Rozdział III

205 17 10
                                    

***Time skip 2 tygodnie i kilka dni***

- Dobra, a więc operację masz za miesiąc?- kiwnąłem głową na słowa Jacob'a, który zapisał to w kalendarzu.

- A kiedy będzie Wilbur?- o cholera zapomniałem.

- Cholera chyba za chwilę- wstałem jak poparzony z kanapy budząc przy tym Vinny'ego.

- Wybacz- pogłaskałem kociaka po główce- Jakby co będę w pokoju- zatrzymałem się przy schodach.

- Pomóc ci?- zrezygnowany kiwnąłem głową.

Rozbawiony Jacob podniósł mnie i zaniósł mnie szybko na górę- Dzięki- powiedziałem, kiedy odstawił mnie na podłogę.

- Nie ma sprawy- zaśmiał się.

Usłyszałem dzwonek do drzwi- Leć otwierać ja jestem w pokoju- szybko wszedłem do swojego pokoju.

- Jasne- [i/p] popatrzył się na mnie zaskoczony.

- Cholera [i/p] ja panikuję on będzie pierwszym teoretycznie obcym youtuberem, który zobaczy moją twarz- pies podszedł do mnie i stanął na tylnych łapach, więc zacząłem go głaskać.

- [t/i] ktoś do ciebie!- zawstydzony odwróciłem głowę w przeciwną stronę drzwi.

- Hej to ja Wilbur, mogę wejść?- popatrzyłem się na [i/p].

- Tak?- powiedziałem niepewnie.

Usłyszałem jak drzwi się otwierają- Jestem wielkim fanem!- powiedział podekscytowany, a ja zrobiłem się cały czerwony.

- M-miło mi- powiedziałem nieśmiało.

- Hej możesz się na mnie popatrzeć, ja nie gryzę- zaśmiał się, a ja jedynie zacząłem bawić się palcami- Nie sądziłem, że będziesz taki nieśmiały, ale to dość urocze- [i/p] podszedł do Wilbur'a.

- Mam usiąść? Dobrze- poczułem ciężar obok siebie- Jakby co moje walizki są na dole- kiwnąłem głową.

"Dobra, raz się żyje..." pomyślałem i odwróciłem głowę w jego kierunku- I co bolało?- uśmiechnął się.

- Nie?- podrapałem się po karku.

- Co to za blizna?- spytał zauważając bliznę tam gdzie było kiedyś moje oko.

- To nie jest prawdziwe oko- westchnąłem- Jest szklane, mój ojciec mnie nienawidził- nie chciałem kończyć tej historii...

- Przykro mi, nie musisz mi mówić nic więcej nie nalegam- odetchnąłem z ulgą na jego słowa.

- Dziękuję- uśmiechnąłem się.

- Nie ma sprawy- wstałem z łóżka.

- Pokój gościnny jest obok mojego, daj tam swoje rzeczy- powiedziałem wychodząc z pokoju.

- Jasne- zszedł na dół po schodach, a ja po prostu stałem tu bo nie jestem fanem ani wchodzenia po schodach ani schodzenia ze schodów samotnie.

Po chwili Wilbur wrócił z walizką i obudową na gitarę- Wziąłeś gitarę?- spytałem zaskoczony.

- No cóż planowałem, zostać tu na jakieś 2-3 miesiące to duże miasto i chciałem pozwiedzać, ale jeśli chcesz się mnie tak szybko pozbyć to~- zakłopotany zacząłem machać rękami.

- Przecież tak nie myślę i dobrze o tym wiesz!- powiedziałem oburzony.

- No wiem, nie martw się- zaśmiał się, a ja zmierzyłem go wzrokiem.

- Idę na spacer- mruknąłem, a kiedy [i/p] usłyszał te słowa stał już obok mnie ze smyczą w pysku.

Zaczepiłem mu smycz i popatrzyłem się na schody z niechęcią- Poczekaj na mnie przy drzwiach- pies szybko zbiegł po schodach, a ja chwyciłem się poręczy i zacząłem powoli schodzić po schodach.

Perfect to me~ |Wilbur Soot x male reader|YAOI|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz