Siedziała na czerwonej sofie. Jak zawsze była ubrana na czarno, na szyi dalej miała ten sam naszyjnik, który jej podarowałam. Chciało mi się płakać, 6 pieprzonych lat a ona dalej go nosi.
Wyglądała tak samo jak ją zapamiętałam z jednym wyjątkiem w końcu miała swoje upragnione fioletowe włosy.
Gdy nasze spojrzenia się zetknęły, zesztywniałam, serce przestało mi bić i wszystkie wspomnienia wróciły ze zdwojoną siłą. Tyle lat próbowałam schować głęboko swoje uczucia do niej, a w jednej chwili one wróciły. Zobaczyłam jak na jej ustach zaczyna gościć dobrze mi znany uśmiech. Ten sam, którym witała mnie codziennie. Powoli wstała z sofy i zaczęła iść w moim kierunku, a ja dalej byłam sparaliżowana nie mogłam zrobić żadnego kroku. Zatrzymała się jakieś pół metra ode mnie i nie spuszczając z mojej twarzy wzroku powiedziała- Dobrze wyglądasz w skórze- dopiero po jej słowach zorientowałam, się że mam na sobie jej starą, skórzaną kurtkę. Nie wierzyłam, że ona nosi ode mnie naszyjnik, a sama przez 6 lat nie rozstawałam się z jej cząstką.
Chciałam coś powiedzieć, zażartować ale nie dane mi to było. W chwili gdy już otwierałam usta by jej coś odpowiedzieć wyprzedziła mnie Zoe.
- Och, widzę, że już poznałaś Winone. To właśnie o niej Ci tyle mówiłam, jest dla mnie wszystkim i cieszę, się że możesz ją poznać- po swoich słowach przytuliła się do fioletowłosej i pocałowała ją w policzek.
Chwilę zajęło mi zrozumienie, że to Winona, moja Winona, jest nową dziewczyną mojej przyjaciółki. W tej chwili moje serce po raz kolejny się rozpadało.
Tyle lat, tyle czasu, tyle łez, by znów zobaczyć ją, by znów usłyszeć jej głos, by znów zobaczyć jej uśmiech. A gdy już to wszystko dostałam nie poczułam się szczęśliwa. Wręcz przeciwnie chciałam uciec z tego mieszkania jak najdalej, biec dopóki nie poczuje, że brak mi tchu, dopóki nie upadne, dopóki to wszystko nie okaże się koszmarem...
CZYTASZ
Jej usta smakowały wiśniami
Genç Kurgu"Pierwszy raz poczułam, że kogoś kocham. Pierwszy raz czułam się kochana. Pierwszy raz poczułam coś do kobiety."