Rozdział 10

1K 25 1
                                    


Przemyłam ranę i zmieniłam opatrunek. Myślami byłam przy sytuacji w toalecie i od razu wspomnienia wróciły i nie dawały mi spokoju, więc pobiegłam z powrotem do pokoju i zakluczyłam go. Jak popaprana zrzucałam wszystkie rzeczy z szafek i niszczyłam wszystko co się da. Podeszłam do tapety na ścianie i zerwałam ją jednym gładkim ruchem. Opadłam na ziemię. Właśnie pokazałam światu coś co nigdy nie powinno wyjść. Spojrzałam na ścianę, a raczej na to co się na niej znajdowało. Krew. Głównie krew. Rysunki i napisy zrobione własną krwią. Sytuacje bolesne bardziej niż cokolwiek zapisane właśnie tutaj. Są tu nawet przyklejone jakieś drobne żyletki wow. Miałam głowę do zrobienia czegoś takiego. Albo właśnie jej nie miałam, oba bardzo możliwe.

To był właśnie mój pamiętnik, bo tylko tak wiedziałam, że go nie znajdą. Moja krwawa historia. To pokazuje ile bólu mi zadano już jako dziecko. Tak naprawdę nie wiem co zrobiłam, ale wiem jedno. Zasługiwałam na wszystko co mnie spotkało. Kiedyś tego nie rozumiałam ale teraz już to wiem. Inni siedzą i zastanawiają się pół życia co zrobili, a ja się z tym po prostu pogodziłam. Byłam nie wystarczająca i w pełni to rozumiem. Byłam małą gówniarą, która dużo doświadczyła w krótkim czasie, ale w końcu nic się nie dzieje bez przyczyny, tu akurat ja nią byłam. I pogodziłam się z tym jakoś nie dręczyło mnie to. Najbliżsi mówią mi, że to nie prawda ale zostaję przy swoim. Zdarzyło się i czasu nie cofniemy, a nawet nie chce bo teraz jestem tym kim jestem. Zabójcą. Właśnie na to ukształtowało mnie życie. Co szczerze aktualnie mi się podoba, lubię to co robię.

Już nawet nie płakałam ostatnie łzy wylałam wtedy i nie zamierzam wylać ich więcej w niepotrzebnych sytuacjach jak ta. Jest ona błaha więc po co płakać. Wstałam z podłogi i podeszłam do szafy skąd wyjęłam jakiś t-shirt chłopaków i zmieniłam bieliznę. Dziś nie miałam więcej siły, ale wiem jedno już niedługo ten chuj, który mi to zrobił straci życie i to właśnie ja je zakończę. I mogę to nawet przysiąc. Skończy trzy metry pod ziemią. Z tymi myślami poszłam spać.

Obudził mnie dzwonek mojego telefonu. Boże to już? Jebana szkoła nie chce tam iść. Ale trzeba, wymyślę od razu plan jak się pozbyć oprawcy. Wstałam z łóżka i podeszłam do szafy, z której wyjęłam beżowy sweter w czarno brązową kratę, skórzane czarne spodnie i tego samego koloru mokasyny. Do tego srebrna biżuteria. Przejrzałam się w lustrze i rozczesałam włosy, które spięłam w luźny kok. Pomalowałam dzisiaj tylko usta i rzęsy. Tak o to gotowa wyszłam z pokoju, który zamknęłam z powrotem na klucz. Nie chce by ktokolwiek tam wchodził teraz. Zeszłam na dół i widziałam jak chłopacy się na mnie patrzą. Chyba chodzi im o wczoraj.

- Mae wszystko okej? Słyszeliśmy trzaski ale miałaś zamknięte.

- Tak wszystko okej, mała załamka. Luzik nie ma co.

- Na pewno? Maeve pogadamy później?

- Na pewno. Jasne jak wrócę, ze szkoły.

Luke pokiwał tylko głową i przepuścił mnie do kuchni, z której wzięłam jogurt pitny. Założyłam słuchawki i puściłam piosenkę "unfair" od the neighbourhood. Postanowiłam, że dzisiaj się przejdę, szkoła jest niedaleko więc walić to najwyżej się spóźnię. Lepiej dla mnie i tak tam tylko siedzę i się denerwuję. Gdy już doszłam, chłopacy byli na miejscu. Weszłam do klasy mając wyjebane na nauczycielkę i wszystkich. Usiadłam na swoje miejsce i wyłączyłam się totalnie.

Dobra to czas na mój plan. Ma dwadzieścia lat i jest niewiele wyższy ode mnie więc waży około 70/80 kilo. Więc będzie łatwo. Uśpię go chloroformem po lekcjach i zaciągnę do auta. Pojadę do lasu gdzie owinę go w worek i zakopie w ziemi. To wszystko zaleje kwasem, który rozpuści resztę ciała.

Po sześciu lekcjach zwinęłam się razem z planem tymczasowego zastępcy by wiedzieć, o której kończy-o szesnastej ale wyjdzie później. Pora na zakupy. Kupiłam kwas rozpuszczający, duży worek i mocna taśma, a no i jeszcze gruby sznur. Chloroform i gazę mam w domu, broń by go zabić też. Zostały mi dwie godziny, więc poszłam do magazynu gdzie wzięłam busa i podjechałam do domu po potrzebne mi rzeczy i szybko przebrałam się w czarne ciuchy i kominiarkę.

Gdy byłam gotowa poszłam do auta i podjechałam na parking. Czekałam aż skończy, zostało mu pół godziny. Ten czas minął tak szybko, że sama byłam zdziwiona. Widziałam jak uczniowie już wyszli, okej pora na mnie. Podeszłam od tyłu i przyłożyłam mu gazę z chloroformem. Po chwili chłopak był już obezwładniony. Zaciągnęłam go do auta i pojechałam prosto do lasu, który znałam jak własną rękę. Wyciągnęłam faceta i ocuciłam go. Kiedy był już przytomny odcięłam mu penisa, a po chwili pociągnęłam za spust. Dostał kulkę w łeb. Włożyłam do wora po czym owinęłam taśmą i sznurem przez głowę, wiadomo muszę za coś ciągnąć te zwłoki.

Założyłam słuchawki i puściłam jakąś muzykę ciągnąc ciało do wybranego miejsca. Wzięłam wcześniej przygotowany szpadel i zaczęłam kopać dół. Do wykopanej dziury wrzuciłam chłopaka i polałam go kwasem i zakopałam. Telefon oczywiście wzięłam. Napisałam do szkoły, że z powodów zdrowotnych rezygnuje. Koniec z nim. Uśmiechnięta ostatni raz przyklepałam ziemię i ruszyłam do auta.

Luke Pov's

Szkoła skończyła się jakieś dwie godziny temu, a dziewczyny dalej nie ma. Zaczynam się o nią martwić, cały czas gdzieś znika i nie da się z nią normalnie pogadać. Dobra może mnie nie zabije za to, chociaż wątpię. Wszedłem po schodach i złapałem za klamkę. O otwarte, aż dziwne. Ale jak wszedłem do środka to żałowałem, że były one otwarte bo to co tam zobaczyłem mnie złamało. Jezu Mae. Zawołałem chłopaków by zobaczyli co się tutaj działo. I że ja przez tyle lat tego nie zauważyłem. Ten widok zapamiętam do końca życia.

Krew. Wszędzie krew. Moja młodsza siostra zrobiła sobie ze ściny sztalugę, a z krwi farby. Boże byłem chujowym bratem. A teraz widzę jak bardzo się to na niej odbiło. Tata, ja, gwałt i prześladowanie w szkole, właśnie to wyczytałem ze ściany. Oczy miałem zaszklone.


***

Łapcie ostatni rozdział w tym tygodniu, buźka <33



Bad sisterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz