Rozdział trochę dłuższy niż zwykle. Niewiele ale i tak Miłego czytanka <3
Tony zasnął. Wiedział, że nie powinien, ale jednak tak się stało i opierając głowe o ściane zamknął oczy.
Obudził go Steven, szturchając go lekko za ramię i powtarzając jago imię. Otworzył powoli oczy szybko jednak zamykając je pod wpływem światła. Kiedy jednak ponowie je otworzył i wyprostował się Steven nadal stał tuż przed nim.
Czarodziej rzadko wyglądał przy nim na zadowolonego. Chyba po prostu go nie trawił ale to nie miało znaczenia bo teraz się uśmiechnął.
Tony'emu przeszło przez myśl, że coś jest nie tak. Może Steven rozwalił jego ulubiony ekspres do kawy żeby go zdenerwować? W końcu na prawdę go nie lubił.
Tony westchnął przeciągle, rozciągając nadgarstki i zmarszczył lekko brwi.
-Co zrobiłeś, że taki zadowolony?
Steven zaśmiał się, a ten dzwięk rozniusł się po pomieszczeniu echem.
-Spokojnie nic. Twój ekspres stoi ale Peter się obudził i czeka.
Tony momentalnie podniusł się na nogi. W głowie mu szumiało ale zignorował to. Spojrzał na Stevena jakby upewniając się, że ten nie skłamał po czym uśmiechnął się szeroko i ruszył do pokoju Petera. Steven szedł obok niego ale kiedy Tony wszedł do środka pomieszczenia ten stanął przed drzwiami.
Chwilę potem odszedł korytarzem zostawiając ich samych.
Peter milczał. Siedział na kanapie nadal w postrzępionym stroju Spidermana i nie odzywał się.
Tony chciał przerwać cisze i coś powiedzieć ale głos nie chiciał mu się wydobyć z gardła.
-Przepraszam - w pewnym momencie ciszę przerwał Peter spuszczając w dół zawstydzony wzrok.
Tony dalej milczał. Nie roumiał za co Peter przeprasza ani dla czego tak się stresuje. Nie wiele w ogóle w tym wszystkim rozumiał choć bardzo się starał.
-Nie rozumiem - stwierdził i dopiero po chwilę zdał sobie sprawę ze swojej głupoty - Uh nie istotne. Wszystko jest dobrze nie masz za co przepraszać
Peter uniósł wzrok. Oczy lśniły mu od łez które jednak szybko otarł.
-Czyli nie jest pan zły? - spytał - Nie wyrzuci mnie pan że starzu?
Tony zmarszczył brwi.
-Dlaczego miałby? - to pytanie sprawiło że Peter spuścił wzrok.
-Ja, ja myślałem - przystępował nerwowo z nogi na nogę - uh nie ważne, ja tylko myślałem.
Tony podszedł bliżej i stanął tuż nad nim. Położył rękę na jego barku i zaśmiał się lekko.
-No to nie myśl już więcej tak głupio - wzruszył ramionami - Wiesz oczekuje od mojego stażysty mądrego myślenia i czasem zdaje mi się że potrafisz temu sprostać.
Peter zaśmiała się, a Tony uśmiechnął się pod nosem. Lubił swojego czasem inteligentnego stażystę.
To koniec na dzisiaj!
Jak wam się podoba rozdział? Tym razem trochę z perspektywy Tonego i wychodząc na przód irondad więc liczę że się podoba <3
A tak z innej beczki to nie dawno na moim profilu pojawił się zbiór poezji( konkretnie wierszy, ballad, fraszek i sonetów) więc jak ktoś jest ciekawy to serdecznie zapraszam <3
Miłego wieczorku,
LitteAilaEvans
CZYTASZ
Strong like super hero
FanficMoże i był tylko dzieciakiem ale mentalnej siły miał więcej niż nie jeden zanny super bochater _________ 1 w „Mcu" 30.11.2022