•Abby•
W sobotnie popołudnie zostałam sama w domu. Rodzice wyjechali na poważne zakupy. Tak, tego słowa właśnie użyłam. Od miesięcy planowali mały remont łazienki. W końcu się zdecydowali, a dzisiaj mieli wybierać kafelki. Nie miałam ochoty wybierać ich z nimi, to było mało interesujące. Usiadłam na kanapie i w końcu miałam chwilę na obejrzenie mojego ulubionego serialu. Jednak zanim zdążyłam wcisnąć przycisk na pilocie, usłyszałam szmery dochodzące z mojego pokoju. Ostrożnie otworzyłam do niego drzwi i o mały włos nie padłam na zawał. Przed oknem stał Ashton. Uśmiechnięty od ucha do ucha, z telefonem w ręku.
– Widziałem, że twoi rodzice wyszli. – Wyprzedził mnie, mówiąc. – Ładnie tu masz, w tym swoim małym królestwie.
– Hmm... dzięki?
– Nie zaprosiłaś mnie wczoraj, więc postanowiłem, że sam przyjdę.
– Moi rodzice...
– Wrócą za jakieś trzy, cztery godziny. Mamy czas, kochanie. – Mrugnął do mnie.
– Skąd wiesz, że ich nie ma? – zdziwiłam się.
– Wiem dużo ciekawych rzeczy, Abby. – Usiadł na moim łóżku i założył nogę na nogę. – No dalej, usiądź. Nie wstydź się.
Próbował być poważny, ale szczerze? To mu kompletnie nie wychodziło. Uśmiechał się i co chwilę chichotał. Jak taka mała dziewczynka.
– Masz jakieś plany na ten jakże piękny dzień? – Zapytał, rozglądając się uważnie po całym pomieszczeniu.
– Nie, ale...
– Oh, to świetnie! Już masz – oznajmił, przerywając mi zdanie. Uśmiechnął się czarująco i już wiedziałam, że zgodzę się na wszystko, co zaproponuje. Byłam też ciekawa, co siedziało w jego głowie i jaki miał plan.
– Może chcesz coś do picia? – zapytałam grzecznie.
– Nie zmieniaj tematu, kochanie. – Uśmiechnął się drwiąco. – Zabiorę cię gdzieś, ale to niespodzianka. Boisz się szybkiej jazdy?
Spojrzałam na niego przerażona, ale on jedynie wstał i podszedł do mnie. Palce jego dłoni delikatnie przejechały po moim nagim ramieniu. Znów stał blisko mnie. Za blisko. I znów pachniał tak cudownie. To było przerażające, ale też niesamowite. Dziwiłam się samej sobie.
– Załóż coś wygodnego i weź jakąś bluzę, a rodzicom zostaw wiadomość, że wrócisz późno. – Rozkazał i powrócił na łózko, gdzie wcześniej siedział.
Nie zostało mi nic innego, jak zrobić to, co kazał. Wyjęłam z szafy czarne rurki i niebieską koszulkę. Skierowałam się do łazienki, gdzie szybko się przebrałam i związałam włosy w wysokiego kucyka. Przez myśl przeszło mi, aby chociaż pomalować rzęsy tuszem, ale zaśmiałam się z samej siebie i zrezygnowałam z tego pomysłu. Nie szłam przecież na żadną randkę.
Wzięłam kilka głębokich oddechów i nacisnęłam klamkę. Wzrok Ashtona niemal od razu zlustrował mnie od góry do dołu. Udając, że tego nie widzę i nie czuję, wyjęłam z szafy szarą bluzę z kapturem, którą na siebie narzuciłam i podeszłam do biurka. Znalazłam czystą kartkę i długopis, a następnie szybko napisałam krótką wiadomość, że poszłam do Luke'a robić projekt z geografii. Nie miałam w zwyczaju kłamać, ale czasem mi się zdarzało i to była jedna z takich sytuacji.
– Jestem gotowa. – Spojrzałam na niego pytająco i sama nie widziałam, czy to było pytanie, czy stwierdzenie.
Blondyn kiwnął głową i wstał, kierując się do okna, za którym znajdowały się schody przeciwpożarowe. Odkaszlnęłam, zwracając na siebie jego uwagę.
YOU ARE READING
Avalanche • A.I.
FanficŻycie Abby bezpowrotnie się zmienia. Na drodze grzecznej, niepozornej i poukładanej dziewczyny staje Ashton, starszy o cztery lata, nałogowy hazardzista. Wzbudza w niej emocje, jakich wcześniej nie znała.W jego obecności Abby odczuwa strach i fascyn...