6

127 3 0
                                    

Dzisiejszego poranka nie obudziły mnie jak zwykle blaski wschodzącego słońca, ale za to Mei, która pochyliła się nade mną i dała mi z liścia. Poderwałam się i wytrzeszczyłam na nią oczy a tuż po tym spojrzałam na zegarek. Była 5:30. PIĄTA TRZYDZIEŚCI! Moje lekcje zaczynały się o 8:00 więc dlaczego ten gbur budzi mnie o 5:30!?

- Po co budzisz mnie tak wcześnie! Spytałam z irytacją w głosie, za to Mei jak to Mei odpowiedziała mi swoim obojętnym tonem.

- Idziesz dziś ze mną do gabinetu samorządu, ponieważ muszę wyrobić ci legitymację.

No świetnie, pomyślałam. Nie ma to jak wstać o 5:30 tylko po to żeby zrobić jakąś głupią legitymację którą równie dobrze można zrobić po lekcjach.
Wywróciłam oczami i podeszłam do szafy by wybrać - to znaczy wyciągnąć z szafy ten głupi mundurek.

Mei ciągle mnie pośpieszała, co mnie irytowało.

- Yuzu pośpiesz się, bo jeśli się spóźnię to będę miała problemy, ty również.

- JUŻ IDEEEE

W końcu wyszłyśmy z domu, dziś okropnie wiało. I po chuj ja układałam te włosy..
Pomimo wiatru słońce oświetlało korony drzew, przez co wyglądały tak pięknie, że przypatrując się im weszłam w słup.
Mei zamiast mi pomóc lub chociaż spytać czy wszystko okej poprostu spojrzała na mnie z irytacją i przyspieszyła kroku.
Po chwili dobiegłam do niej przy okazji rozmasowując obolałe czoło.

- W szkole proszę żebyś zachowywała się godnie mojego towarzystwa. - Powiedziała Mei i spojrzała mi się prosto w oczy.

- Godnie to znaczy? - Prychnęłam

- To znaczy żebyś chociaż raz była poważna, ponieważ będziesz dziś miała doczynienia z innymi osobami z samorządu a oni tak samo jak ja nie tolerują takich osób.

- Jak sobie życzysz PRZEWODNICZĄCO.

W szkole nie było kompletnie nikogo, pustka. Echo naszych kroków roznosiło się po całym korytarzu. Przeszłyśmy przez cały korytarz aż totarłyśmy do samego końca i wielkich podwójnych drzwi z napisem ,,Gabinet samorządu".

Mei otworzyła drzwi i weszłyśmy do wielkiego pokoju, wyglądało to trochę jak pokój studenta, tylko czysty. Na środku gabinetu stała kanapa narożna i stolik kawowy. Przy oknie stało biurko a na nim stos papierów i innych szpargałów. Po prawej stronie przy ścianie znajdowała się kuchnia. Nie sądziłam że w gabinecie samorządu jest kuchnia ale jeśli tak jest to muszą mieć prawdziwy luksus.

- Przewodnicząca jesteś!

Odezwała się niska dziewczyna, miała fioletowe włosy związane w dwa zakręcone kucyki. Najbardziej jednak zwróciłam uwagę na jej grube brwi, które tuż po spojrzeniu na mnie zmarszczyły się.

- Kim jest ta farbowana blondyna? Spytała ze słyszalną w głosie irytacją.

- Jestem Yuzu, siostra Mei! Wyszczerzyłam się.

- Jestem Himeko Momokino, wiceprzewodnicząca samorządu. A ty czemu tu jesteś bo jak zagaduję nie należysz do samorządu.

- Przyszłam z Mei by dorobić legitymację.

- Rozumiem, usiądź więc na tym krześle. - Himeko wskazała drewniane krzesełko stojące obok drzwi wejściowych.

Usiadłam więc i czekałam. Mei w tym czasie podeszła do czajnika i zaparzyła sobie kawę. Podeszła do biurka i już chciała usiąść, gdy Himeko podbiegła do niej i ją przytuliła.

Nie ma szans że Mei odda przytulają, odepchnie ją. - pomyślałam

Ku mojemu zdziwieniu Mei nie odepchnęła dziewczyny tylko trwała w uścisku. To do niej niepodobne..

Twój piękny uśmiech//Yuzu x Mei//citrus//PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz