03.09 Niepokorne

323 11 2
                                    

Kiedy Oritel zaczął się budzić leżąc na podłodze pierwsze co zobaczyły jego oczy, to kraty z perspektywy podłogi i po chwili zaczął słyszeć stukot obcasów, a to świadczyło o tym że jakaś kobieta zmierza w kierunku jego celi i Oritel zmęczony zaczął się podnosić i sobaczyl na swoich nadgarstkach wciśnięte do krwi stalowe pręty z kolcami i chciał je zdjąć ale nie mógł i sprawiał sobie jedynie ból.

- Na twoim miejscu nie traciłabym nawet czasu. - Oznajmiła królowa Luna stojąc przed magicznymi kratami celi w której siedział uwięziony Oritel.

- Coś ty mi zrobiła za kobieto?! - Zapytał bardzo zły Oritel.

- Pokonałam cię, a to są runiczne ograniczniki. Mają za zadanie zablokowanie mocy magicznych i sam nie dasz rady ich zdjąć. - Odpowiedziała dumna z siebie Luna.

- Miałaś szczęście, gdybys nie była kobietą... - Mówił Oritel, ale Luna weszła mu w zdanie.

- To i tak byś mnie nie pokonał. Przejdźmy do konkretów, więc odpowiesz na kilka pytań. - Wtrąciła się Luna.

- Dlaczego przybyłeś do zamku i podszywałeś się pod mojego zmarłego męża? - Zapytała Luna.

- A może ty odpowiesz na moje pytanie, a ja na twoje? Odpowiedź za odpowiedź, to uczciwa wymiana. - Zaproponował Oritel.

- Wybacz, ale twoja pozycja raczej nie jest odpowiednia do negocjacji. Jak nie będziesz chciał odpowiadać po dobroci, to użyje magii by wydobyć z ciebie wszystko co chce wiedzieć, ale uprzedzam, że nie będę delikatna. - Odrzekła z pogardą Luna.

- Chcesz użyć magii umysłu przeciw mnie? Haha dobrze, próbuj... ale muszę cię ostrzec... dawno temu pewien potężny czarodziej uodpornił mnie na magię umysłu, a próba dobrania się do mojej głowy faktycznie może być bolesna, ale dla ciebie fałszywa Królowo. - Odpowiedział wyśmiewając Lunę Oritel i oparł się o ścianę na przeciwko krat.

- Nie możliwe, nie ma takich zaklęć. - Wątpią Luna nie wierząc Oritelowi.

- I ty się masz za potężną czarodziejkę? Nie masz nawet pojęcia o tak podstawowych zaklęciach. - Poniżył Królową Oritel.

- Dość! Jak śmiesz! - Wykrzyczała Luna i użyła magii by zmusić Oritela do odpowiedzenia na jej pytanie, ale jej moc napotkała przed głową Oritela barierę, przez którą mimo starań nie mogła sie przebić swoją magią, a gdy przestała napierać, to zaklęcie ochronne, które chroniło umysł Oritela wymierzyło w Lunę magiczny pocisk, który na jej szczęście został zatrzymany przez magiczne kraty, ale Luna zlękła się niespodziewanego ataku.

- Ostrzegałem, albo się dogadamy, albo niczego się ode mnie nie dowiesz. - Rzekł pewny siebie Oritel wkurzając Lunę.

- To się jeszcze okaże. - Odrzekła Luna i szybkim krokiem odeszła z rozzłoszczoną miną.

- Zobaczymy na ile stać twoją magię!... Jeszcze wrócisz. - Powiedział pod nosem Oritel z małym uśmieszkiem.
Następnego dnia rano Terra siedząca z turbanem na głowie po kąpieli na kanapie w części wspólnej apartamentu Winx i zadzwoniła do Flory.

- No hej, dotarłaś na miejsce w jednym kawałku? - Zapytała Terra.

- Jasne, i mam dobre wieści. Twój tata i Sam wrócą do Alfei. - Poinformowała szczęśliwa Flora.

- Cudownie! - Odrzekła szczęśliwa Terra.

- Dokładnie. Wyruszamy po śniadaniu. - Wyznała Flora.

- Super, a co z Beatrix i jej siostrami? - Zapytała Terra.

- W sumie, to nie mam pojęcia. - Odpowiedziała Flora.

- Co? Jak to nie masz pojęcia? - Dopytała Terra w szoku.

Przeznaczenie saga Winx sezon 3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz