12

1.2K 66 18
                                    

Draco

Niestety nie mam dzisiaj prawie żadnych lekcji z Gryfonami po za Eliksirami, więc rzadko kiedy będę widział Harry'ego, ale nadrobimy to wieczorem.

Pierwsza lekcja to transmutacja z Puchonami. Nie mam nic do nich, ale wystarczy, że zobaczę tam Cedrika i już będę mieć zniszczony dzień.

Wszedłem do sali. Na przeciwko mnie stał akurat niedawno wspomniany chłopak. Patrzył na mnie wzrokiem, mówiącym jak bardzo mnie nienawidzi. Spojrzałem się na niego podobnym wzrokiem na co odwrócił głowę, udając, że słucha nauczycielki.

- Dzisiaj będziecie pracować w parach. - powiedziała McGonagall.

Chciałem iść poszukać Blaise'a, żeby być z nim w parze, ale profesor mi w tym przeszkodziła.

- Chwileczkę panie Malfoy. Będziecie pracować w takich parach jak ja was dobiorę.

W taki oto sposób zostałem zmuszony do pracy z  Digorry'm.

- Nie myśl sobie, że odpuszczę ci to co zrobiłeś. - powiedział do mnie chłopak. - Harry, będzie mój. Szybko do mnie wróci.

- Żebyś się nie przeliczył.

Trochę go to zdezorientowało. Popatrzył na mnie tak jakby miał mnie zaraz pobić.

- Co to ma niby znaczyć? - zapytał.

- Jak to co? Harry do ciebie nie wróci. Już nigdy.

Roześmiał się.

- Rozumiem. Ty go kochasz. On nigdy na ciebie nie spojrzy. On woli mnie. Beze mnie długo nie wytrzyma.

- Oj, Digorry. On już sobie świetnie radzi.

Popatrzył na mnie wściekle i złapał mocno za rękę. Jeżeli myśli, że tym mnie przestraszy to się grubo myli.

Chwyciłem go za ramię i mocno poszarpałem.

- Jeżeli naprawdę chcesz mieć we mnie jeszcze gorszego wroga niż teraz to mało ci do tego brakuje, ale zapamiętaj sobie. Jeżeli zobaczę cię przy Harrym to obiecuję ci, że będziesz zdychać w takich męczarniach, o których nawet nie wiedziałeś. Będą gorsze niż pocałunek dementora.

Zobaczyłem w jego oczach strach pomieszany z paniką. Już nic mi na to nie odpowiedział tylko zaczął rozglądać się po klasie. Czasami uwielbiam tę swoja mroczna stronę.

W Imię Miłości // DrarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz