Jest to ostatni rozdział, który był już wcześniej napisany, od tego momentu przyszedł czas na pisanie nowych. Kiedy będzie następny? Mam nadzieję, że w przeciągu tygodnia, ale nic nie obiecuję.
------------------------------------------------------------------------------------------
Toledo, 2 miesiące i 3 tygodnie do napadu
Razem z dziewczynami szykowałyśmy się w pokoju Tokio. Za godzinę wymkniemy się z naszego małego więzienia i będziemy się zajebiście bawić na festiwalu. Oczywiście, Rio i Denver również z nami będą. Wszystko było prawie gotowe, potrzebowaliśmy jedynie kluczyków do samochodu Profesora. Zdobyciem ich mieli zająć się chłopacy. Oby im się udało, bo nie będziemy iść taki kawał drogi na piechotę.
Stałyśmy we trzy przed lustrem i robiłyśmy ostatnie poprawki. Tokio wybrała stylówkę prosto z jakiejś mangi – miała na sobie czarny top i spodenki, które miały kształt skrzydeł, a na stopach miała czarne glany. Wcale mnie to nie dziwi, czemu akurat tak się ubrała, Rio uwielbia ten japoński szajs.
Nairobi wybrała krótką i lekko rozkloszowaną, granatową sukienkę, która wspaniale podkreślała jej szczupłe i długie nogi, do tego dobrała czarne szpilki i złotą biżuterię.
Ja natomiast postawiłam na żywy kolor – miałam na sobie dopasowaną sukienkę w kolorze magenty do kolan i złote, brokatowe szpilki. Jak się odstawić to się odstawić, w końcu to festiwal. Wszystkie wyglądałyśmy fantastycznie.
Miałyśmy różne makijaże, ale jeden element był wspólny – wszystkie pomalowałyśmy usta krwistoczerwoną pomadką.
- Słuchajcie, chyba przesadziłam z tymi ustami. – Nairobi przyglądała się swojemu odbiciu w lustrze, mając wątpliwości.
- Nairobi, przestań, wyglądają super! – Skomplementowałam przyjaciółkę.
- Chyba wyglądam jak puszczalska, co myślicie? – Spytała się nas.
- Chyba nigdy nie widziałaś, jak wyglądają puszczalskie dziewczyny na imprezach! – Zaczęłam się śmiać. – Uwierz mi, daleko ci do nich.
- Ty wyglądasz na puszczalską. – Tokio zażartowała i skierowała swoje słowa do mnie.
- Wiem, ale w końcu to festiwal, nie? – Znowu się zaśmiałam.
- A ja stawiam na prostotę. – Krótkowłosa powiedziała, po raz kolejny poprawiając swoje włosy.
- Wiem i dlatego o tym mówię. – Nairobi cały czas nie była przekonana.
- Kochanie, gdzie idziemy? – Tokio zadała jej pytanie.
- Na festiwal. – Nairobi odpowiedziała.
- No to zrób się na festiwalową puszczalską jak Anta. – Tokio posłała jej całusa.
- No dobra, przekonałaś mnie! – Kobieta zaczęła się śmiać.
Byłyśmy już gotowe, a chłopaków nadal u nas nie było. Zaczęłam się trochę martwić, że coś poszło nie tak. Na szczęście po kilku minutach zjawił się Rio.
- Szanowne Panie, idziemy na imprezę! – Rio krzyknął zadowolony i dumnie wyjął z kieszeni kluczyki od auta.
- Zajebiście! – Krzyknęłam głośno.
Nairobi prawie podskoczyła z ekscytacji i zabrała chłopakowi klucze, po czym schowała je do małej torebki. Rio stanął przy lustrze i również zaczął się poprawiać. Ubrany był dzisiaj w jasną, dżinsową koszulkę i spodnie, do tego dobrał sportowe buty. Rzadko kiedy można go zobaczyć w czymś innym niż bluza z kapturem, dobrze wyglądał w takim wydaniu. Założył na siebie śmieszne, ciemnogranatowe okulary z rozsuwanymi elementami w kształcie gwiazdek.

CZYTASZ
Ostatni napad
FanfictionHistoria napadu na Hiszpańską Mennicę Królewską z perspektywy 22 letniej dziewczyny, która podczas przygotowań nawiązała zakazane stosunki z dwoma członkami gangu. Pairing: Berlin x Oryginalna Postać Kobieca oraz Denver x Oryginalna Postać Kobieca Z...