo od niego była dalsza część kuchni oraz drzwi do mojego starego pokoju obok drzwi gdy ominęło się ścianę był telewizor i kanapa na której zawsze siedział szaro oki brunet oglądając telewizję, a Dalej znajdywał się jego pokój. Wystrój był taki sam, ciemne ,ale przytulne kolory które powodowały uśmiech na mej twarzy. Zamknęłam oczy by upewnić się czy to nie jest sen na chwilę odpływając

Missing him |Wilbur x Reader|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz