Ze zniecierpliwieniem spojrzałem na zegarek. Randka powinna zacząć się już ponad pół godziny temu, ale moja partnerka najwyraźniej zaginęła w akcji. Pewnie już wcześniej opuściłbym restaurację, ale dostałem wiadomość „Będę chwilę spóźniona", która przynajmniej zapewniała mnie, że warto jeszcze poczekać.
Gdyby jednak randka nie miała dojść do skutku, nie wiem, czy bardziej byłbym wkurzony, czy rozczarowany. Przez cały dzień nie mogłem się na niczym skupić, bo bez przerwy wymyślałem potencjalne scenariusze przebiegu spotkania. Przetrenowałem w głowie różne sytuacje i zaplanowałem kilka bezpiecznych pytań, które powinny pomóc przełamać niezręczną ciszę. Z pewnością wszystkie moje przewidywania i tak posypią się jak domek z kart, ale chciałem mieć przynajmniej przeświadczenie, że jestem gotowy na każdą okoliczność.
Sporo czasu poświęciłem też na zrobienie dobrego pierwszego wrażenia. Z samego rana pojechałem na zakupy po elegancką białą koszulę, brązowe skórzane półbuty i perfumy o intensywnym zapachu męskiego mężczyzny, a potem wstąpiłem do fryzjera. Kiedy wieczorem się zbierałem do wyjścia, zdałem sobie sprawę, że od bardzo dawna nie miałem okazji, by ubrać się w coś innego niż wygodny dres czy jeansy.
Chociaż zarezerwowałem stolik na godzinę dwudziestą, to na miejscu byłem już piętnaście minut wcześniej, nie wypadało przecież, żeby dziewczyna miała na mnie czekać. Zamówiłem wodę i próbowałem jeszcze raz przypomnieć sobie wszystkie ustalenia, które poczyniłem w ciągu dnia, ale emocje mieszały moje myśli. Próbowałem się uspokoić, ale nie potrafiłem spowolnić bicia serca czy rozsupłać nerwowo skręconego żołądka. Czułem też, że co chwilę przesadnie się pocę i czerwienieję. Czasami udawało mi się zapanować nad ciałem, ale wszystkie emocje odżywały, gdy na horyzoncie pojawiła się jakakolwiek dziewczyna w czarnej sukience.
Im dłużej jednak siedziałem przy stoliku, tym bardziej słabły reakcje mojego organizmu, aż w końcu ekscytacja przemieniła się w znudzenie. Pomyślałem, że może to i lepiej, że moja partnerka nie wykazała się punktualnością. Miałem czas, żeby opanować zdenerwowanie i się wyluzować. Jako że jestem typem człowieka, który wszystkie emocje ma wypisane na twarzy, nadmierne przeżywanie mogłoby przyćmić moje starania o dobre pierwsze wrażenie. Czekałem więc spokojnie, beztrosko przeglądając internet, będąc przekonanym, że zachowam spokój, gdy randka wreszcie się rozpocznie.
Nie mogłem się bardziej pomylić.
Oderwałem wzrok od smartfona i spojrzałem w kierunku otwierających się drzwi. Do restauracji weszła dziewczyna, z którą w ostatnim czasie pisałem na Tinderze. Gdy tylko ją zobaczyłem, przełknąłem nerwowo ślinę, serce nagle przyspieszyło i poczułem uścisk w żołądku. Dziewczyna szybko odszukała mnie wzrokiem i podeszła do mojego stolika.
– Miło cię wreszcie poznać tak na żywo – uśmiechnąłem się, ale czułem, że drżą mi policzki. – Adam – wyciągnąłem rękę.
Odpowiedziała uśmiechem i lekko ścisnęła moją dłoń.
– Monika – odrzekła. – Ciebie też miło poznać.
CZYTASZ
Alicja
RomanceOn - rozwodnik po trzydziestce. Ona - studentka po toksycznym związku. Oboje poważnie doświadczeni przez życie i szukający stabilizacji. Czy pomimo wszelkich przeciwności i różnic uda im się stworzyć szczęśliwy związek i uniknąć błędów przeszłości?