Ostoja, część 1/6

36 7 7
                                    


"Gdzieś'wa łeb ma ten nieszczęsny nieboszczyk?"

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

"Gdzieś'wa łeb ma ten nieszczęsny nieboszczyk?"

czyli

'Rozsypane Pierze'

c.d.

d

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Upiorny orszak wszedł na teren obejścia, minął podwórzec i bramę, aż znalazł się na tyłach, gdzie stała zagroda dla świń. Zatrzymano się boku, na granicy rozdeptanego racicami błota.

Znajdujące się tuż za chlewem miejsce było wygrodzone plecionym z wikliny płotem. Cuchnęło. Tuż pod ścianą chlewu, już pod zadaszeniem, leżała na boku gruba maciora. Koło niej kłębił się miot prosiaków.

Pełniący rolę przewodnika gromadnik wysunął się do przodu.

- To tutaj, a tam nalazła - wskazał zwierzę

- Gdzie?

- Tu, podle lochy..

- I szukaliście tu głowy? - Nenni bacznie rozglądała się dookoła. Nie było to żadnych zarośli, żadnych kamieni ani nierówności podłoża, czegokolwiek co mogłoby posłużyć jako miejsce gdzie cokolwiek mogłoby się ukryć przed nieuważnym wzrokiem.

- Szukalim. Nie było nalieźlim nigdzie. Nawet śladu po krwie nie widzielim. Musiała nieboszczka utłuc w domu, a potem tu na sromotę podrzucić.

Teito również badała wzrokiem podłoże. Patrząc z wysokości siodła można było zobaczyć znacznie więcej, więc liczyła, że dojrzy coś rozglądając się czujnie. Błoto cuchnęło odchodami.

Siąpiący stale deszcz zamieniał ziemię w rozmiękłą breję.

- Od kiedy są te młode?

- Ano nieba dali i juże będziem je od lochy odstawiać. Po zimowym kryciu som. Najlepsze warchlaki są zawsze na wiosnę. Lubił je mały, tak lubił z niemi psować...

- Aha.... Potrzebuję kawał świeżego mięsa - rzekła Teito - nadal rozglądając się uważnie.

- A na co? - wójt niemal zastrzygł uszami

Ostoja - Prolog,  czyli trochę thillera w scenerii fantasy.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz