UWAGA!
Nie sprawdzone, nie edytowane, itd_______________________________________
Z samego rana zostałam obudzona przez siedzącą na mnie Hope. Dziewczynka od pory obudzenia się, nieustannie próbowała wyciągnąć mnie z łóżka. Ale ja nie mogłam wstać. Nie miałam siły.
-Hope, daj mi jeszcze chwilę, zaraz wstanę -
Dziewczynka zmarszczyła brwi i założyła malutkie rączki na piersi.
Usłyszałam pukanie do drzwi, chwilę później harakterysgyczne skrzypnięcie i zaraz po tym w drzwiach stanęła Violet i Eve, a przynajmniej tak mi się wydawało, bo nie miałam najmniejszej siły bo choć podnieść na nie wzrok.
-Powder...- usłuszałam wspułczujący głos Eve. Nie odpowiedziałam, zwinelam się tylko bardziej zawijając w koudrę.
Usłyszałam jak Hope podbiega do kogoś mówią "Ciocia" więc sądze że rozpoznawanie ludzi po odgłosie stawiania krok9w opanowałam do perfekcji.
Nagle moje oczy zostały oślepione przez światło poranka. Eve odsłoniła zasłony. Schowałam głowę w pościeli.
- Hope? Idź spakuj kilka zabawek, dzisiaj pobawisz się u cioci Ayli - Eve powiedziała swoim naturalnie obojętnym głosem.
Gdy tylko dziewczynka wybiegła z pokoju. Dziewczyna podeszła i przykucnęła obok łóżka nawiązując ze mną kontakt wzrokowy.
- Ubierz się - powiedziała
-...-
- Powder wstawaj i ubieraj się. Jest sprawa. - mówiąc to pociągnęła za drógi koniec koudry, zrywając ją ze mnie.
-Eve... Proszę... Nie jestem w nastroju... - wymamrotałam
Dziewczyna westchnęła tylko i nastąpiła krótka cisza
- Znaleźli go...- jej głos wypełnił pomieszczenie, a zdanie to zadzwoniło w moich uszach niczym dzwonek na przerwę po ostatniej lekcji w piątek.
Zerwałam się do pozycji siedzącej i wpatrywałam się w dziewczynę czekając na kontynuację.- Ubieraj się - powtórzyła - jest u Emmy, przytomny i czuję się coraz lepiej -
Nie myśląc wiele wskoczyłam w pierwsze leprze dresy jakie znalazłam, nie zmieniłam nawet koszulki i popędziłam na złamanie karku w dół po schodach ze łzami w oczach.
Wpadłam do części medycznej i...
Leżał tam. Uśmiechając się do mnie zmęczonym uśmiechem. Zmróżyłam oczy z powodu nagłego napływu łez i pobiegłam w jego kierunku. Niemal na niego wskoczyłam. On owinął wokół mnie ramiona i przytulił mocno. Byłam tak szczęśliwa. Nie mogłam nic poradzić jak po prostu wylewać z siebie wszystkie łzy jakie zdołały się we mnie ostać.- Jestem Blue, jestem - wyszeptał do mojego ucha, przytulając mnie mocniej do siebie.
°°°°°°°°°°°°°°°
Koniec :D

CZYTASZ
Green lights
FanfictionJinx nie miała pojęcia kim był przywódca ogników. Podczas bitwy na moście jego maska zostaje rozbita. -Ekko?.... Jak potoczą się dalsze losy bohaterów ? •••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••• (pisane przez kilku artystów. Nie przejmuj się jeśl...