1.11 Gwiazda z nieba

483 24 2
                                    

- Dziękuję wam wszystkim, naprawdę - powiedział szeroko uśmiechając się, a moje serce napełniło przyjemne ciepło.

Byłam szczęśliwa patrząc na to jaki blondyn był zadowolony, to liczyło się dla mnie najbardziej. Oparta o ścianę obserwowałam jak wszyscy po kolei wręczali Jankowi prezenty składając mu życzenia. Stworzyliśmy naprawdę fajna paczkę przez ten czas.

Nikt nie wiedział, że między mną, a Jankiem coś jest. Znaczy większość się pewnie domyślała, bo jakoś tego nie kryliśmy. Nie rozmawialiśmy za dużo o tym czy coś im powiemy, oboje byliśmy świadomi, że darzymy się podobnymi uczuciami, ale powiedzmy nie było to jeszcze na takim poziomie.

Z przemyśleń wyrwał mnie głos Wincenta.

- To co, trzeba wznieść toast za solenizanta! - powiedział wnosząc do góry kieliszek.

Podeszłam do Janka i wzięłam do ręki szkło. Wszyscy stuknelismy się kieliszkami, a zaraz gorzka ciecz wylądowała w moim gardle.

Minęło już parę kolejek i parę wypitych drinków, ale o dziwo nikt jeszcze nie zamienił się w trupa. Postanowiłam zacząć pierwsza część prezentu dla Janka o którym wiedział tylko Szyman i Karol. Wszyscy zwołaliśmy się w salonie, gdzie stał już projektor podłączony do laptopa.

Włączyłam filmik, który chwilę później pojawił się na białej ścianie. O dziwo wszystko było naprawdę dobrze widoczne.

Zajęłam miejsce obok Janka, a ten objął mnie ramieniem przyciągając bliżej siebie. Co chwilę zerkałam na jego twarz aby móc obserwować jego reakcje.

Filmik była to sklejka naszych wspólnych zdjęć albo filmów, w tle czasem dopowiadałam coś. Zaczęłam od czasu podstawówki, Janek wtedy wyglądał naprawdę uroczo mając dłuższe włosy. Z tamtego okresu nie miałam jednak wielu filmików, zaledwie kilka.

Gimnazjum to był zdecydowanie najlepszy czas naszej przyjaźni. Na ekranie właśnie pojawiło się jedne z moich ulubionych wspomnień, byliśmy wtedy nad jeziorem z całą ekipą. Na filmiku Janek porwał mnie z leżaka i zaczął biec ze mną do wody żeby skoczyć ze mną. Wspominałam ten wyjazd naprawdę miło, pomógł mi się przełamać i uświadomiłam sobie wiele wtedy.

Slajdy powoli dobiegały końca, zaczęły się pojawiać już tutejsze wspomnienia z naszych randek, wypadów nad Wisłę albo popijawek. W tym momencie byłam naprawdę szczęśliwa.

Janek zjawił się w momencie gdzie było ze mną naprawdę źle, wyciągnął mnie z bagna. To wszystko nadal jest dla mnie nierealne, jakby było czymś niemożliwym. Czuje się, jakby ktoś go zesłał do mnie, jest jak taki mój osobisty anioł stróż jak dziwnie to nie brzmi.

Kiedy filmik dotarł do końca wszyscy zaczęli klaskać, a Janek objął mnie mocno i pocałował. Poczułam jak pod powiekami zbierają mi się łzy, dawno nie czułam się tak dobrze.

- Dziękuję Nina, naprawdę - powiedział przytulając mnie jeszcze mocniej.

- A więc mamy kolejny powód do świętowania - powiedział Szyman wznosząc kieliszek do góry, spojrzał się na mnie puszczając mi oczko, a ja się zaśmiałam.

***

Było już po pierwszej, każdy bawił się w zasadzie dobrze, nikt się nie kłócił, mogłam powiedzieć, że była nawet taka rodzinna atmosfera. Wyszłam na balkon, żeby zapalić i trochę odetchnąć. Męczyły mnie imprezy albo długie spotkania gdzie było więcej osób. Mimo, że je lubiłam potrzebowałam paru minut na uspokojenie się i wyciszenie.

Wyciągnęłam z paczki papierosa, a następnie włożyłam go między zęby. Z kieszeni kurtki Janka wyciągnęłam swoją różowa zapalniczkę i odpaliłam używkę. Chwilę później moje płuca otulał tytoniowy dym, którego część wypuściłam przez usta.

Kiedyś nie rozumiałam osób palących, nawet gdy paliłam okazjonalnie to nie potrafiłam. Jednak z czasem, gdy przyszły złe momenty lub stresujące sytuacje i sięgałam po papierosy to zaczynałam rozumieć palaczy coraz bardziej. To uspokaja. Skupiasz się na tym, że palisz, a z dymem wypuszczasz i swoje negatywne emocje. Z czasem przestało mnie obchodzić to, że się truję. Dawało mi to ukojenie i niwelowało ból, co było dla mnie ostatnimi deskami ratunku czasami.

Z moich przemyśleń wyrwał mnie odgłos otwieranych drzwi balkonowych. Nie obracałam się, dobrze wiedziałam kto to był. Uśmiechnęłam się blado wyciągając paczkę w stronę blondyna, sama również zapaliłam drugiego. Janek również jak ja oparł się o barierki tuż obok. Paliliśmy w ciszy obserwując siebie, miasto, noc.

- Lubię to, że nie krzyczysz jak palę tylko palisz ze mną - powiedział Janek wypuszczając dym.

- Przez to trujemy się oboje - uśmiechnęłam się, a Janek zaśmiał się i machnął ręką.

- Jak się czujesz? - zapytał spoglądając na mnie.

- Jest okej, już lepiej - uśmiechnęłam się blado patrząc na blondyna, wyglądał na zmartwionego - Nie martw się, przecież nic się nie dzieje, odetchnęłam i możemy zaraz wracać - powiedziałam gasząc papierosa i podeszłam bliżej do chłopaka.

- Okej - westchnął po czym na jego twarzy zawitał delikatny uśmiech.

- Jak ci się podoba? - zapytałam.

Poczułam ręce Janka na moich lędźwiach, tak dawno nie czułam przy kimś motylków w brzuchu, czułam się jakbym znów była w gimnazjum. Splotłam palce swoich dłoni na karku blondyna.

- Ty czy impreza? - odpowiedział, a ja zaczęłam uśmiechać się jak głupia.

- Przestań - zaśmiałam się przewracając oczami.

- Okej, okej. No to bardzo w sumie - zamyślił się - impreza tez jest fajna

Poczułam jak się czerwienię, może to przez alkohol krążący w moich żyłach, nie mam pojęcia, wiem tyle, że chyba naprawdę się zakochałam.

- Jesteś niemożliwy

- Potraktuję to jako komplement - uśmiechnął się.

Nachylił się tak, że nasze nosy się stykały. Czułam jego oddech, perfumy i woń papierosów. Złożyłam delikatny pocałunek na ustach blondyna, zaczął się stawać coraz bardziej intensywny i przepełniony emocjami.

Spojrzałam prosto w jego lazurowe oczy, odbijały się w nich gwiazdy, księżyc i ja. Miałam ochotę patrzeć na nie godzinami. Nawet w tłumie dałabym radę rozpoznać tą parę oczu, które przez taki kawał życia znaczyły dla mnie wiele.

- Kocham cię - zdobyłam się na odwagę.

Chyba nigdy nie byłam aż tak pewna swoich uczuć jak teraz.

Blondyn popatrzył na mnie z szerokim uśmiechem.

- Też cię kocham młoda - odpowiedział, a następnie złożył czuły pocałunek na moich ustach i czole.

Czułam się jakbym dostała ubłagana gwiazdę z nieba.

---
Krótki rozdział ale chyba warty

Będą rozdziały teraz częściej obiecuje!!

Mały Świat || Jan Rapowanie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz