•••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••
•••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••
Jinx's pov.
Obudziłam się w niewielkim pomieszczeniu leżąc na starym materacu. Powoli rozglądnęlam się po pokoju. Wyglądało ono nieco znajomo. Aż zbyt znajomo.
Było to niewielkie, stare poddasze. Było ono zawalone po sufit starymi ustrojstwami, takimi jak zepsute zegary czy inne maszyny. Po podłodze walały się śrubki i małe odłamki metalu. Po środku tego bałaganu, pod ścianą stało kilka drewnianych skrzyń, służących za biurko. Stała na nich mała lampka. Była zapalona. To ją zobaczyłam jako pierwszą. I wtedy zaczęłam sobie przypominać. Byłam w starym pokoju Ekko. Mieszkał tu, u Benzo gdy stary piernik jeszcze żył. A może dalej tu mieszka? Kto go tam wie. Rozgladnelam się dalej po pokoju. Na ścianach dalej wisiały ich rysunki z dzieciństwa. Niektórych jednak nie poznawałam... Co kolejny był wyraźniejszy i ładniejszy. Każdy był mniej zniszczony od pozostałych. Aż w końcu ostatni z nich. Portret dziewczyny zasłaniającej twarz rękoma, tak jakby nie chciała by ją malowano. Z głowy wyrastały jej długie niebieskie włosy. Wyglądała jak żywa.
Czy to ....ja ? -powiedziałam sama do siebie w myślach gdy nagle moje skupienie zostało oderwane przez skrzypnięcke deski. Odwróciłam się gwałtownie co spowodowało okropny ból przeszywający całe moje ciało. Nie mogłam powstrzymać krzyku.
-Spokojnie! ...spokojnie... -powiedział cichy i ciepły głos. Spojrzałam na chłopaka z przerażeniem w oczach.
Niby znaliśmy się od dzieciństwa, ale tyle lat minęło. Plus wygląda na to że zabiłam wielu jego przyjaciół a z nas dwóch to ja leżałam teraz niemal sparaliżowana na materacu. Nie wiedziałam czego się po nim spodziewać. Bałam się. Bałam się, ale nie jego samego, tylko tego co powie. Czy zacznie krzyczeć? Uderzy mnie?
OHHHH ZABIJ MNIE JUŻ ! -wkrzyczałam nieumyślnie przez łzy.Chłopak powoli podszedł bliżej i usiadł na ziemi. -zamarłam. Nic nie powiedział, nic nie zrobił. Po prostu usiadł... -myślałam.
Nie wiedziałam co zrobić, jak zareagować. Nie takiej reakcji się spodziewałam. Zaczęłam po prostu płakać patrząc mu w oczy, a im głębiej w nie patrzyłam tym bardziej chciało mi się płakać.
Jego oczy nie ukazywały żadnych emocji, nic. Błagałam go wewnątrz siebie, żeby coś powiedział, żeby już coś zrobił. Żeby zaczął krzyczeć tak samo jak zawsze robił to Silco, gdy coś zepsułam.Ale nie, nic nie powiedział.
Po chwili wstał, podszedł do mnie bliżej, i dotknął mojej ręki. Syknęłam z bulu i zerwałam się gwałtownie, co wcale nie poprawiło sprawy. Krzyknęłam z bólu. Chłopak odskoczył gwałtownie, jakbym chciała go ugryźć. Popatrzył na mnie dziwnym wzrokiem, nie wiele musiało minąć, żebym mogła dostrzec w jego oczach łzy. Sama również zaczęłam płakać.
Chłopak podszedł do mnie i przytulił mnie. A ja nie mogłam zrobić nic innego jak wtulić się w jego ciepłe objęcia i płakać razem z nim.-
Nie widziałam go 10 lat.
10lat...
Byłam przekonana że nie żyje...
A on przez ten cały czas ukrywał się przede mnąOn mnie zostawił...
Zostawił mnie na śmierć ....
Zostawił mnie !
ZOSTAWIŁ !!!
.
Zerwałam się cała zlana potem. Rozgladnęłam dookoła przestraszona.

CZYTASZ
Green lights
FanfictionJinx nie miała pojęcia kim był przywódca ogników. Podczas bitwy na moście jego maska zostaje rozbita. -Ekko?.... Jak potoczą się dalsze losy bohaterów ? •••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••• (pisane przez kilku artystów. Nie przejmuj się jeśl...