UWAGA!
nie sprawdzone, nie edytowane. Pisałam to 3lata temu I nie zaglądałam tu od tamtej pory. 👍✨
Nie mam pojęcia co tu pisze.To było ostrzeżenie XD
Bawcie się dobrze_______________________________________
Powder's pov.
Zaniosłam Hope do jej łóżeczka i podałam misia ocierając jej łzy.
- posłuchaj kochanie, mama musi iść porozmawiać. Obiecaj mi, że zostaniesz tutaj, do puki cię nie zawołam. Dobrze ? -
Dziewczyna pokiwała główką chowając się pod koudrą i sciskając mocno pluszowego króliczka.Zamknęłam za sobą drzwi do jej sypialni i wzięłam głęboki wdech. Przezzłam powolnym krokiem przez korytarz i wstanelam we framudze kuchni. Moja siostra i ta jej... Ugh. Siedziały przy stole. Violet przy ostatnim miejscu po prawej (czyli tam gdzie normalnie siadałam ja) natomiast Caitlynn na przeciwko niej, czyli na miejscu, zarezerwowanym wyłącznie dla jednej osoby. Może przesadzałam. Ale ona, na wszystkie inne osoby na całym świecie (nie liczać Seviki) ONA nie miała prawa siadać na miejscu Ekko.
- Wstań - powiedziałam ozięble do dziewczyny. Widziałam że chciała mi odpyskowac jednakże Violet skutecznie spiorunowała ją wzrokiem.
Caitlynn wstała i odsunęła się o krok bliżej w moim kierunku.
- i co teraz ? - zagadnęła niemal szczeniacko
Zaśmiałam się lekko kręcąc głową -jesteś w moim Domu Caitlynn Kiramann i ....- nie zdązyłam dokończyć bo dziewczyna przerwała mi w pół zdania
- Lane - poprawiła
- Co ? - zmarszczyłam nieco brwi
- Caitlynn Lane - powtórzyła z triumfem na twarzy
Kompletnie zjeleniałam. Popatrzyłam się na siostrę a potem znów na tę lafiryndę.
Chciałam burknać na Violet coś pokroju "Coś ty zrobiła?!" Albo zwyczajne "Co!?" Ale Vi była szybsza- ja się dzisiaj dowiedziałam że żyjesz, wynormalniałaś i że masz męża i dziecko - Violet podniosła dolinie do góry -myślę że jesteśmy kwita- dodała po chwili
Zarówno ja jak i Caitlynn patrzyliśmy się osłupiałe na Vilet
i w tym samym momęcie się odezwalyśmy- Ona ma męża ? -
- Co to znaczy że wynormalniałam ???-Caitlynn na swoje i tak retoryczne pytanie nie uzyskała odpowiedzi.
- No mam na myśli że nie strzelasz już na oślep do byle kogo, nie wybuchasz szalenczym śmiechem i takie tam, po prostu jesteś normalna- Violet wzruszyła ramionami i uśmiechnęła się
- Ty naprawdę miałaś mnie za wariatkę ? - zadałam to pytanie retorycznie wykorzystując moją zdolność unoszenia jednej brwi
- Bo byłaś wariatką ! Psychopatką tak dokładniej !- tu odezwała się Caitlynn
- Byłam pod olbrzymim wpływem migotu - syknęłam dziewczynie w twarz - no i może jeszcze paru innych substancji - dodałam już spokojniej
- Bo to akurat poprawia twoją sytuację - zaśmiała się z angielskim akcętem
Nie miałam ochoty ni siły się z nią dalej wykłócać i tłumaczyć iż narkotyku nie brałam sama, lecz był mi on przekazywany w różnych postaciach, najprawdopodobniej dodany do jedzenia. Bo gdy tylko zamieszkałam z Ekko, to po dłuższym czasie zaczęłam odczuwać dosyć spory głód związany z narkotykiem. Na całe szczęście po kilku latach intensywnego odwyku byłam już praktycznie całkowicie. uwolniona od uzależnienia.

CZYTASZ
Green lights
FanfictionJinx nie miała pojęcia kim był przywódca ogników. Podczas bitwy na moście jego maska zostaje rozbita. -Ekko?.... Jak potoczą się dalsze losy bohaterów ? •••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••• (pisane przez kilku artystów. Nie przejmuj się jeśl...