ROZDZIAŁ CZWARTY

20 0 0
                                    

★★

—  Kochanie. — syknęła blondwłosa, dumnie stając tuż przede mną. Jedną ręką podpierała się na biodrze, a druga zwisała luźno wzdłuż ciała. Jej oczy niechętnie poświęciły mi uwage. 

— Czego chcesz? — warknęłam, nie mając ochoty z nią rozmawiać. Za kilka minut miałam wyruszyć na polowanie z wyśmienitym humorem. 

— Mam dla ciebie wiadomość. — mruknęłam, żując obleśnie smakową gumę. 

— Możesz się streszczać? — irytowała mnie. Chciałam stąd jak najszybciej wyjść, ale ta idiotka nie zamierzała ustąpić. Stała przede mną w lekceważący sposób i karmiła się złudną iluzją bycia ważną. 

— Klient na ciebie już czeka, więc ruszaj dupe.

— Jaki klient?! 

— Daniel wyjaśni ci reszte. - odparła, odwracając się plecami. — Czeka na ciebie przy strefie VIP. 

Na nic się z nim nie umawiałam. Dlaczego załatwił mi klienta, skoro miałam mieć wolną rękę? I dlaczego wysłał do mnie swoją panienkę, a nie przyszedł osobiście ustalić warunki? Coś mi tutaj śmierdziało, ale nie mając pola do manewru wyszłam z garderoby. Na głównej sali rozglądałam się po wszystkich. Próbowałam rozgryźć to na własną rękę, a nawet kilka razy zdążyłam zaczepić rozchichotane współpracownice, ale one o niczym nie wiedziały. Gdy zbliżałam się prywatnych loży u szczytu dojrzałam opartego o barierkę Daniela. Był niespokojny. Tuż za jego plecami stało dwóch mężczyzn, których wcześniej nie widziałam na oczy. To nie byli ochroniarze, z którymi współpracowaliśmy. Tych nie było nawet w pobliżu. Przystanęłam obserwując ich uważnie. 

— Co do cholery? — szepnęłam sama do siebie, czując zbliżające się kłopoty. 

Zmieszana chciałam ruszyć do przodu, ale ktoś mnie zatrzymał. Damska dłoń złapała mnie za łokieć, a brązowe oczy nawiązały bezpośredni kontakt. To była Tania. 

— Nie idź. — poprosiła zmartwiona.  

— Dlaczego? 

— Nie idź. — powtórzył, patrząc na mnie błagalnie. — To pułapka. Daniel cie sprzedał! 

— Co zrobił?! — pisnęłam w szoku.

— Gdy wyszłaś Harper oznajmiła wszystkim, że to twój ostatni dzień tutaj i jeszcze dzisiaj zostaniesz zabrana przez jakiegoś potwora. Cieszyła się, że w końcu się doigrałaś i nie będzie musiała cię więcej oglądać. — wytłumaczyła, ciągnąć mnie w stronę korytarzy dla personelu. 

— Kurwa! — wrzasnęłam, czując jak podszczypują mnie oczy. Dlaczego mi to zrobił? Przecież nie wchodziliśmy sobie w droge. Współpracowaliśmy... 

— Musisz uciekać. — z jej pomocą przedostałam się do szatni. Drżącymi rękami pochwyciłam torebkę, w której znajdowała się komórka, portfel i złoty zegarek, które nie zdążyłam sprzedać. 

— Nie będę pytała skąd to masz. — wskazała na biżuterie. Ta pieprzona blond suka musiała im powiedzieć. Teraz wszystkie wiedziały, że okradałam klientów. — To nie moja sprawa, ale musisz się ukryć. Idź na zewnątrz, schowaj się, a gdy podjedzie taksówka czym prędzej do niej wsiądź. 

— Dokąd mam pójść? — pisnęłam, czując się pogrążona i osaczona z każdej strony. 

— Pod żadnym pozorem nie wracaj do mieszkania. Spędź pare nocy w motelu a potem uciekaj stąd jak najdalej. — poradziła, popychając mnie w stronę technicznych korytarzy. Ubrana w koronkowe body z trójkątnymi miseczkami, czarną spódniczkę i wysokie kozaki pobiegłam. Daniel mnie zdradził. Harper triumfowała, a nieznajomi mi psychol n na mnie polował.

AVA [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz