"Gdzieś'wa łeb ma ten nieszczęsny nieboszczyk?"
czyli
'Rozsypane Pierze'
c.d.
Istotnie.
Zniecierpliwiony tłum znowu falował.
- Łeb za łeb! - pokrzykiwano
- Na pohybel wiedźmie!
- Jej krew w ziemię! - słychać było gdzieniegdzie
Ponura sieć rozpościerała się nad ciżbą.
Nenni wyprostowała się i znów uniosła w strzemionach. Przycichli.
- Dlatego sąd sprawujemy, aby znaleźć głowę. Wiedząc co uczyniono niebożęciu łacniej tę nieszczęsną duszę, a i świętą Ziemię, i wyniosłe Nieba uspokoić. Wójcie, każcie pokazać tu ciało!
- Dawać tu pacholę. Wielmożne panie żądają! - zawołał grobowo.
Podaną usłużnie chustką ocierał krew z szyi.
Machnął ręką, a któraś z bab wzięła od żałobnicy bezgłowe zwłoki. Łypiąc gniewnie przyniosła budzące grozę zawicie, prezentując je na wyciągniętych rękach. Teatralnym gestem podkreślała makabrę sytuacji, a może po prostu brzydziła się trupa.
Ciało było uwalane krwią i błotem. Nie zesztywniało jeszcze całkowicie. Nie było ciepło, więc śmierć nastąpiła dobrych kilka godzin temu. Otarto je z błota, ale śmierdziało tak intensywnie, że odór czuć było nawet z wysokości siodeł. Dziecko musiało mieć około dwóch, może trzech lat. Było tylko trochę młodsze od dziewczynki, którą Teito ukrywała pod płaszczem.
Nenni pobladła niezdrowo.
- Dlaczego tak cuchnie? Gdzieście go znaleźli?
- Ano moja poszła do chlewa i tam go znalazła. Przy wybiegu wieprzy. Tam go podrzucili. Na pohybel nam, na sromotę, w łajno go wrzucili. Na pohańbienie niewinnego.
CZYTASZ
Ostoja - Prolog, czyli trochę thillera w scenerii fantasy.
Ficción GeneralPiszę to co sama chciałabym przeczytać. Piszę bo chcę opowiedzieć ważną historię. Oddaję Wam do rąk, drodzy Czytelnicy, fragment , który powstał jako preludium, wstęp i wprowadzenie do całej, znacznie dłuższej i bogatszej w zdarzenia opowieści. W t...