3

27 6 4
                                    

Na drugi dzień rano wszyscy oprócz ślizgów i pojedynczych osób z ledwością przyszli na śniadanie i nie pamiętali co się wczoraj stało. Lily stety bądź niestety pamiętała dokładnie co się stało ponieważ nie tknęła żadnego alkoholu jaki tam był.

-Lils proszę powiedz że nic głupiego nie zrobiłam-prosiła Rose na co Lily się zaśmiała.

-tańczyłaś na stole z pewnym krukonem- mówiła śmiejąc się.

-nie gadaj... chociaż nieważne bo przynajmniej gadałaś z Fredem- powiedziała Rose.

-nie gadałam z nim tylko prosiłam żeby się ode mnie odczepił- tłumaczyła brunetka a w tym momencie podszedł do niej wcześniej wymieniony chłopak.

-możemy pogadać?-zapytał.

-niby o czym? Już wszystko ci wczoraj wytłumaczyłam ale skoro tego potrzebujesz to zrobię to jeszcze raz. Przez cały czas olewałeś mnie ze względu na twoją kochaną Angie która bawi się twoimi uczuciami, wystawiłeś mnie wiele razy ze względu na nią. Nigdy mnie nie doceniłeś a gdy Johnson chociaż raz ci coś poda na zajęciach to jej dziękujesz jakby była niewiadomo kim. Przez całą tą imprezę ktoś z kim nigdy nie gadałam traktował mnie lepiej niż ty!- powiedziała Williams na co Fred zamilknął. Miał wrażenie że jego przyjaciółka go nie rozumie.

-ah tak? Czyli to ja jestem ten najgorszy?! Nie umiesz tego pojąć że się zakochałem? W końcu czuje się szczęśliwy!

-czujesz się szczęśliwy bo dziewczyna która kochasz bawi się twoimi uczuciami?! Ja tylko chciałam żebyś nie został zraniony ale skoro aż tak cię irytuje to już przestanę- powiedziała Lily po czym wyszła szybko z wielkiej sali nie chcąc dalej rozmawiać z rudzielcem.

***

Williams aktualnie siedziała na błoniach z jej nowym znajomym Cedrikiem Diggorym. Przy nim czuła się bardzo dobrze. Był pierwszą osobą płci męskiej która chciała ją wysłuchać ale i tak brakowało jej Freda. Wiedziała że nie może mu ulec tak łatwo ponieważ będzie tak samo.

***

-i co ci powiedziała?- dopytywał George.

-mam nadzieję że ją przeprosiłeś- dodał Lee.

-wygarnęła mi wszystko co jej zrobiłem przez ten czas- powiedział smutno Fred.

-z jednej strony dobrze zrobiła ale z drugiej szkoda że najlepsze duo się skończyło- przyznał czarnoskóry.

-miała do tego prawo- przyznał starszy bliźniak- ale ona nie rozumie tego że się zakochałem i jestem szczęśliwy.

-ale ty sprawiałeś że ona taka nie była- powiedział młodszy bliźniak. Miał rację bo Lily starała się wszystkich zadowolić ale nikt nigdy nie chciał jej zadowolić. Brunetka się zbyt szybko do każdego przywiązywała. Wystarczyło poświęcić jej trochę uwagi a już nie chciała stracić osoby która tak zrobiła. Fred przez bardzo długi czas traktował ją bardzo dobrze przez co czuła się szczęśliwa ale gdy w ich przyjaźń wtrąciła się Angelina cały czas się bała o jej relacje z przyjacielem. Po jakimś czasie przyznała Hermionie że jest zazdrosna i to bardzo. Starała się jeszcze odzyskać najlepszego przyjaciela który pokazał jej co to szczęście ale wtedy było już za późno.

Wiem że ten rozdział jest krótki ale nie jest najgorszy dlatego wstawiam




We are just friends [Fred Weasley]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz