«Po prostu, boję się, że nie dam rady»

299 34 6
                                    

- A, więc naszym zadaniem jest odnaleźć i zabić jakiegoś cywila, który usłyszał fragment rozmowy na temat planów mafii? - pyta lekko zdenerwowany Atsushi.

- Dokładnie. Zadanie banalnie proste, nawet dziecko by to wykonało - odpowiada Akutagawa.

Obydwoje kierują się właśnie do centrum Jokohamy, w którym ma przebywać mężczyzna. Nagle Ryuunosuke przystaje w miejscu i obraca się do jasnowłosego.

- Trzęsiesz się - stwierdza chłopak.

- Co zamierzasz zrobić z tym faktem? - odrzeka zirytowany.

Brunet nie odpowiada. Zamiast tego ciągnie dalej:

- Czego się boisz? Zabicia kogoś? Nikt cię przecież za to nie ukara! Zresztą co ty myślałeś, że będziesz robić po dołączeniu do portówki? Pomagać ludziom? - ciarki przechodzą po ciele Nakajimy, po słowach, które wypowiada starszy.

- Nie... Po prostu, boję się, że nie dam rady - mówi unikając spojrzenia czarnowłosego. - Nigdy tego nie robiłem, chyba, że nieświadomie.

- Weź się w garść, Jinko - zaczyna iść dalej, a Atsushi podąża za nim. - Tak wygląda facet, którego masz zlikwidować - wyciąga z kieszeni małe zdjęcie i podaje je partnerowi, który przygląda mu się uważnie. - Niby to nasza wspólna misja, ale ja będę się tylko przyglądał. W razie jakiegoś wypadku zainterweniuje - fiołkowooki kiwa lekko głową. - Trzymaj krótkofalówkę, będziemy w kontakcie - oddaje jedną młodszemu, a jedną zostawia sobie.

W końcu docierają do centrum miasta. Tygrysołak wypatruje mężczyzna podobnego do tego na fotografii. Skręca w uliczkę i momentalnie się cofa.

- Cholera, tam jest Dazai i Kunikida - mówi do Akutagawy przez urządzenie.

- Jeśli nie chcesz ich spotkać, to się po prostu cofnij - odpowiada.

- Łatwo ci mówić! - prycha Nakajima i chowa się w zaciemnionej uliczce.

Po chwili, gdy byli współpracownicy przechodzą, jasnowłosy wznawia szukanie cywila. Po paru minutach dostrzega mężczyznę stojącego i wpatrującego się w wystawę sklepu z odzieżą.

- Okej, widzę go - stwierdza. - Plan jest taki, wrócę się do tej ciemnej uliczki i jak będzie przechodzić to go jakoś wezmę i zabiję.

- Nie najgorzej. Jednak umiesz myśleć - pochwala go właściciel Rashoumona.

Atsushi nie odpowiada. Zamiast tego skupia się na wykonaniu zadania.
W chwili, gdy mężczyzna przechodzi, chłopak łapie go od tyłu i zakrywa usta dłonią.

- Nie krzycz, to ci nic nie pomoże - mówi najbardziej spokojnie na ile go stać. Wewnętrznie drży ze strachu. - Podobno usłyszałeś pewne plany Portowej Mafii - uruchamia zdolność, a jego ręce zmieniają się w łapy tygrysa. - Nie można podsłuchiwać - zanim mężczyzna zdąży coś powiedzieć, leży już martwy na ziemi. - Na twarzy Nakajimy pojawia się wyraźny spokój, a on sam wzdycha z ulgą. — Akutagawa, udało się.

— Okej, czekam na skrzyżowaniu — oznajmia Ryuunosuke. Atsushi słyszy przez krótkofalówkę, że partner dusi się kaszlem.

— Wszystko w porządku? — pyta zmartwiony. Jeszcze bardziej się przeraża, kiedy nie dostaje żadnej odpowiedzi. — Akutagawa?!

— Spokojnie, Jinko. Jeszcze nie wybieram się na drugą stronę — prycha mafioza. — Długo mam jeszcze na ciebie czekać?

— Oh, już idę! — wzdycha z ulgą młodszy i kieruje się w stronę skrzyżowania.

...

— Nie wiem jak w Agencji, ale w Portowej Mafii, z każdej misji trzeba zdać raport — mówi Akutagawa, a na jego twarzy pojawia się typowy dla niego uśmiech.

— Czy ty uważasz mnie za głupiego? — pyta marszcząc czoło Atsushi.

— Szczerze? Tak, Jinko, jesteś trochę głupi — przyznaje i patrzy ukosem na młodszego.

Nakajima teatralnie odwraca się tyłem do chłopaka i udaje obrażonego. Po chwili, gdy zdaje sobie sprawę, że brunet nic sobie z tego nie robi, znowu siedzi obok niego. Próbuje wpatrywać się w kartkę, na której wypełnia coś Ryuunosuke, jednak jego wzrok wraca ku partnerowi.

— Przyglądaj się uważnie, bo nie będę powtarzać dwa razy — patrzy na Tygrysołaka, który nie wydaje się zbytnio skupiony. — Jinko? Mam coś na twarzy?

Tygrysołak momentalnie się rumieni. Przez chwilę nie może wydusić z siebie ani jednego słowa.

— Ugh nie — w końcu odpowiada. —Kontynuuj.

Starszy przewraca oczami i zaczyna bazgrolić coś na kartce. Atsushi stara się jak najbardziej skupić na tym co pokazuje mu właściciel Rashoumona, jednak jego myśli cały czas wędrują do sytuacji sprzed paru sekund.

— Spróbuj teraz sam — po upływie następnych kilku minut oznajmia Akutagawa. 

Jasnowłosy patrzy na niego jakby właśnie zobaczył ducha. W głębi duszy ma nadzieję, że raporty okażą się podobne jak te, które uzupełniał w Agencji. Bierze kartkę do ręki i powoli czyta polecenie. Ku jego zdziwieniu nie wydaje się skomplikowane i po chwili oddaje za pełnioną kartkę partnerowi.

Brunet spoglądam podejrzliwie na chłopaka i prześwietla wzrokiem dokument. W końcu kiwa głową na znak, że wszystko jest w porządku.
Fiołkowooki wzdycha z ulgą.

«Barwy miłości» | Shin soukokuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz