☙ 02.

262 29 81
                                    

  

   Siedzieli w ciężkiej ciszy przy obiedzie, która była przerywana jedynie gwałtownymi ruchami sztućców Alana

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

   Siedzieli w ciężkiej ciszy przy obiedzie, która była przerywana jedynie gwałtownymi ruchami sztućców Alana.

   Odkąd wrócił z pracy, nie odezwał się słowem. Nina nauczyła się, by niepotrzebnie nie zaczynać rozmowy. Miniony rok sprawił, że już nawet nie miała sił się kłócić. Alan robił, co chciał, a ona zgadzała się na wszystko, byleby mieć święty spokój.

   Zwyczajnie odpuściła i tkwiła w tym toksycznym małżeństwie, obawiając się życia w samotności. Nie potrafiła sama tego zakończyć, ale miała przeczucie, że dzisiejszy dzień będzie przełomowym w jej życiu. Alan zostawiał ją już trzy razy, dlatego wiedziała, czego mogła się spodziewać po chłodnym powrocie do domu. Po minie potrafiła już wyczuć, kiedy zamierzał ją rzucić.

   Miał niechlujną fryzurę, która prosiła się o obcięcie, jednak nie śmiała o tym wspomnieć. Wszelaka krytyka wobec jego osoby zawsze kończyła się kłótnią.

   Jego ciemnobrązowe włosy sterczały na boki, sprawiając, że wyglądały jak rażone piorunem, a blada, zmęczona twarz wywoływała w niej wyjątkową obojętność. Spojrzenie jego zielonych oczu nie było w stanie jej bardziej zranić. Znalazła się przez tego człowieka w takim momencie swojego życia, że za nic w świecie nie zamierzała o niego walczyć.

   Była przeraźliwie zmęczona tym toksycznym małżeństwem i ludźmi, którzy uważali go za wspaniałego chłopaka, który doskonale wiedział, jak zrujnować ją psychicznie i sprawić, by czuła się nic niewarta.

   Alan niespodziewanie uniósł talerz i ledwie tknąwszy obiad, wrzucił całą jego zawartość do śmietnika, po czym bez słowa poszedł się kąpać.

   Był wysoki i szczupły, o okrągłej, niezbyt urodziwej twarzy. Kiedyś wydawał jej się najprzystojniejszym mężczyzną na świecie, chociaż znajomi uważali zupełnie inaczej. Nie rozumieli jednak, że dla nastolatki z dużą nadwagą i kompleksami, fakt, iż jakiś chłopak się nią zainteresował, sprawiał, iż dla niej stał się prawdziwym księciem z bajki.

   W końcu nie mogła być tak szkaradna, skoro ktoś chciał zostać jej chłopakiem.

   Co z tego, że ten gówniarski związek od samego początku był toksyczny.

   Oboje siebie ranili. Stawiali wygórowane ultimatum, oczekując bycia idealnymi partnerami. Rezygnowali z prawdziwych siebie, byleby jakoś utrzymać ten związek.

   Nina naprawdę chciała wierzyć, że pierwsza miłość musiała być już tą jedyną, do końca życia. W innym wypadku nie tkwiłaby w tej relacji tak długo i nie zdecydowałaby się na małżeństwo.

   Dziś żałowała, że była tak naiwnie głupia, by oddać temu człowiekowi swoje życie. Pozwoliła zamknąć się w domu. Bez znajomych, bez jakichkolwiek perspektyw na coś lepszego. Nie miała nawet z kim porozmawiać o tym, przez co przechodziła

Lonely ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz