//4//

211 15 3
                                    

~Hinata~

Czułem się tragicznie.
Po wyjściu z sali ruszyłem do domu, w którym przepłakałem całą resztę dnia jak i noc.

Tak bardzo nie chciałem przy Kageyamie pokazywać, że się go boję, ale nie umiałem. Mimo, iż nie była to jego wina, to wszystko zrzuciłem na niego i powiedziałem o kilka słów za dużo.

Chciałem dalej z nim grać, uwielbiałem go.

A jednak działo się coś, na co nie miałem wpływu. Jak tylko zamykałem oczy widziałem TEGO Kageyame.

Od ponad miesiąca miewałem dziwne sny, ataki paniki czy omdlenia, przez co powstrzymywałem się od snu żeby nie zobaczyć czegoś gorszego.

A jednak musiałem stracić przytomność akurat na treningu.

Następnego dnia unikałem jak ognia miejsc, gdzie mógłby mnie zobaczyć czarnowłosy.
Nie miałem siły na nic, byłem zmęczony całonocnym płaczem i pierwszy raz nie miałem ochoty pojawić się na treningu.

Ostatecznie po lekcjach zawitałem na sali gimnastycznej, mając w planie powiedzieć drużynie że przez kilka dni nie będę się pojawiał.

Jednak gdy tylko przekroczyłem próg sali zobaczyłem Sugaware-senpaia.

Spojrzał na mnie tym zmartwionym wzrokiem i nie owijając w bawełnę zapytał:

- Co zrobił Ci Kageyama że tak bardzo się go boisz?

Wbiłem wzrok w podłogę. Totalnie nie miałem pojęcia jak się wytłumaczyć, a jednak wiedziałem że muszę coś powiedzieć.

Podniosłem wzrok i powiedziałem prawdę, chociaż na początku stwierdziłem, że wymyślę jakąś w miarę przekonującą historyjkę.

Opowiedziałem Sugawarze o moich problemach, w tym też o śnie z udziałem Kageyamy.

Gdy skończyłem, poczułem jak mój rozmówca przytula mnie do siebie.

- Tak bardzo mi przykro, Shōyō... mogłeś nam wszystkim wcześniej powiedzieć, wszyscy by zrozumieli i próbowali ci pomóc.

Gdyby to było takie proste...

- Nie chciałem was zamartwiać, dostatecznie dużo potrafię narobić problemów.

Odsunąłem się od szarowłosego chcąc zakończyć tą rozmowę i wrócić do domu.

- Może porozmawiaj z Kageyamą? On na pewno zrozumie i spróbuje ci pomóc - szepnął tak, żeby słowa dotarły tylko do mnie.

- Nie, Sugawara. Nie mogę nawet na niego spojrzeć. Czuję tak wielkie przerażenie, że nie dam rady. Boję się go. Chce, żeby zniknął na zawsze. Niech się więcej nie pojawia, błagam...

Westchnąłem.

Byłem bliski płaczu.

- Rozumiem cię, ale nie boisz się samego Kageyamy, a tego z twojego snu. Jedyna osoba jaka może ci z tym pomóc, to właśnie on. Może dzięki rozmowie przestaniesz widzieć to "coś". Naprawdę nie widzę innego wyjścia - powiedział rozgrywający spoglądając co chwilę na drzwi.

Zastanawiałem się, czy ma to jakiś sens. Czy faktycznie tak prosta rzecz może wyrzucić z mojej głowy ten straszny obraz.

Ostatecznie Sugawara przekonał mnie, żebym został na treningu i porozmawiał z Kageyamą.

Jedyny problem był taki, że osoba na którą czekałem nie pojawiła się.

Cała drużyna zdążyła się zebrać, ale nie on. Nikt nie wiedział czemu nie przyszedł, nikogo nawet nie poinformował o swojej nieobecności, chociaż zawsze to robił.

√Ten ostatni raz√Kagehina Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz