(Nie)dyskretny obserwator

52 3 0
                                    

Toledo, 4 miesiące i 2 tygodnie do rozpoczęcia skoku

Zaczęłam się wybudzać ze snu. Wiedziałam, że jest jeszcze za wcześnie, żeby wstawać, ale odgłosy zza ściany nie dawały mi spokoju. Otworzyłam lekko oczy, zapaliłam światło i sięgnęłam ręką po zegarek, który znajdował się na szafce nocnej. Godzina 05:15. Od tygodnia Tokio pieprzy się z Rio w okolicach tej godziny. Mieliśmy nie wchodzić w żadne związki, ale być może to tylko seks. Ale z drugiej strony nie interesuje mnie to, to jest ich sprawa. Chciałabym tylko, żeby byli odrobinę ciszej. Albo robili to o jakiej innej godzinie. Ludzie próbują tutaj spać i nie każdy jest rannym ptaszkiem.

Po około 20 minutach zrobiło się cicho, ale byłam na tyle wybudzona, że nie mogłam już zasnąć. Usiadłam na łóżku i zaczęłam się rozciągać. Następnym krokiem było wzięcie leków. Od kilku miesięcy czuje się w miarę dobrze, to wszystko dzięki moim lekarstwom i ćwiczeniom. Niedawno zaczęłam uprawiać jogę i muszę stwierdzić, że podoba mi się. Dobrze, że wzięłam ze sobą matę i odpowiednie ubrania, od tygodnia codziennie rano dzięki Tokio poprawiam swoją formę.

Założyłam na siebie legginsy, dopasowaną bluzę i buty, wzięłam matę pod pachę i wyszłam przed dom. Na dworze było jeszcze dosyć ciemno i rześko, ale nie chciałam ćwiczyć w pomieszczeniu. Co prawda jogę powinno się uprawiać na boso, ale nawet na mnie było na to odrobinę za zimno, więc tylko zdjęłam buty i ćwiczyłam w skarpetkach. Panująca wokół cisza wspaniale nadawała się do jogi. Zaczęłam wykonywać asany, na które dobrze reagowało moje ciało. Joga niesamowicie mnie relaksowała, ale też dawała niezły wycisk, na początku byłam cały czas obolała, teraz już tak tego nie odczuwałam. Z czasem zwiększę intensywność ćwiczeń.

Mój godzinny trening dobiegł końca. Niedługo z Denverem mieliśmy przygotować śniadanie dla nas wszystkich. Profesor wyznaczył nam grafik przygotowywania posiłków w parach, akurat rozpoczynał się nasz „śniadaniowy" tydzień. Lubię z nim przebywać, jest miły i cały czas żartuje, a jego śmiech jest najdziwniejszy na świecie, ale niesamowicie mi się podoba.

Wizualnie też mi się podoba i chyba jest między nami jakaś chemia, ale nie możemy tutaj romansować, zasady Profesora są jasne. Tokio i Rio już złamali te zasady, ale ja nie chcę tego robić. Skoro zgodził się przyłączyć mnie do grupy pod moimi warunkami, to ja też powinnam zostać lojalna i uszanować jego zasady.

Potrzebowałam prysznica, ale najpierw chciałam napić się wody. Skierowałam się do kuchni, gdzie spotkałam Berlina. Stał oparty o jeden z blatów z kieliszkiem w ręku, w którym zadziwiająco nie było wina, a jakiś sok. Ale dochodziła 7 rano, więc to w sumie normalne, że nie było tam alkoholu.

Jak zwykle, ubrany był w dobrze skrojony i elegancki garnitur. Jeszcze nie widziałam go noszącego coś innego niż gustowne ubrania, być może nawet w nich śpi. Ale szczerze? Wyglądał w nich zawsze świetnie i podobał mi się, a jego głos jest niesamowity. Ale nie chcę przebywać z nim dłużej, niż muszę.

Bije od niego niesamowite poczucie wyższości nad nami. Pewnie myśli, że skoro będzie naszym przywódcą, to już od początku musi traktować nas jak sługusów i musimy znać nasze miejsca w szeregu. Ale jest w nim coś, co mnie do niego ciągnie i on chyba to wyczuwa. Nie potrafię tego wytłumaczyć, to jest dziwne i nielogiczne. Nie podoba mi się to, dlatego staram się go unikać, jak tylko mogę. Być może tylko mi się wydawało, ale wyglądał, jakby czekał na mnie.

- Dzień dobry, Antalya. – Powiedział do mnie brunet, uśmiechając się lekko i zaczął badać mnie wzrokiem.

- Dzień dobry, Berlin. – Odpowiedziałam, imitując drobny uśmiech, po czym sięgnęłam po szklankę i nalałam sobie do niej wody, próbując udawać, że nie zwracam uwagi na to, że intensywnie mi się przygląda.

Ostatni napadOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz